Airport Simulator

Airport Simulator
Sztab VVeteranów
Tytuł: Airport Simulator
Producent: UIG Entertainment
Dystrybutor: IQ Publishing
Gatunek: sim
Premiera Pl:2011-02-02
Premiera Świat:
Autor: Matis
Ocena
czytelników 45 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 15% procent
Głosuj na tę grę!

Airport Simulator

Bardzo lubię gry symulacyjno-menadżerskie. Niekoniecznie „klasyczne menadżery” spod znaków sportów wszelakich. Lubię czasami wczuć się w rolę przedstawiciela jakiejś specyficznej branży – im bardziej „egzotycznej” tym lepiej. Tym razem dzięki grze Airport Simulator miałem okazję przeżyć niezapomnianą przygodę jako szeroko pojęty „szefo” lotniska. Przygoda ta była dość krótka – spędziłem z grą na tyle czasu, aby poznać wszystkie jej funkcje, nie mniej jednak niż wymaga recenzencka dokładność i ani sekundy dłużej. Obawiam się, że jeszcze kilka chwil upodobniłoby stan mojej psychiki do bohaterów utworów Lovecrafta i wyjęłoby mnie z życia Redakcji wprost do symulatora zakładu zamkniętego. Niekoniecznie w wirtualnej wersji.
airport-simulator-5840-1.jpg 1Do Airport Simulatora podszedłem pełen młodzieńczego entuzjazmu. Wierzyłem w chwilę odpoczynku od wirtualnych pół bitew, wydawało mi się, że kolorowy samochód obsługi technicznej lotniska może choć na moment zastąpić komputerowe T-34 czy inny pojazd przeznaczony do odbierania życia bliźniemu. Myliłem się.

Pierwszy zawód przeżyłem po uruchomieniu gry. W momencie gdy zapowiedziano grę w jakiś sposób uroiłem sobie, że będę projektował i budował lotnisko od podstaw. Niestety, gra daje nam do dyspozycji gotowy projekt lotniska, nie ma żadnych możliwości personalizacji. Co więcej, nie ma możliwości ulepszenia budowy naszego wspaniałego Świata Lotnictwa Cywilnego. Ot, nasze lotnisko składa się z 8 terminali. Samolot przylatuje, musimy skierować go do jednego z owych terminali. Następnie musimy w określonym czasie dojechać kolejnym pojazdami i je zaparkować (niekiedy z „minigierką” w stylu „dopasuj odpowiedni kąt przy
»rękawie«”). Każdy pojazd spędzi przy samolocie określoną ilość czasu, a pojazdami musimy dojechać w określonej kolejności, o której komputer nam przypomina. Po zakończeniu wszystkich procesów samochodziki i autobusiki odstawiamy na parking. Z czasem będziemy musieli obsługiwać większe ilości samolotów. Za „rozpakowywanie” kolejnych maszyn dostajemy gotówkę, za którą możemy automatyzować określone pojazdy w określonych terminalach. Ende. W tych kilku zdaniach opisałem całą mechanikę gry. W sumie może pokuszę się o napisanie poradnika do tej gry – nie zajmie on więcej miejsca niż ta quasi – recenzja.

W następnej sekcji pragnę poznęcać się chwilę nad oprawą audio-wizualną. Przyznam, że nie przepadam za większością współczesnych gier. Do dziś zdarza mi się pogrywać w Blooda, Quake czy kilka strategii (Warhammer 40k: Final Liberation oraz Close Combaty) które ze swoją oprawą graficzną przypominają czasy Wairport-simulator-5840-2.jpg 2ojen Napoleońskich. Te gry, choć leciwe, mają staranną, estetyczną i klimatyczną „grafę”. To co widzimy w tym „symulatorze” po prostu nie przypada mi do gustu. Może miłośnicy sztuki nowoczesnej odnajdą spełnienie w kanciastych kształtach czegokolwiek co pojawi się na ekranie. Oprawa dźwiękowa jest niezauważalna, przez co mało-inwazyjna. Fizyka i sterowanie poszczególnymi pojazdami jest wyjątkowo nieatrakcyjne. Szukałem pocieszenia w próbie rozpędzenia poszczególnych maszyn i zabawę w namiastkę Need For Speeda (a może i jakiegoś Destruction Derby), ale nie dość że wszystkie „zabawki” mają chyba ograniczniki prędkości, to i niszczyć się szczególnie nie chcą.

Reasumując – jeśli ktoś chce poczuć klimat lotniska, to radzę mu zatrudnić się w porcie lotniczym. Nie dość, że zarobi trochę pieniędzy, to po latach zostanie może jakimś kierownikiem. Gra nadaje się najwyżej dla dzieci i młodzieży młodszej, choć obawiam się, że może się bardzo szybko znudzić.

Autor: Matis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję