Łukasz Walewski - Przywitaj się z królową. Gafy, wpadki, faux pas i inne historie

Niedawno jeden z krajowych polityków zasłynął dość zaskakującą dla historyków refleksją, iż to nasi przodkowie uczyli swych francuskich współczesnych jedzenia widelcem. Owa sarmacka fantazja i brawura w formułowaniu tez oczywiście nieprawdziwych nie stanowi bynajmniej specjalności ani polityków, ani tylko polskich, wielu rodaków jednak tchnęła dumą, niejako kompensując wewnętrznie uświadamiane daleko posunięte braki w kulturze i ogładzie towarzyskiej. Zwyczajowy savoir-vivre zwykł zaś stanowić niejako dopiero pierwszy stopień całej dyscypliny wiedzy, którą przybliża Łukasz Walewski.
Protokół dyplomatyczny przeciętnemu Kowalskiemu jawi się jako swego rodzaju relikt przeszłości składający się na specyficzny foklor rządowych elit, tyleż dziwaczny, co w gruncie rzeczy niespecjalnie skomplikowany, a w konsekwencji budzący tyleż rozbawienie, co i zażenowanie w sytuacji przyłapaniu któregoś z Wielkich na jego pogwałceniu. Ale to tylko element prawdy.



Łukasz Walewski w swej książce w sposób tyleż rzeczowy, co i usystematyzowany przybliża specyfikę życia każdego dyplomaty i notabla, abstrahując bynajmniej od kwestii politycznych, a zwracając uwagę czytelnika na pewną rutynę i abecadło codzienności każdego dyplomaty. Po kolei omawia on więc kolejne kwestie związane z kontaktami międzynarodowymi – rodzaje wizyt, sposoby powitań, zasiadania, podpisywania dokumentów, lokowania flag itp. itd. Przedstawiając najpierw ogólne zasady wskazuje następnie na wyjątki, dzieli się również swoimi doświadczeniami, a wychodzą
c z założenia, iż najlepszą szkołą są błędy prezentuje gafy, wpadki i kompromitacje, głównie czerpiąc z historii najnowszej i posługując się w miarę możliwości najbardziej znanymi nazwiskami.

W pewnym momencie jednak – jakkolwiek dość niepostrzeżenie – czytelnik zaczyna się zastanawiać nad sensem tegoż wszystkiego, na usta aż się ciśnie popularna fraza o przeroście formy nad treścią, zwłaszcza że trudno liczyć, by w świecie realpolitik czy wręcz darwininowskiego biznesu tak naprawdę cały ten blichtr nie zasługuje na pogardliwe wzruszenie ramionami…

Dawne porzekadło głosi, iż takt i dobre wychowanie absolutnie nie są tym samym, a najbardziej różnice pomiędzy nimi widać w sposobie zachowania się po przypadkowym spostrzeżeniu kobiety w negliżu. Taktu nie da się wyszkolić, stanowi właściwie cechę przyrodzoną i co najwyżej w pewnym stopniu może zostać ukształtowany przez doświadczenie, lecz dobre wychowanie – jak sam język wskazuje – stanowi proces edukacji. Książką Łukasza Walewskiego zaś niewątpliwie pod tym względem sprawdzi się znakomicie jako swego rodzaju pomoc edukacyjna (bo nie pełnoprawny podręcznik!), który „bawiąc uczy” i łączy przyjemne z pożytecznym.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz