Ash of Gods: Redemption

Ash of Gods: Redemption
Sztab VVeteranów
Tytuł: Ash of Gods: Redemption
Producent: Koch Media Poland
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna/RPG
Premiera Pl:2020-01-31
Premiera Świat:
Autor: tenshi_chan
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 55% procent
Głosuj na tę grę!

Ash of Gods: Redemption

Ash of Gods: Redemption to visual novel z turowym systemem walki, bliźniaczo podobna do Banner Sagi. Trailer wbija w fotel, pokazuje z jakimi przeciwnikami idzie nam się zmierzyć, z tymże po kilkuset latach spokoju. Obcy Żniwiarze znów napadają na nasz świat chcąc go zniszczyć, a nasi bohaterowie nie są gotowi do walki. Naszym zadaniem jest tak poruszać się po mapie, by zyskać dla nich jak najwięcej doświadczenia i nowych umiejętności, by maksymalnie poszerzyć drużyny. Czeka nas wiele wyborów do podjęcia, a gra nie skończy się jeśli nieumiejętnie poprowadzimy walki i zginą główni bohaterzy. Jest trudna, ale podaje nam co najmniej kilka możliwości rozegrania swojej roli.
ash-of-gods-redemption-20376-1.jfif 1Brzmi dobrze? Tak, też się nabrałam na zapowiedzi.

Dawno nic mnie tak nie znudziło jak ta gra. Piękne elokwentne opisy, których ilość przemieniła grę w zasadzie w visual novel z dodatkami, byłyby ok, bo nigdy nie miałam nic przeciwko czytaniu, a i visual novele potrafią przykuć moją uwagę na dłużej. Jednak w tym przypadku Ash of Gods bardzo nieporadnie wprowadza gracza w świat przedstawiony. Po ciekawym prologu każe nam czytać o perypetiach postaci, które wzięły się nie wiadomo skąd, do których nic nie czujemy. Nijak nie zostają nam przedstawione, ot po prostu są i nic nas nie obchodzą. A zaraz potem jak się pojawiają, fabuła zrzuca na tych bohaterów jakieś nieszczęścia. Lecz robi to kiedy jeszcze nie jesteśmy z postaciami zżyci, a to zabija już całą warstwę emocjonalną i zamiast z wypiekami czytać o dalszych ich perypetiach modliłam się, by w końcu pojawiła się jakaś akcja. Miałam gdzieś czy ktoś mi zginął, czy trzeba było kogoś poświęcić, a to jednak ważny element tej gry.

Niestety dalej było już tylko gorzej. Postaci pojawiało się całe multum, nigdy nie wiedziałam, która jest na dłużej, a która będzie towarzyszyła mi tylko chwilę. Każda miała ba
rdzo długi opis, można było z nią wielokrotnie rozmawiać o niczym i miałam wrażenie, że tracę czas, więc z czasem zaczęłam przewijać powitalne ilości tekstu jeszcze mocniej tracąc zainteresowanie. Zdecydowanie wystąpił przerost formy nad treścią. Pięknie formułowane zdania były odarte z informacji, nie pasujące również do roli, jakie pełniły postaci. Bo piękne opisy pojawiały się zarówno, kiedy rozmawialiśmy z księciem, jak i kiedy rozmawialiśmy z jakimś wyrzutkiem. W dodatku nasze wybory w trakcie rozmów, czasem były istotne, ale w większości czasu niewiele wnosiły do rozgrywki, co już ostatecznie mnie zniechęciło by poświęcać im czas. No bo po co czytać 2 godziny o kimś, kto zostanie z nami tylko przez jedną bitwę i pójdzie swoją drogą? 

Co innego bitwa, ta jest wymagająca, szczególnie tak od 6-ego rozdziału. Więc jak jakimś cudem dotrwamy aż tu, gra nam to trochę wynagrodzi, choć przeciwników jest mało rodzajów, a niektóre bitwy były zdecydowanie niepotrzebne, po to by pognębić gracza i postawić go w trudnej sytuacji na zasadzie "a wrzućmy jeszcze jedną grupę drwali, albo i dwie, to może w końcu któraś z postaci zginie bezpowrotnie". Samouczek bitew jest też bardzo ubogi, a i z początku postacie często mash-of-gods-redemption-20376-2.jfif 2iały jakieś zdolności pasywne, nigdzie nie opisane, a kumulujące się, i musiałam długo uczyć się na swoich błędach żeby odkryć to wszystko. Zostało to naprawione z czasem, tak jak i błędy gramatyczne, ale niesmak pozostał.

Na pewno grę polecam fanom Banner Sagi, ale to zdecydowanie biedniejsza jej wersja i zmarnowany potencjał. Kwieciste dialogi nie są interesujące, brakowało mi humoru, brakowało silnych odmiennych charakterów (każdy tutaj jest świetnym wojownikiem, nie rozczula się nad sobą, wszyscy to żołnierze z krwi i kości), brakowało wciągających historii, emocji, desperacji, wyborów przy których zamiast myśleć "w dupie to mam", myślałabym "o cholera! co zrobić? żadna opcja nie jest dobra!". Bo jeśli już ktoś bawi się w visual novele, to musi postawić na emocje albo tak zaprezentować świat, by ludzie kończyli tą grę i mieli kaca, chcieli wiedzieć więcej. Tutaj żaden kac Wam nie grozi.

Dodatkowo na koniec tyci spoiler: ukończyłam grę po to by po 30 godzinach dowiedzieć się, że cała ta nudna historia ma koniec "niezdecydowany". Nie wiadomo co czeka światxD. Podejrzewam, że to koniec jeden z wielu, ale tak absurdalny, że brak słów...

Autor: tenshi_chan
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję