Wywiad Z Manstainem

Wywiad z Manstainem



MAO: Witaj Manstain! Większość strategów zapewne Cię poznaję, jednak w ramach dopełnienia formalności proszę abyś się przedstawił i opisał czym aktualnie się zajmujesz.

Manstain: Nazywam się Bartek Brzozowski, skończyłem studia na wydziale prawa Uniwersytetu Szczecińskiego. Po czym można wnosić, że już ładne parę lat, toczę swój żywot na ziemskim padole. Obecnie mam przyjemność pisać do paru netowych instytucji.

MAO: Czy oprócz ZałogiG można gdzieś jeszcze przeczytać artykuły Twojego autorstwa?

Manstain: Od niedawna ruszył bardzo prężny serwis Przystań Graczy (www.przystan.com.pl) , który w miarę możliwości staram się zasilać swoimi tekstami. Nawiązałem także współpracę z gildią, niestety, chwilowo nie jestem w stanie pisać takiej ilości tekstów aby wszyscy byli zadowoleni. Pozostaje jeszcze najlepsza - strona o Age of Empires 2, prawdziwa skarbnica wiedzy o tej wspaniałej grze. Choć teraz dzięki podpisanemu sojuszowi, sporo moich tekstów będzie można zobaczyć na waszej stronie.

MAO: Gdzie stawiałeś swoje "pierwsze kroki"?

Manstain: Właśnie na tej stronie o AoE 2, napisałem kiedyś do Thouda -pozdrawiam, i tak się zaczęło. Musze przyznać, że chyba z 80 procent materiałów na tej stronie są mojej skromnej osoby. Hmm jednak to nie było miejsce mojego debiutu, ach ta skleroza a przecież tyle masła nie jem, dziwne. Pierwszy raz napisałem chyba całkiem niezła recenzję "Pacyfic Theatre Operations", która została zamieszczona najpierw na Valhalli a potem w zatoce strategów, gdzie właśnie poznałem przyszłego szefa PG Luka.

MAO: Przebojem wdarłeś się do branży zyskując autorytet wśród ludzi z branży i uznanie czytelników. Jak sądzisz, czym to jest spowodowane i jakie są Twoje najsilniejsze atuty?

Manstain: Przebojem to może zbyt mocna słowa. Wiesz to co robię, staram się robić w maksymalnie profesjonalny sposób. Teksty publicystyczne opracowuję powoli ale skrupulatnie, korzystając z jak największej ilości źródeł. Zae co do gier, moja metodologia jest prosta, grać, porównywać, wyłapywać błędy i nigdy się nie nabierać na hasłach reklamowych. Atuty? To chyba cierpliwoeć i powiedzmy jakae tam wiedza.

>MAO: Właśnie, skąd wzięła się Twoja wiedza historyczna? Czy jest to tylko hobby, czy może coś więcej?

Manstain: Nie śmiem się porównywać do tuzów polskiej sceny gier strategicznych jak Berger czy Pejotl, ale staram się przede wszystkim bardzo dużo czytać i to głównie literatury zachodniej, bo nasza jest nazbyt stronnicza. Nie można napisać dobrego tekstu powiedzmy o "klasycznej sztuce wojennej używanej podczas grania", na podstawie jednej tylko książki. Myślę, że to jednak pasja nikt o zdrowych, zmysłach nie kupi książki o historii wojskowoeci kosztem tak lubianego przeze mnie alkoholu.

MAO: ZałogaG jest najlepszym i najpopularniejszym magazynem internetowym. Jak sam wspomniałee waszym olbrzymim atutem jest pełna wiarygodność, spowodowana brakiem presji ze strony m.in. dystrybutorów. Czy wiąże się to u Ciebie dużym obciążeniem psychicznym? Wiadomo wszak, iż liczne grono czytelników znacznie sugeruje się Twoimi recenzjami, ocenami jakie poszczególnym grom wystawiasz.

Manstain: Masz w stu procentach rację, odrzuciłem ofertę z paru dobrze płatnych serwisów growych bo wiedziałem o różnych zakulisowych sprawkach powiązanych z działaniem dystrybutorów. Mogę wszystkich zapewnić, że oceny w ZG są naprawdę wiarygodne, nigdy nikt na mnie nie naciskał w sprawie ocen. Zresztą zobacz sam jaką u nas ocenę dostał tak wychwalany przez polska prasę "Close Combat 5", "Sudden Strike" albo choćby "Kingdom under fire" gry naprawdę słabe a maksymalnie reklamowane. Nie powinienem tego mówić, jednak tak się nam dobrze rozmawia, ale jak można pisać o jednej grze nie porównując jej do innych z serii, vide przykład nieszczęsnego "CC5". Praktycznie poza Bergerem wszelkie recenzje w gazetach były pisane na podstawie tej jednej tylko gry. Już nawet nie wspominając o jednym z serwisów, gdzie zrobili recenzję w oparciu o same screny!, byle tylko być pierwszym. Nie unikam też ostrych wypowiedzi, bo jak inaczej pisać skoro naprawdę świetna gra jak "Combat Mission: Beyod Overlord" została olana przez nasze rodzime firmy, podobnie było ze skąd nikąd oryginalnym "Space Empire 4" i założę się, że tak będzie z "Napoleon Last Battle". Korzystając z okazji, apeluję do czytelników "nie nabierajcie się na reklamy i bądźcie krytyczni"

Wywiad z Manstainem

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz