LOGOWANIE

Zarejestruj sie

Bug Academy

ocena05101520253035404550556065707580859095100 Głosuj na tę grę!

Powiedzmy sobie szczerze – poza dewiantami niewartymi wspomnienia nikt z nas nie przepada za owadami, które nawet będąc (z ludzkiej perspektywy) pożyteczne jak te pszczoły, generalnie nie są pożądane w bezpośrednim sąsiedztwie, a taka powszechna nieobecność komarów pozwala nieco życzliwej popatrzeć na zimowy mróz. Twórcy gry Bug Academy postanowili jednak przekonać graczy, że owa entomologiczna sfora (czy też swołocz) potrafi dostarczyć całkiem sporo frajdy.

W trakcie zabawy zwykliśmy rozpoczynać od kierowania lotem jednego przedstawiciela owadziego rodu, dość często jednak przekonamy się, że w przypadku tych niepozornych stworzeń jak rzadko kiedy potwierdzenie znajduje potwierdzenie, iż siła tkwi w kupie. Musimy więc zlokalizować pobratymców, „bzyknąć” im koło ucha w celu obudzenia, a następnie zmotywowania do wspólnego trudu.

Owad owadowi nierówny, każdy z nich wymaga nieco odmiennego podejścia. I tak takie muchy lubują się w dźwiganiu różnorakich przedmiotów, pod warunkiem, że będzie ich dostatecznie wiele, świetliki, no cóż, świecą, umożliwiając orientację w mrocznych przestrzeniach, komary nie tylko są rozmiłowane w ssaniu, lecz również wypluwaniu, co pozwala im gasić pożary czy… malować obrazy, pszczoły zaś…

Gra oferuje wielość poziomów, które wymagają od gracza zupełnie różnych podejść – czasami ścigamy się z czasem w zbieraniu grzybów, przy innej okazji bawimy się w rzucaniu krowami na odległość, często zaś tak naprawdę największą frajdę dostarcza demolowanie planszy, w istocie sugerującej budowę z dziecięcych klocków.

Bug Academy niejednokrotnie wymaga pomyślunku, lecz jest to nade wszystko gra zręcznościowa, przy czym jakkolwiek nie ograniczona wyłącznie do kontrolera, to wynagradzająca analogowe sterowanie, albowiem niemal od początku należy się oswoić z efektem opóźnienia, jak również faktem, iż niejednokrotnie celowa jest daleko posunięta precyzja.

Rzeczona produkcja daleka jest od frustrowania. Zaliczenie danego poziomu jako takiego z reguły jest dość banalne, ewentualne jego ponowienie zwykło zaś nie pochłaniać więcej niż kilka minut czasu, i to z dolnego przedziału danego pojęcia. Co innego jednak jeśli chce się „wykręcić” bardziej godne wyniki, zwłaszcza z uwagi na fakt, że każdy nasz wynik jest plasowany w globalnym rankingu, przez co chcąc nie chcąc uświadomimy sobie, jak daleko nam do prawdziwego mistrzostwa. Ta gra jak mało która czyni zadość maksymie „easy to learn, hard to master”.

Urokiem gry jest niewątpliwie jej oprawa. Jakkolwiek daleko jej do miana pięknej czy zachwycającej, z uwagi na jej celowo infantylny charakter tak naprawdę dostarcza wielu ciepłych doznań. Czasami niektóre etapy zwykło się ładować tylko dla danego motywu muzycznego bądź jakiegoś graficznego detalu, tak iż wręcz zaliczenie poziomu następuje wbrew woli użytkownika.

Skoro pozycja ta oferuje rozgrywkę również rojem pszczół (a właściwie roikiem), to trudno się dziwić, że cechuje ją miodność. Jeśli masz kilka wolnych minut, śmiało możesz ją uruchomić (proces ten następuje błyskawicznie) i ukończyć nawet dwa czy trzy poziomy. Ale jeśli szukasz zajęcia na pół wieczoru (zwłaszcza z jakimś milusińskim u boku), to uruchomienie tej aplikacji również może skutkować zagłębieniu się… na dwa czy trzy poziomy.

Bug Academy to pozycja zadziwiająco grywalna, niejednokrotnie irytująca a nawet frustrująca, lecz wobec której gracz jest skłonny wybaczyć bardzo, bardzo dużo i niczym ta ćma lgnąca ku ogniu wbrew zdrowemu rozsądkowi po raz kolejny i kolejny wybuchać śmiechem przy okazji kolejnych pyrrusowych zwycięstw.

Autor: Klemens

więcej komentarzy dodaj komentarz

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję