Battlefield 1

Battlefield 1
Sztab VVeteranów
Tytuł: Battlefield 1
Producent: EA DICE
Dystrybutor: Electronic Arts Polska
Gatunek: FPS
Premiera Pl:2016-10-21
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 85% procent
Głosuj na tę grę!

Battlefield 1

Temat I wojny światowej jest nieporównywalnie mniej spenetrowany przez twórców gier komputerowych niż konflikt, który miał miejsce ćwierć wieku później. Być może jedną z istotnych przyczyn tego faktu było przekonanie, że trudno w jakikolwiek interesujący sposób oddać specyfikę starć w okopach, którymi rządziła nade wszystko statystyka i logistyka a nie taktyczna wirtuozeria. O tym, że jest to pogląd błędny, najłatwiej się przekonać sięgając po Battlefield 1.
battlefield-1-18177-1.jpg 1Zgodnie z pewnymi prawidłami serii gra ta (pamiętajmy, iż cyfra „1” w tytule jest ewidentnym nawiązaniem do Wielkiej Wojny nie zaś właściwą numeracją) nie oferuje typowej kampanii dla pojedynczego gracza, lecz cykl tzw. wojennych opowieści, czyli misji składających się na miniwątki, której głównymi bohaterami za każdym razem jest inna osoba. Na początku więc faktycznie jesteśmy rzucani w okopy tuż pod koniec I wojny światowej, dane nam jednak będzie również zasiąść za sterami dwupłatowych myśliwców czy czołgu, który swymi gabarytami i mechaniką dość stanowczo odbiega od standardu Rudego 102, w końcu uświadczymy desantu pod Gallipoli czy przekonamy się, iż konflikt ten toczył się również tak w alpejskiej, jak i w pustynnej scenerii. Rozmachu autorom nie zabrakło.

Zresztą jest to mało powiedziane. Twórcy bowiem z typowym dla Hollywoodu lekceważeniem nie potraktowali realiów zbyt serio, uznając je raczej za scenografię dla frapującej opowieści, która niekoniecznie by się pokrywała z prawdą z książek historycznych – dane nam więc będzie szturmować sterowiec (!) czy przeprowadzać naloty strategiczne na niemieckie forty, w których rzekomo składowana być miała amunicja zaopatrująca pół frontu…

Jeśli jednak nieco przymknąć na to oko i potrakto
wać grę znacznie bardziej w kategoriach niegdysiejszego serialu o Indianie Jonesie, to broni się wyśmienicie. Poszczególne misje są dość różnorodne, i to nie tylko z uwagi na sprzęt, którym dane będzie się nam posługiwać, lecz również konieczność stosowania różnorakich podejść. O ile styl Rambo nigdy nie był preferowany przez serię, to niejednokrotnie więcej niż wskazane – choć nie konieczne! – będzie skradanie się na wzór Garretta, częściej również niźli wcześniej w ruch pójdzie broń biała, co zresztą odpowiada realiom epoki, podczas których starcia nawet nie na bagnety, co wręcz saperki nie były niczym niezwykłym.

Trochę szkoda jednak, że niektóre warstwy nie zostały dopieszczone. Nie uświadczamy bowiem horroru ataków gazowych, a i walka w okopach została potraktowana dość po macoszemu. W końcu, możemy zapomnieć o jakimkolwiek froncie wschodnim, wszak dużo bardziej mobilnym od swego remarque’owskiego odpowiednika (stosowny dodatek nie dodaje nowych Wojennych opowieści, a „jedynie” stosowne mapy etc. do multi).

Powiedzmy jednak sobie szczerze – cykl Battlefield nigdy nie był nastawiony na tryb pojedynczego gracza, przeciwnie, tenże miał stanowić niejako wyłącznie szkolenie przed starciami wieloosobowymi, stanowiącymi solę zabawy. Nie inaczej jesbattlefield-1-18177-2.jpg 2t w przypadku „pierwszowojennej” odsłony serii, w przypadku której Wielka Wojna zdobyła sobie rzeszę oddanych zwolenników, tak że nie stanowi najmniejszego problemu znalezienie partnerów do rozgrywki, niezależnie od pory dnia i tygodnia.

Tu zaś autorzy pozwolili sobie na pewną nowalijkę w rodzaju trybu Operacji. Oczywiście masowa rozwałka jest jego przeważającym elementem, niemniej akcja tych starć odwołuje się do pewnych realiów historycznych, nakazując członkom drużyny pewne zgranie, „fabularyzując” misje, gdyż dzięki opanowaniu kilku punktów zostajemy następnie przeniesieni na kolejny fragment mapy, wymagający nieco innej – uwaga! – taktyki.

Przyznaję również, iż autentycznie zachwyciła mnie oprawa audiowizualna produkcji, zwłaszcza w zakresie odwołującym się do zmysłu wzroku. Poszczególne lokacje zostały zaprojektowane frapująco, zarazem cechując się pocztówkowym pięknem i istnym fotorealizmem. Czasami aż można pożałować, że gra nie oferuje żadnego cheatu na niewidzialność, umożliwiającego najzwyczajniejszy krajoznawczy spacer!

Batllefield 1 dostarczył mi wielu pozytywnych emocji, zaspokajając pragnienia towarzyszące lekturom książek z epoki. Jest to produkcja godnie czcząca stulecie tej nieco zapomnianej tragedii, mimo w sumie rozrywkowego jej potraktowania.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję