Hitman

Ekranizacje gier komputerowych można podzielić na dwie kategorie: mamy filmy albo słabe albo zupełnie beznadziejne. Zazwyczaj dzieje się tak, że producenci o pierwowzorze wiedzą tyle tylko, że jakaś gra istnieje, ale o czym ona jest już niestety nie. Jako fan gier z serii Hitman na film o przygodach Agenta 47 czekałem z pewnymi obawami. Czy filmowy Hitman okazał się kolejną porażką? Dowiecie się o tym już za chwilę.
hitman-2525-1.jpg 1Łysy zabójca w z kodem paskowym na głowie w świadomości fanów gier komputerowych pojawił się pod koniec 2000 roku. Grę chwalono ze względu na klimat, muzykę, grywalność oraz za to, że tym razem głównym bohaterem gry nie jest kolejny prawy i sprawiedliwy rycerz/mag/łuczniczka tylko... zawodowy morderca, który dąży do celu z hmmm... zabójczą konsekwencją. Dwa lata później na rynku zadebiutowała kontynuacja. W Hitman 2: Silent Assasin poprawiono to co w pierwszej części było niedopracowane, dodano wiele nowych możliwości. Hitman sprzedawał się świetnie, zatem nic dziwnego, że programiści pomyśleli o części trzeciej, która została wydana w 2004 roku. Niestety mimo iż nadal klimat gry był znakomity, serii wróżono definitywny koniec ze względu na to, że większość zadań z jakimi się spotykaliśmy w grze już wcześniej wykonaliśmy w... pierwszej części. Przez fanów Hitman: Contracts jest uważany za najgorszą część serii, choć jednocześnie dodają że gra jako całość jest bardzo dobra. Na kolejną część przygód Agenta 47 przyszło nam czekać kolejne dwa lata. Hitman: Blood Money zaskoczył wszystkich. Była to naprawdę udana gra, wprowadzono wiele udoskonaleń, fabuła była znakomita, nic zatem dziwnego, że ta część gry zdobyła uznanie zarówno recenzentów jak i samych graczy.

Agent 47 jest wynikiem eksperymentów genetycznych. Od najmłodszych lat był szkolony w zawodzie zabójcy. Uczono jak posługiwać się bronią, jak bezszelestnie podejść do przeciwnika, w jaki sposób się ewakuować w przypadku zagrożenia. Nie ma swojego imienia
i nazwiska, a kryptonim wziął się z dwóch ostatnich cyfr kodu kreskowego, który ma wytatuowany na głowie. W grach czasem przedstawiał się jako Tobias Riper, natomiast w filmie mówi, że nazywa się po prostu 47.

Akcja filmu dzieje się po wydarzeniach jakie miały miejsce w grach. Agent 47 dostaje zlecenie zabicia prezydenta Rosji. Z tego zlecenia i tym razem wywiązuje się zawodowo. Niestety po zrealizowaniu zlecenia okazało się, że prezydent nie dość, że nie jest martwy to na dodatek ma się świetnie. 47 zostaje zdradzony i tak z myśliwego staje się zwierzyną. Dodatkowym problemem jest to, że tego zabójcę zaczynają nawiedzać nieznane mu do tej pory uczucia takie jak litość czy miłość. Za zabójcą rusza także pewien skrupulatny agent Interpolu.

W roli głównej wystąpił Timothy Olyphant (Szklana Pułapka 4). Obok niego na ekranie pojawia się znany z serialu Prison Break Robert Knepper. Początkowo w roli Hitmana miał wystąpić Vin Diesel, który ostatecznie został producentem filmu. Olyphant w swojej roli wyszedł bardzo przekonująco, z dumą w kinie pomyślałem: „właśnie tak sobie wyobrażałem Hitmana”.

Film ogląda się bardzo przyjemnie. W tej produkcji pojawia się bardzo wiele smaczków znanych z gier jak choćby nieśmiertelna gumowa kaczuszka. Widzom na seansie bardzo się podobała scena, w której główny bohater uciekając przed policją i Federalną Służbą Bezpieczeństwa trafia do pokoju w którym dzieciaki grają w... Hitmana.

Cieszy też fakt, że w filmie Hitman kolejne cele eliminuje na bardzo różne sphitman-2525-2.jpg 2osoby. Raz zatruwa whisky w barze przez co klient musi wyjść do toalety, innym razem zostaje przeszukany przez strażników, którzy nic przy bohaterze nie znajdują i pozwalają wejść do pilnowanego pomieszczenia. Nie wiedzą, że wcześniej Agent 47 schował w tymże pomieszczeniu broń. Szkoda tylko, że bohater zazwyczaj zabija za pomocą broni palnej, nie zaś subtelnie z nieocenioną pomocą garoty. Jednak ten fakt w żadnym stopniu nie przeszkadza w oglądaniu filmu. Tak jak w grach 47, żeby wtopić się w tłum, korzysta z przebrań, choć w przeciwieństwie do pierwowzoru nie składa ubrań w idealnym stanie. To co mi się szczególnie podoba to charakter głównego bohatera, który wbrew pozorom... jest dobry, choć ten łysy jegomość nie okazuje uczuć.

Niestety krytykom film Hitman nie przypadł do gustu, zaczęli wystawiać bardzo niskie oceny. I faktycznie film ten nie opowiada o dyskryminacji rasowej w Chinach na tle strajku plantatorów ryżu, a główni bohaterowie nie mają odmiennej orientacji seksualnej. Krytycy po pierwsze nie zadali sobie trudu zainteresowania się tematyką filmu, ba, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że o grach z serii nawet nie słyszeli. Moim zdaniem filmowy Hitman się udał, bardzo dobrze oddaje klimat gier. Oby było więcej takich ekranizacji. Czekam z niecierpliwością na kontynuację.




Wojman
E-mail autora: wojman(at)sztab.com




Autor: Wojman
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz