Airline Tycoon 2

Airline Tycoon 2
Sztab VVeteranów
Tytuł: Airline Tycoon 2
Producent: Spellbound
Dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:2012-02-24
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników 76 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 65% procent
Głosuj na tę grę!

Airline Tycoon 2

Lata, lata temu była sobie taka gra, Airline Tycoon się zwąca. Ot, mogłoby się zdawać, że nie był to żaden szczególny tytuł, przeciwnie, była to zasadniczo dość budżetowa pozycja, a i tematyka niczym się nie wyróżniała na tle całej maści dziesiątek innych tycoonów. Z jakichś jednak bliżej niedefiniowalnych powodów gra ta ukradła mi z życia setki godzin, jednocześnie jawiąc się jako równie atrakcyjna i dla mej siostry. Lata mijały, komputery się zmieniały, i dopiero po całkiem długim okresie zapowiedziano pełnoprawny sequel. Ale i on powstawał i powstawał, raz umierając, raz się odradzając. W końcu jednak doszło do premiery.
airline-tycoon-2-8129-1.jpg 1Na czym polega mechanika rozgrywki? Otóż gracz dokonuje wyboru swego alter ego, które cieszy się pewnymi bonusami na tle konkurencji (a która różni się także pod względem skłonności do ryzyka czy agresywności), otrzymuje określoną sumę pieniędzy na początek i różne zadania, rzadko sprowadzające się do tejże sumy pomnożenia. Całość odbywa się w realiach lotniska, z którego zawiadujemy swoją linią lotniczą, i to na całego – od projektowania samolotów, poprzez ich wyposażanie, przydzielanie załogi, planowanie tras, aż po marketing a nawet zlecanie akcji sabotażowych na konkurencji. Większość z tych czynności bynajmniej nie sprowadza się do zabawy z arkuszami Excela, lecz dokonuje się niejako „za pośrednictwem” innych osób i rozmów z nimi. Niby efekt jest ten sam (zwłaszcza jak już się biegle opanuje kilka skrótów klawiszowych), ale czyni to zabawę bardziej „uczłowieczoną”, choćby i z poszkodowaniem realizmu.

Gra utrzymana jest w podobnym klimacie do pierwszej części, właściwie co chwilę natykamy się na różne żarty i żarciki, czasami o ciężarze humoru właściwego dla Teutonów, rozważających najazd na sąsiednie plemię i uważających za szczyt dowcipu podrzucenie komuś pod stopę skórki od banana, czasami zaś są one bardziej lotne i wymagają od gracza pewnej wiedzy w przedmiocie kultury masowej, by wskazać
chociażby na sabotażystę stanowiącego niemal żywcem skopiowanego T-800, który na pytanie o możliwość zaszkodzenia konkurencji dzieli się z nami refleksją, iż nasz rodzaj posiada skłonność do destrukcji. Czasami nawet staremu wyjadaczowi zdarzy się uśmiechnąć.

Twórcy zapowiadali, że ich hasłem będzie „ewolucja, nie rewolucja”. Niestety, prawda jest znacznie bardziej bolesna. Trudności, które wyłoniły się w procesie produkcyjnym, sprawiły, że najtrafniejszym określeniem byłby „regres”. Sequel oferuje bowiem graczowi bardzo niewiele nowości w porównaniu z pierwowzorem (i podrasowaną jego wersją zwącą się Airline Tycoon Evolution) – właściwie za takową wypadałoby uznać tylko agencję ochrony – a bardzo wiele stracił, by wspomnieć chociażby o zagranicznych oddziałach, rozbudowie lotniska (i problemach z bramkami), mechanikach, biurze paliwowym czy przewozach cargo. Gra przez to znacznie się uprościła, ba, często wręcz nudzi ze względu na niedostatecznie duże skomplikowanie.

Cześć ze wspomnianych braków (jak również i postaci z pierwszej odsłony, by wspomnieć o prezesach Falcon Lines i Honey Airlines) została usunięta z dodatkami DLC, za które jednak trzeba odrębnie zapłacić. Osobiście uważam taką praktykę za coś zupełnie nieprawidłowego, sprzedawany jest nam bowiem produkt mocno niekompletny, „extrasy&airline-tycoon-2-8129-2.jpg 2#8221; nie mają bowiem charakteru luksusowych czy fanaberyjnych, a na ich przygotowanie z wersją główną było aż nadto czasu, bo lata!

Styl pierwszej części zachowała oprawa audiowizualna, choć zupełnie różna od pierwotnie pokazywanych materiałów (możecie je odnaleźć w naszej zapowiedzi czy galerii). Zastanawia jednak, czy naprawdę były one „warte” tak podwyższonych w stosunku do pierwszej części wymagań sprzętowych. Co więcej, osobiście boleję nad tym, że część biznesowa lotniska została zupełnie odseparowana od części ogólnej – urokiem połączenia była bowiem możliwość bieżącego obserwowania zainteresowania swoimi (i wrażymi) liniami. Muzyka nie przeszkadza w czasie gry, acz po zakończeniu rozgrywki łatwo sobie przypomnieć jej melodię – co uważam za wielką zaletę.

Airline Tycoon 2 nie jest grą rzucającą na kolana, i jakkolwiek potrafi wciągnąć, to nie na aż tak długo, jak pierwsza część. Znajomość pierwowzoru wręcz przeszkadza, gracz bowiem odnosi wrażenie, jakby mu skrępowano ręce uniemożliwiając szereg czynności, do których przywykł, a odmiana tego stanu wymaga od niego wyłożenia dalszych pieniędzy, o czym pierwotnie nie było mowy. Jakkolwiek więc AT2 nie jest grą złą, zatraciła gdzieś całą magię pierwszej odsłony serii. Jeśli więc masz, graczu, możliwość nabycia tej ostatniej oraz jej uruchomienia, to doradzam właśnie takie posunięcie.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję