Biznes po polsku
Sztab VVeteranów
Tytuł: Biznes po polsku
Producent: Alexander
Dystrybutor: REBEL.pl
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Mande
Tytuł: Biznes po polsku
Producent: Alexander
Dystrybutor: REBEL.pl
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Mande
Biznes po polsku
Przyszła w pudełku zaklejonym firmową taśmą dystrybutora. Po otworzeniu pudełka czekało mnie jeszcze rozwijanie przeszło trzymetrowej folii, którą była owinięta (niecierpliwi mogą ją zwyczajnie rozciąć). Jeszcze tylko jedna folia zgrzewana i nareszcie w mych rękach gości polska wersja kultowej i najbardziej popularnej gry planszowej na świecie. Zwą ją różnie: Monopoly na świecie, Eurobiznes w Europie, a w Polsce Biznes po polsku. Mimo to jej główne zasady się nie zmieniają, a poboczne usprawnienia wnoszą świeżość, której starym wyjadaczom Monopoly może brakować.
Po otwarciu pudełka nasz wzrok pada w pierwszej kolejności na złożoną planszę. Warto się jej bliżej przyjrzeć, gdyż to ona w dużej mierze determinuje późniejszą grę.
Plansza
W tradycyjnym Eurobiznesie mamy pogrupowane pola miejscowości w zależności od kraju, przy czym im dalej od pola „start”, tym lokacje są bardziej wartościowe. Biznes po polsku odchodzi od tej zasady na rzecz losowego rozmieszczenia pól. Z tym, że tu pola oznaczają minibiznesy, które przeciętny Kowalski może spróbować założyć. Jest tu dziewięć różnych grup pól biznesów, które to grupy w większości wydają się być złożone w sposób jak najbardziej dowolny. Przynajmniej ja nie dopatrzyłem się jakiejś zasady, która kierowałaby doborem pól do grup. Na przykład grupa niebieska to „Wypożyczalnia kaset video” i „Radiesteta” – konia z rzędem temu, kto znajdzie tu jakieś powiązanie. Oczywiście są wyjątki, jak na przykład grupa czerwona, składająca się z firm „Kurczaki z rożna” i „Sklep spożywczy” – tu mamy wyraźnie branżę spożywczą, podobnie jak w grupie różowej (bądź liliowej, jak kto woli).
Oprócz pól biznesów, na uwagę zasługują czarne pola polityczne (ciekawe czy jest tu jakiś związek między kolorem a semantyką tychże pól). Stając na polu „Partia polityczna” gracz może zostać członkiem partii, co z kolei umożliwia mu (po stanięciu na polu „Poseł”) zostanie posłem i pobieranie wcale niemałej diety. Nie będąc członkiem partii można zostać radnym Rady Miasta bądź też senatorem. Zdobycie wszystkic
h tych urzędów wiąże się z wyłożeniem odpowiedniej sumy na kampanię wyborczą. Ponadto każda funkcja może w danym czasie być zajmowana tylko przez jednego gracza. Pozostałym wypada czekać, aż szczęśliwcowi powinie się noga i straci przywilej – jak to w życiu.
Swoistym novum w polskiej edycji gry są zawody. Każdy gracz może zdobyć wybrany zawód, pójść do pracy i pobierać pensję. Może też żyć na zasiłku, jeśli mu się nie poszczęści z pracą. Z pracy można zostać zwolnionym w ramach „reorganizacji” stając na pechowym polu, bądź w wyniku czynników losowych. Te zaś, podobnie jak niespodzianki, są ukryte pod odpowiednimi polami. Należy w tym momencie zaznaczyć, że w porównaniu do Eurobiznesu zmalała rola czynników losowych – mamy teraz tylko po jednym polu do „losu” i „niespodzianki”, gdy w edycji europejskiej jest po dwa takie pola.
Obrazu planszy dopełnia szpital (za który można nie płacić mając kartę ubezpieczenia), posterunek policji (można być aresztowanym na jedną kolejkę) oraz więzienie (tu z kolei można posiedzieć 2 kolejki). Ach; no i jest też Urząd Skarbowy, pobierający słone podatki – lepiej tam nie stawać.
Zasady gry
Te są chyba znane każdemu. Rzucamy kostką, przesuwamy się o określoną ilość pól i, w zależności od tego na jakim polu staniemy, możemy (bądź musimy) wykonać pewną czynność. Gra ma wiec charakter losowy – aspekty ekonomiczny i strategiczny są zmarginalizowane. Ale nikt nie obiecywał, że ta gra będzie symulatorem. Ma zapewniać dobrą zabawę i do tego nadaje się wyśmienicie. Poziom emocji podnoszą różnorakie dodatki w polskiej wersji: samochody (można wymienić za 7000 zł pionek na samochód – wtedy można pokonać dwa razy większą odległość niż wskaże kostka), pieniądze wzorowane na tych emitowanych przez NBP (drukowany jest jedynie awers, zawiera jednak oznaczenia wskazujące na jednoznaczne przeznaczenie tychże pieniążków), czeki (są pełnoprawnym środkiem płatniczym w grze; są niezwykle przydatne, gdyż dzięki większym nominałom minimalizują ryzyko braku pieniądza oraz ułatwiają wysokokwotowe transakcje) oraz inwestycje.
Gra Biznes po polsku nie zawiera dobrze nam znanych domków i hoteli. W zamian mamy poziomy inwestycji, jakie możemy zaaplikować naszym biznesom. Zasady są bardzo podobne – 4 małe cegiełki wymienia się na dużą piramidkę. Każdy poziom inwestycji zwiększa nasze zyski (pobierane gdy inny gracz stanie na polu naszego biznesu). Warto zaznaczyć, że według zasad gry inwestycje można kupować dopiero po zgromadzeniu wszystkich biznesów z danej grupy.
Zasady podane w instrukcji (warto ją dokładnie przeczytać – nie jest długa, a zawiera wiele ważnych informacji podanych w czytelny sposób) są, rzecz jasna, jedynie propozycją. Gra według nich jest zrównoważona i optymalna, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by je zmodyfikować. Jeśli znudzi się nam ich wersja pierwotna, możemy pomyśleć nad wprowadzeniem pożyczek gotówkowych, kredytów bez zastawu, handlu inwestycjami, czy nawet dorobieniu własnych kart losu i niespodzianki. Liczy się przede wszystkim dobra zabawa.
Warto zauważyć, że istniejące w grze ceny i proponowane kwoty wynagrodzeń, znacząco różnią się od tych spotykanych w świecie rzeczywistym. Musiały one zostać, z dość naturalnych powodów, zrównoważone i dopasowane do realiów gry. Zachwiane też zostały proporcje pomiędzy płacami różnych grup społecznych oraz cenami dóbr. Wszystko po to, żeby gra byłą pasjonująca i emocjonująca. Stąd kurczak z pięciokrotnie doinwestowanego rożna kosztuje 1600zł – tyle co pensja lekarza (w grze oczywiście).
Podsumowanie
Każdy kto lubi ciekawą, zabawną, emocjonującą grę w kilka osób, na pewno się nie zawiedzie. Gra do złudzenia przypomina stare, dobre hity planszowe. A wątki polskiej rzeczywistości dodają jej jedynie uroku. Gra nie wymaga dużej wiedzy dotyczącej zasad – są one w dużej mierze intuicyjne i nawet początkującemu można je wyłożyć w kilka minut.
Od strony technicznej, gra prezentuje się korzystnie – twarda i równa plansza, kolorowa instrukcja (oczywiście ona, jak i cała gra, są po polsku), atrakcyjne środki płatnicze, atrakcyjne graficznie i usztywnione karty – to wszystko składa się na wspaniała grę, która może zapewnić niezapomniane wrażenia (ja do tej pory pamiętam gry w Eurobiznes na świetlicy szkolnej, mimo że od tamtego czasu minęło lat kilkanaście).
Po prostu warto ją mieć!
Autor: Mande
Po otwarciu pudełka nasz wzrok pada w pierwszej kolejności na złożoną planszę. Warto się jej bliżej przyjrzeć, gdyż to ona w dużej mierze determinuje późniejszą grę.
Plansza
W tradycyjnym Eurobiznesie mamy pogrupowane pola miejscowości w zależności od kraju, przy czym im dalej od pola „start”, tym lokacje są bardziej wartościowe. Biznes po polsku odchodzi od tej zasady na rzecz losowego rozmieszczenia pól. Z tym, że tu pola oznaczają minibiznesy, które przeciętny Kowalski może spróbować założyć. Jest tu dziewięć różnych grup pól biznesów, które to grupy w większości wydają się być złożone w sposób jak najbardziej dowolny. Przynajmniej ja nie dopatrzyłem się jakiejś zasady, która kierowałaby doborem pól do grup. Na przykład grupa niebieska to „Wypożyczalnia kaset video” i „Radiesteta” – konia z rzędem temu, kto znajdzie tu jakieś powiązanie. Oczywiście są wyjątki, jak na przykład grupa czerwona, składająca się z firm „Kurczaki z rożna” i „Sklep spożywczy” – tu mamy wyraźnie branżę spożywczą, podobnie jak w grupie różowej (bądź liliowej, jak kto woli).
Oprócz pól biznesów, na uwagę zasługują czarne pola polityczne (ciekawe czy jest tu jakiś związek między kolorem a semantyką tychże pól). Stając na polu „Partia polityczna” gracz może zostać członkiem partii, co z kolei umożliwia mu (po stanięciu na polu „Poseł”) zostanie posłem i pobieranie wcale niemałej diety. Nie będąc członkiem partii można zostać radnym Rady Miasta bądź też senatorem. Zdobycie wszystkic
Swoistym novum w polskiej edycji gry są zawody. Każdy gracz może zdobyć wybrany zawód, pójść do pracy i pobierać pensję. Może też żyć na zasiłku, jeśli mu się nie poszczęści z pracą. Z pracy można zostać zwolnionym w ramach „reorganizacji” stając na pechowym polu, bądź w wyniku czynników losowych. Te zaś, podobnie jak niespodzianki, są ukryte pod odpowiednimi polami. Należy w tym momencie zaznaczyć, że w porównaniu do Eurobiznesu zmalała rola czynników losowych – mamy teraz tylko po jednym polu do „losu” i „niespodzianki”, gdy w edycji europejskiej jest po dwa takie pola.
Obrazu planszy dopełnia szpital (za który można nie płacić mając kartę ubezpieczenia), posterunek policji (można być aresztowanym na jedną kolejkę) oraz więzienie (tu z kolei można posiedzieć 2 kolejki). Ach; no i jest też Urząd Skarbowy, pobierający słone podatki – lepiej tam nie stawać.
Zasady gry
Te są chyba znane każdemu. Rzucamy kostką, przesuwamy się o określoną ilość pól i, w zależności od tego na jakim polu staniemy, możemy (bądź musimy) wykonać pewną czynność. Gra ma wiec charakter losowy – aspekty ekonomiczny i strategiczny są zmarginalizowane. Ale nikt nie obiecywał, że ta gra będzie symulatorem. Ma zapewniać dobrą zabawę i do tego nadaje się wyśmienicie. Poziom emocji podnoszą różnorakie dodatki w polskiej wersji: samochody (można wymienić za 7000 zł pionek na samochód – wtedy można pokonać dwa razy większą odległość niż wskaże kostka), pieniądze wzorowane na tych emitowanych przez NBP (drukowany jest jedynie awers, zawiera jednak oznaczenia wskazujące na jednoznaczne przeznaczenie tychże pieniążków), czeki (są pełnoprawnym środkiem płatniczym w grze; są niezwykle przydatne, gdyż dzięki większym nominałom minimalizują ryzyko braku pieniądza oraz ułatwiają wysokokwotowe transakcje) oraz inwestycje.
Gra Biznes po polsku nie zawiera dobrze nam znanych domków i hoteli. W zamian mamy poziomy inwestycji, jakie możemy zaaplikować naszym biznesom. Zasady są bardzo podobne – 4 małe cegiełki wymienia się na dużą piramidkę. Każdy poziom inwestycji zwiększa nasze zyski (pobierane gdy inny gracz stanie na polu naszego biznesu). Warto zaznaczyć, że według zasad gry inwestycje można kupować dopiero po zgromadzeniu wszystkich biznesów z danej grupy.
Zasady podane w instrukcji (warto ją dokładnie przeczytać – nie jest długa, a zawiera wiele ważnych informacji podanych w czytelny sposób) są, rzecz jasna, jedynie propozycją. Gra według nich jest zrównoważona i optymalna, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by je zmodyfikować. Jeśli znudzi się nam ich wersja pierwotna, możemy pomyśleć nad wprowadzeniem pożyczek gotówkowych, kredytów bez zastawu, handlu inwestycjami, czy nawet dorobieniu własnych kart losu i niespodzianki. Liczy się przede wszystkim dobra zabawa.
Warto zauważyć, że istniejące w grze ceny i proponowane kwoty wynagrodzeń, znacząco różnią się od tych spotykanych w świecie rzeczywistym. Musiały one zostać, z dość naturalnych powodów, zrównoważone i dopasowane do realiów gry. Zachwiane też zostały proporcje pomiędzy płacami różnych grup społecznych oraz cenami dóbr. Wszystko po to, żeby gra byłą pasjonująca i emocjonująca. Stąd kurczak z pięciokrotnie doinwestowanego rożna kosztuje 1600zł – tyle co pensja lekarza (w grze oczywiście).
Podsumowanie
Każdy kto lubi ciekawą, zabawną, emocjonującą grę w kilka osób, na pewno się nie zawiedzie. Gra do złudzenia przypomina stare, dobre hity planszowe. A wątki polskiej rzeczywistości dodają jej jedynie uroku. Gra nie wymaga dużej wiedzy dotyczącej zasad – są one w dużej mierze intuicyjne i nawet początkującemu można je wyłożyć w kilka minut.
Od strony technicznej, gra prezentuje się korzystnie – twarda i równa plansza, kolorowa instrukcja (oczywiście ona, jak i cała gra, są po polsku), atrakcyjne środki płatnicze, atrakcyjne graficznie i usztywnione karty – to wszystko składa się na wspaniała grę, która może zapewnić niezapomniane wrażenia (ja do tej pory pamiętam gry w Eurobiznes na świetlicy szkolnej, mimo że od tamtego czasu minęło lat kilkanaście).
Po prostu warto ją mieć!
Autor: Mande
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
06.08.2010 |
blazejco12345 »
To jest po prostu super.
więcej komentarzy
dodaj komentarz