Anno 1701: Klątwa Smoka

Anno 1701: Klątwa Smoka
Sztab VVeteranów
Tytuł: Anno 1701: Klątwa Smoka
Producent: Related Designs
Dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:2008-02-08
Premiera Świat:
Autor: Tigikamil
Ocena
czytelników 78 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 80% procent
Głosuj na tę grę!

Anno 1701: Klątwa Smoka

Klątwa Smoka jest pierwszym (i zarazem niesamodzielnym) dodatkiem do ostatniej części znanej i lubianej serii Anno. Rok 1701 łączy w sobie wszystko to co najlepsze w całej serii z cudowną trójwymiarową grafiką. Dodatek zaś wprowadza kilka udogodnień, których co prawda nie ma oszałamiająco wiele, lecz wystarczają one w zupełności, by przykuć gracza do monitora.
anno-1701-klatwa-smoka--2740-1.jpg 1Wspomnianymi przed chwilą najlepszymi cechami serii są oczywiście łańcuchy produkcyjne oraz zależności między budynkami. Głównym motorem rozgrywki są osadnicy, którzy generując coraz to większe potrzeby zmuszają nas do ciągłej ekspansji terytorialnej. Przy czym zbudowanie szczęśliwego i zarabiającego na siebie miasta jest zadaniem nadzwyczaj trudnym. Dlatego właśnie po wykonaniu tego zadania satysfakcja jest ogromna.

Niestety wersja podstawowa Anno 1701 udostępnia nam tylko kilka niepowiązanych ze sobą w żaden sposób scenariuszy. Generator map losowych, chociaż spisuje się świetnie w końcu przestaje przynosić rozrywkę. Po pewnym czasie budowa ciągle tych samych struktur tylko dla własnej przyjemności po prostu nudzi. Nie pomagają też medale, które otrzymujemy za osiąganie określonych celów. Sytuację ratuje na szczęście wprowadzony niedawno dodatek, zatytułowany The Sunken Dragon czyli Klątwa Smoka.

Nie będę tu owijał w bawełnę i powiem od razu co takiego sprawiło, że ponownie bezgranicznie zanurzyłem się w świat Anno 1701. Jest to kampania z prawdziwego zdarzenia, która pojawiła się po raz pierwszy w całej serii. Wcielimy się w niej w poszukiwacza przygód, przyjaciela niejakiego Finna Hallqvista. Wraz z nim postanawiamy rozpocząć poszukiwania zaginionego artefaktu. Oko Smoka, bo o nim mowa, znajduje się podobno gdzieś w starożytnym zatopionym mieście Azteków. Jak możecie się domyślić znalezienie artefaktu to dopiero początek długiej i niebezpiecznej przygody, którą zgotuje nam los.

Oczywiście przygoda ta byłaby nudna gdyby stojące przed nami zadania nie były różnorodne i wciągające. Na szczęście takie właśnie są;). By nie zdradzać zbyt wielu szczegółów powiem tylko, że gromadzenie dóbr nie będzie jedynym zadaniem przed jakim staniemy. Wykorzystamy przy nich też np. większość możliwości naszego szpiega. Nowym obszarem działań są niezbadane dotąd azjatyckie morza, nad którymi pieczę trzyma sam cesarz Chin. Warto także zaznaczyć, że każda z m
isji zawiera kilka zadań pobocznych, które stawiają przed graczem dodatkowe wyzwania. Jak sami widzicie kampania, składająca się z jedenastu misji, dostarcza sporo rozrywki.

Podczas przeżywania przygody spotkamy zarówno starych znajomych jak i kilka nowych postaci. Do tej drugiej grupy należy wspomniany już Finn Hallqvist, poszukiwacz przygód. Tym samym zawodem oraz przy okazji kupiectwem trudni się Grace Bonnet, a kupiectwem i piciem piwa zajmuje się sympatyczny wynalazca Horacy. W końcu jako arcyłotr i nasz główny przeciwnik pojawia się Diego del Torro, dowódca Czarnej floty. W czasie wędrówki stoczymy niejeden bój i obejrzymy przy okazji kilka nowych konstrukcji, głównie inspirowanych kulturą Dalekiego Wschodu.

Niestety nowych budynków, które będziemy mogli postawić osobiście, jest tyle co kot napłakał. Praktycznie rzecz biorąc żaden z nich nie zajmuje się produkcją. Dostajemy więc pracownię wynalazcy Horacego, w której będzie on mógł (z pomocą alkoholu;)) wysilać swoje szare komórki, oraz kilka ozdób dla arystokratów. To niestety wszystko. Sytuację ratują troszkę azjatyckie dżonki, które będziemy mogli przez chwilę poprowadzić, lecz to i tak bardzo mało. Do pozostałych nowości należy jeszcze dopisać dwa nowe zadania od niezależnego kupca i niszczycielskie uderzenie meteorytu. Katastrofa, tak jak poprzednie jest doskonale zrealizowana.

Ostatnią wprowadzoną w Klątwie Smoka funkcją jest edytor. Opis jego użytkowania zajmuje trzy czwarte instrukcji więc nie można go pominąć;). W nim możemy całkiem sami bądź z pomocą doradcy stworzyć własny świat wysp. Doradca przypomina trochę generowanie map losowych. Określamy takie cechy jak wielkość świata i wysp, liczbę przeciwników oraz zasoby naturalne. Edytor od generatora różni się tym, że później możemy wszystko pozmieniać. Nic nie stoi na przeszkodzie aby zbudować własną wymarzoną wyspę. A utworzonymi mapkami możemy później dzielić się z innymi graczami w Internecie.

Oprawa nadal stoi na bardzo wysokim poziomie. Nasza osada naprawdę potraanno-1701-klatwa-smoka--2740-2.jpg 2fi przykuć oko. Aby jednak cieszyć się najwyższymi detalami przydać się może trochę lepszy sprzęt. Chociaż w czasach, gdy bardzo wydajne karty kosztują 500-600 zł, nie powinno być to aż tak wielkim problemem. Nowe azjatyckie scenerie prezentują się bardzo ładnie, a siedziby naszych przeciwników osnute są ciemnymi chmurami budzącymi grozę. Animacje także prezentują się nieprzeciętnie. Poza tym dobre słowo należy się dźwiękowcom, którzy i tym razem przygotowali dla nas przyjemne dla ucha symfoniczne kawałki. Poziomu całości dopina pełne spolszczenie, któremu nie mam nic do zarzucenia. Głosy zostały dobrze dobrane do postaci, a i teksty zostały przetłumaczone bezbłędnie. W instrukcji znajdziemy kilka literówek i jeden „Der Editor” ale nic ponadto.

Anno 1701: Klątwa Smoka jest więc bardzo udanym dodatkiem. Zapewnienie graczom bodźca w postaci kampanii jest według mnie strzałem w dziesiątkę. Zadania przed jakimi stajemy są wciągające, a historia przedstawiona w grze pełna zwrotów akcji. Co prawda edytor dość słabo rekompensuje niewielką liczbę nowych budynków i jednostek. Na szczęście sama rozgrywka nadal posiada ogromne pokłady grywalności, a budowanie wspaniałych miast dostarcza niemało satysfakcji. Polecam więc Klątwę Smoka każdemu strategowi-ekonomiście. Fani muszą tę grę mieć, a ci którzy jej nie znają powinni czym prędzej nadrobić zaległości.

PS. Dodatek jako się rzekło wymaga do działania wersji podstawowej Anno 1701. Jeżeli jej nie posiadacie może warto skusić się na Złotą Edycję?;)


Plusy:
- kampania!
- edytor
- kilka innych nowości

Minusy:
- trochę jednak tych „innych nowości” mało
- gra nadal nie dla miłośników wojen i walki




Tigikamil
E-mail autora: tigikamil(at)interia.pl




Autor: Tigikamil
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
17.05.2008 | Tigikamil » Jedno pytanie, jak EDYTOR może być grywalny!!?? Wg
14.05.2008 | Backside » Aha i jeszcze coś, piszesz: "Poza tym cieszę się,
14.05.2008 | Backside » Problem w tym, że gra nie jest darmowa tylko koszt
10.05.2008 | Tigikamil » Backside---> Dla mnie najważniejszą cechą w grze j
13.04.2008 | Backside » Tigikamil ---> dziwię się, że tak strasznie mało k
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - 1 ŚREDNIA OCENA - 35%
Klątwa Smoka to nieprawdopodobnie r
Backside - 35%
więcej recenzji dodaj recenzję