Captain Tsubasa: Dream Team

Captain Tsubasa: Dream Team
Sztab VVeteranów
Tytuł: Captain Tsubasa: Dream Team
Producent: KLab Global
Dystrybutor:
Gatunek: Tycoon
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników 39 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 55% procent
Głosuj na tę grę!

Captain Tsubasa: Dream Team

Osoba niejakiego Tsubasy (tylko najwięksi fanatycy byliby w stanie orzec, czy było to imię, czy też nazwisko, jak również jak brzmiał ten drugi element) jest pewnym symbolem, choć trudno uczciwie stwierdzić czego konkretnie. Może chodzi o zafascynowanie japońskimi kreskówkami (niejednokrotnie z włoskim dubbingiem) rodem z Polonii 1, może o karykaturalność, a może o dziecięce marzenia o karierze wybitnego piłkarza. Najprawdopodobniej zaś chodzi po trosze o wszystko. W każdym bądź razie na fali retrostalgii gracze zostali w końcu uraczeni produkcją nawiązującą do czołowej kreskówki lat ich młodości.
captain-tsubasa-dream-team-16855-1.jpg 1Captain Tsubasa: Dream Team to pozycja dość niełatwa do zaklasyfikowania – trudno ją bowiem uznać za grę sportową, nie wymaga ona bowiem od gracza niemal żadnej zręczności, łatwiej w niej dopatrzeć się menago w stylu serii Football Manager, gdyby nie jej kompletny brak realizmu, mało tego, posiada ona fabułę czy elementy awansowania na kolejne poziomy, co wywołuje oczywiste skojarzenia z grami role-play. Ot, trochę to taki miszmasz gatunków…

Przy daleko posuniętej wyrozumiałości i skłonności do przymrużania oczu w stopniu kwalifikującym do leczenia tików można jednak przyjąć, iż rzeczona pozycja reprezentuje sobą nieśmiertelny gatunek tycoonów. Ot, zaczynamy niemal od zera, naszym zadaniem jest zaś wspiąć się na sam szczyt świata, piłkarski, rzecz jasna.

W trakcie rozgrywki komple
tujemy więc drużynę, składającą się z jednostek o różnorakich parametrach, zestawiamy z nich wyjściową jedenastkę, po czym przystępujemy do meczu, w trakcie którego dojdzie do szeregu sytuacji stykowych, podczas których musimy podjąć decyzję, jak się ma zachować dana jednostka – podawać, kiwać czy strzelać, a jeśli tak, to w jaki sposób ma wykonać dany element gry. Efekt końcowy zależy zaś od konkretnych współczynników właściwych dla niej oraz rywala, jak też ewentualnego zmęczenia meczowego itp. itd.

Każda z tych decyzji meczowych przekłada się następnie na scenkę animowaną rodem z kreskówki, co pozwala poczuć wspomnień czar, jak też dodaje pozycji niewątpliwego uroku. Niestety, po początkowej fascynacji tym elementem szybko się on przejada, podobnie jak i cała gra, a to z uwagi na powtarzalność. Autorom ewidentnie zabrakło konceptu na udzielenie odpowicaptain-tsubasa-dream-team-16855-2.jpg 2edzi na pytanie „i co dalej?”. W przypadku kreskówki tego rodzaju wymuszone cliffhangery mogły się sprawdzać, lecz nie w przypadku ciągłej produkcji.

Drugim felerem gry jest sposób implementacji jej modelu biznesowego. Jest to bowiem gra typu free-to-play, nastawiona na mikrotransakcje, acz niestety przy dość agresywnym podejściu. Może nie jest ono tak rażące jak w przypadku mobilnej adaptacji serii Dungeon Keeper, niemniej darmowa gra wymaga ogromnej cierpliwości, pozbawionej sensu w przypadku produkcji nastawionej wszak na dynamikę.

Captain Tsubasa: Dream Team to pozycja sympatyczna na kilka godzin, po upływie których jeśli nie nudzi, to frustruje. Jest ona na tyle nietypowa, że może przyciągnąć również użytkowników nie sięgających pamięcią do przełomu wieków, lecz ostatecznie raczej odrzuci wszystkich, poza zdeklarowanymi miłośnikami Kapitana Jastrzębia.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję