Armored Brigade 2018

Armored Brigade 2018
Sztab VVeteranów
Tytuł: Armored Brigade 2018
Producent: Veitikka Studios
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Matis
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 95% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Armored Brigade

W pierwszym scenach kultowego w pewnych kręgach filmu „Ted” narrator wskazuje na to, że „jedno jest pewne – nic się nie może równać z mocą chłopięcych marzeń – oprócz śmigłowca Apache, uzbrojonego w karabin maszynowy i rakiety. To niewiarygodnie imponująca broń. Prawdziwa machina do zabijania”. Uważam, że zdanie to nie jest do końca prawdziwe – każdy entuzjasta wojskowości wie doskonale, że siłą mogącą równać się z mocą chłopięcych marzeń jest także przygotowana do natarcia brygada pancerna. Mało jest równie niszczycielskich formacji jak działające w symbiozie pododdziały piechoty zmechanizowanej, czołgi i artyleria – wspierane przez samoloty i śmigłowce.
armored-brigade-21415-1.jpg 1Armored Brigade jest jedną z najświeższych produkcji z mojej ulubionej stajni Slitherine. Gra należy do symulacji wojennych czasu rzeczywistego. W produkcji tej wcielamy się w dowódcę sił jakie oscylować mogą pomiędzy osłabioną kompanią a pełną brygadą. Wedle uznania możemy objąć komendę nad formacją, której rdzeniem będą siły piechoty, piechoty zmechanizowanej, bądź wojska pancerne. Gra pozwala odtwarzać (hipotetyczne) starcia od końca lat 40 aż po początek lat 90. Podstawowa wersja gry pozwala na dowodzenie siłami USA, Związku Radzieckiego, Niemiec Wschodnich i Zachodnich, Zjednoczonego Królestwa, Finlandii i Polski. „Podstawka”, wedle zapowiedzi twórców pozwala na wybór spośród (łącznie) niemal tysiąca jednostek – w co jestem w stanie uwierzyć.

Gra zawiera kilka kampanii (które składają się z serii następujących po sobie potyczek), oraz niezależnych scenariuszy – przy czym jak dla mnie rdzeniem rozgrywki jest generator własnych kampanii i własnych potyczek. Jeśli ktoś po przebudzeniu poczuje imperatyw, aby sprawdzić jak w obronie miasta przed podłymi kapitalistami poradzi sobie batalion peerolwskich spadochroniarzy, to za sprawą intuicyjnych narzędzi zawartych w Armored Brigade już do porannej kawy będzie mógł wyprowadzić swoje wirtualne oddziały „w pole”. Generując kampanię czy potyczkę mamy kilka „bazowych” map, z których następnie wyznaczamy interesujący nas obszar. Każda bazowa mapa obejmuje kwadrat 61 na 61 kilometrów z którego wybieramy interesujący nas wycinek. Twórcy zaimplementowali w grze mapy inspirowane obszarami takimi jak Przesmyk Fulda, Północne Niemcy, Fort Irvin (obszar pustynny) i południowo-wschodnią Finlandię. Po wybraniu obszaru i ustaleniu parametrów wyjściowych (oraz jednostek jakie poprowadzimy w bój) zaczyna się właściwa zabawa.

Gra ma charakter ściśle taktyczny – choć nasze siły podzielone są na kompanie i plutony, to nie ma przeszkód nad wydzielani
em z nich drużyn oraz pojedynczych pojazdów. Pomimo znacznych rozmiarów sił, walki sprowadzają się niekiedy do starć o każdy dom i zagajnik. W trybie standardowym gra toczy się w czasie rzeczywistym (z opcją pauzy aktywnej i przyspieszenia czasu), ale zdecydowanie nie jest to typowy „ertees”. Pierwszym co odróżnia omawianą pozycję od innych gier (w tym i prostszych symulacji wojennych) jest zasymulowanie opóźnienia w przekazywaniu i wykonywaniu rozkazów. Tak więc w zależności od odległości od jednostek dowodzenia oraz stopnia skomunikowania formacji niższego szczebla z dowództwem, zawsze spotykamy się z opóźnieniem w wykonaniu rozkazów – od kilkunastu sekund (jednostki dowódcze) przez tychże kilkadziesiąt, a kończąc nawet na kilku minutach (odcięte jednostki piechoty). Już to niejako narzuca graczowi uprzednie przygotowanie pełnego planu działań dla wszystkich formacji (rozkazy wydane przed bitwą nie podlegają opóźnieniu) i ewentualne jego korygowanie w odpowiedzi na działania przeciwnika. Wszystko to dokładnie opisuje to, co Clausewitz określał mianem „tarcia” na wojnie. Nakazujemy zmianę celu dla artylerii – mijają sekundy. Wezwane na pole walki śmigłowce i helikoptery dolatują po minutach od wezwania.

Do tego twórcy zadbali o tony detali idealnych dla każdego kanapowego dowódcy. Uwzględniono zużycie amunicji, morale, zmęczenie, trudności w identyfikacji sił wroga, rolę obserwatorów artyleryjskich w kierowaniu ogniem, warunki atmosferyczne, wtórne eksplozje wraków pojazdów, cykl dobowy (i wpływ noktowizji na skuteczność jednostek, które ją posiadają), przeszkody, infiltrowanie linii wroga przez zwiad oraz dziesiątki innych ciekawostek i niuansów. Sam generator starcia pozwala również na masę różnych modyfikacji scenariusza. Możemy na przykład przed bitwą przenieść nasze „alter ego” zza mapy „w pole” i przyłączyć je do wybranej jednostki. Uzyskujemy wtedy jednostkę dowódczą działającą bez jakiegokolwiek opóźnienia, będącą obserwatorem artarmored-brigade-21415-2.jpg 2yleryjskim i… bardzo cenną, albowiem jej zniszczenie oznacza automatyczny koniec scenariusza. Dla zainteresowanych przewidziano również możliwość gry w systemie tur równoległych, przypominających nieco to, co zaserwowali nam twórcy (również wyśmienitego) Flashpoint Campaigns.

Oprawa audiowizualna jest moim zdaniem bardzo ładna, ale miłośnicy grafiki fotorealistycznej srogo się zawiodą. Jednostkami operujemy na mapie topograficznej wypełnionej symbolami NATO. Ich przybliżenie zobrazuje pocieszne jednostki, wyglądające jak rysowane ręcznie i przypominające trochę grafikę z nowszych odsłon Close Combat (zwłaszcza Panthers in the Fog). Udźwiękowienie jest nieco szczątkowe, ale przyjemne w odbiorze. Zarówno jedno jak i drugie nie wpływa negatywnie na moją ocenę, bo jak dla mnie gra „sztabowa” nie jest synonimem produkcji turystyczno-krajoznawczej i do szczęścia wystarcza mi mapa rodem z Radio Commandera.

Reasumując – mamy do czynienia z jedną z najlepszych gier wojennych ostatnich lat. Nie jest to pozycja dla każdego – próg wejścia jest dość wysoki, a liczba samych komend związanych z opcjami w zakresie przemieszczania jednostek, oraz wytycznymi w zakresie ruchu oraz zasad walki (ROE) może przytłaczać. Chwila nieuwagi oznaczać może błyskawiczne zredukowanie naszych sił – mechanika zabawy nie wybacza błędów. Ale gdy ktoś szuka realistycznej symulacji pola walki w drugiej połowie XX wieku w skali taktycznej – lepiej trafić nie może. Za jedyną wadę gry może być uznany brak trybu wieloosobowego, ale mnie to nie zraża – przy czym sami twórcy nie wykluczają, że być może go kiedyś zaimplementują. Gra jest dość droga, ale jest warta nawet swojej pełnej ceny – przy czym regularnie występuje na promocjach i można zaoszczędzić około 50% jej wartości.

Autor: Matis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję