Michał Okoński - Światło bramki

Michał Okoński zalicza się do grona osób, które od lat rozprawiając o futbolu usiłują go wprowadzić na salony, uczynić zeń jeszcze jeden przedmiot intelektualnej (czy też inteligenckiej) dyskusji, bez samoironii czy „przymrużenia oka”, pragnąc znaleźć również zrozumienie i współ-czucie w kibicowskiej udręce. Pewnego rodzaju ukoronowaniem jego pierwotnej „doktryny” była książka-deklaracja „Futbol jest okrutny”, od której premiery upłynęły jednak lata, jak zaś głosi jedno z piłkarskich porzekadeł (aktualnych – choć też i wypaczonych – zwłaszcza w epoce tzw. modern football), wkrótce będzie kolejny mecz. Oto i „Światło bramki”.
Początkowo tom ten sprawia wrażenie pewnego dość luźnego zbioru przemyśleń bez specjalnego wątku przewodniego, ot, podsumowania różnorakich fascynacji towarzyszących bohaterom boiskowych zmagań, nie tylko tych przemieszczających się między bramkami, lecz również i nadającym im kształt zza linii bocznej. Lektura tychże jest daleka od sztampowości krótkich notatek właściwych dla Wikipedii czy rubryk sportowych zazwyczaj okupujących ostatnie strony „poważnych” periodyków, gdyż wzbogacona o całe mnóstwo nie tyle ciekawostek, co istotnych faktów stanowiących efekt głębokiego researchu. Czytelnik mimo to może jednak poczuć rozczarowanie, osoby Cryuffa, Maradony czy Guardioli mimo wszystko są jednak dość „opatrzone”…

Autor próbuje jednak wpisać swą opowieść w głębszy kontekst odwiecznej dyskusji przewagi „futbolu wyniku” nad „futbolem piękna” (bądź odwrotnie, a właściwie – niejednokrotnie Michał Okoński zdradza swoje przekonanie – zdecydowanie odwrotnie), nie bojąc się odsłonić z własnymi doświadczeniami i przeżyciami kibica londyńskiego Tottenhamu, chyba jednak nie zauważając ironii w fakcie, że jako najpiękniejszy sezon swego ukochanego klubu wskazuje ten najbogatszy w boiskowe sukcesy.



Niestety wiernych czytelników bloga autora oraz jego tekstów zamieszczanych na łamach „Tygodnika Powszechnego”, magazynu „Kopalnia” i w paru innych miejscach czeka dość głębokie rozczarowanie, albowiem odkryją oni, iż doskonale znają szereg poszczególnych rozdziałów, stanowiące „tylko” nieco bardziej rozbudowane wcześniejsze publikacje (czego zresztą autor nie ukrywa, wprost o tym wspominając na samym końcu książki) – nie dotyczy to ich wszystkich, lecz sporą część przewodni
ch myśli czy „skrzydlatych fraz” rozpoznają oni błyskawicznie. Jakość tychże jednak nie pozwala określić owego zawodu mianem gorzkiego, co to, to nie!

Osoby nie zaliczające się do wiernych odbiorów tekstów krakowskiego (czy też niepołomickiego) publicysty zostaną jednak oczarowane głębią ich przygotowania, jak też nieraz wręcz brawurowych porównań i odesłań. Sięgając po daną książkę w oczekiwaniu lektury mało wyrafinowanej poświęconej plebejskiej rozrywce łatwo się znaleźć w narożniku boiska otoczonym przez uprawiających iście morderczy pressing rywali.

Sięgając do swych wcześniejszych tekstów autor nie zatracił bynajmniej perspektywy roku 2021, pozwalającej spojrzeć na wcześniej rozważane zagadnienie pod nieco innym kątem bądź opatrując je dodatkowymi didaskaliami. Szkoda jednak, że nie zdecydował się on na nadanie całości nieco bardziej uniwersalnego charakteru. Gros jego kibicowskich zainteresowań koncentruje się wokół futbolu angielskiego, z argentyńskim posmakiem (któremu trudno się dziwić zważywszy na dokonany przez Michała Okońskiego spektakularny przekład dedykowanej tamtejszemu futbolowi książki Jonathana Wilsona), ale mimo to dziwi, dlaczego poruszając wątek piłkarskich furiatów pominął on postać Zdenka Zemana, na którego tle taki Marcelo Bielsa jawi się jako umiarkowany pragmatyk, by nie rzec, iż oportunista.

„Światło bramki” stanowi zgodnie z wprost wyrażoną w jednym z końcowych rozdziałów deklaracją owoc pragnienia postrzegania piłki nożnej w kategoriach jeszcze jednego ze składników współczesnej kultury, godnej poważania w stopniu nie mniejszym niż chociażby teatr czy kuchnia. Jest to jednak również dość jednoznaczna – choć też i świadoma kontrargumentów – wypowiedź na rzecz prymatu piękna nad wynikiem, drogi nad celem. A jeśli czytelnik się nie zgadza? Cóż – odpowiada autor – piękno futbolu przejawia się również w tym, że jest on grą opinii.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz