Co zabrać na wyprawę?

Co zabrać na wyprawę?


Niedługo wyjedziecie na wakacje przeżywać wspaniałe przygody więc czeka Was zakup tego i owego. Jeżeli choć jednemu z Was przyda się poniższy text, mój cel zostanie osiągnięty.

Namiot - znacząco obniża koszty całej wyprawy. Wydatek zwróci się w kilkanaście dni. Podstawowym kryterium jest wytrzymałość i waga. Najlepiej kupować dwójki ważące nie więcej niż 3 kg. Najlepiej renomowanych firm. Najkorzystniejszą obecnie ofertą jest przeceniony namiot Andy II firmy Fjord Nansen www.e-horyzont.pl/. Jeżeli jest jeszcze wyprzedaż to można go kupić za 250 zł - grosze.

Namioty Alpinusa nie są aż tak dobre jak zachwalają je sprzedawcy, godna polecenia jest linia ExpeditionII, ale takie cacko to już wydatek ok. 1000 zł. Dość interesującą propozycją jest Alpinus Wind River2 - ok. 450 zł. http://www.alpinus.pl Przy wysokogórskim trekkingu liczy się waga i wytrzymałość, pozostałe cechy schodzą na dalszy plan.

Plecak - Wybór jest niezwykle ważny. Zapomnijcie o konstrukcjach sprzed lat z zewnętrznym stelażem. Plecak nie może po napełnieniu być szerszy niż osoba która go niesie. Przydatną rzeczą jest komin oferujący szybki dostęp i sporą pojemność. Ważne jest, aby stelaż można było wyjąć i wygiąć w zależności od kształtu pleców. Najlepsze moim zdaniem plecaki oferuje firma Jack Wolfskin. Trzeba za nie jednak zapłacić od 1200 zł wzwyż. Alpinus oferuje dobre plecaki ale każe za nie sporo płacić. Zwłaszcza za nowsze modele. Interesującą propozycją są WoodpeckerII - 700 zł, Mt. Kenya - 400 zł, Devil's Tower - 550 zł. Ja jednak chyba się zdecyduję na Campus-a. Niewygórowana cena - dobra jakość.

W trekkingu wysokogórskim liczy się: system nośny, rozplanowanie kieszeni, odporność na deszcz, waga.

Śpiwór - niezwykle ważny. Dobry wypoczynek nocny to więcej siły podczas wspinaczki następnego dnia. Wybór jest ogromny. Ogólnie polecam hollowfibre. Puchowe są cieplejsze ale trudno je wysuszyć gdy zwilgotnieją. Nie polecam żadnej firmy bo wszystkie mają interesujące propozycje.

We wspinaczce liczy się waga, temp. optimum i minimum.

Buty - tutaj niestety nie zły wydatek. Na mniejsze wyprawy wystarczą buty z cordury. W wyższe wilgotne miejsca - to skóra i nubuk. Nie bez znaczenia jest membrana Gore Tex. Buty obowiązkowo za kostki, dobrane tak aby trzymały się na nodze z grubą wełnianą skarpetką. Należy zwrócić uwagę na podeszwy. Obecnie szał robią podeszwy Vibram jednak oznaczają spory wydatek. Nie polecam butów Alpinusa gdyż za te pieniądze możemy kupić lepsze buty innych firm. Alpinus Trekker - 600 zł, Montana - 650 zł, Frontera - 550 zł, jak sami widzicie ceny zabijają. Jeżeli kogoś stać polecam buty Jack Wolfskin - lepsze i tańsze od Alpinusa. Z innych firm szczerze mogę polecić Asolo, Scarpa, Meindl...

Pamiętajcie że to nogi najbardziej dostają po dupsku w górach więc dajcie im co najlepsze.

Kompas - po co nie muszę tłumaczyć, powiem jedno nie dajcie się namówić na konstrukcje Alpinusa Campusa czy jakiejkolwiek renomowanej firmy. Ich ceny zabijają - ok. 200 zł. Najlepszy będzie kompas wojskowy który jest bardzo solidny i tani - ok. 40 zł.

Latarka - najlepiej latarka kątowa, rodem z wojska. Jeszcze lepiej tzw. czołówka czyli mocowana na głowie. Tu niezaprzeczalnie prym wiedzie firma Petzl. Za około 120 zł można kupić świetną latarkę.

Roksy - są to kostki stosowane we wspinaczce wysokogórskiej. Umieszcza się je w szczelinach skalnych i klinuje tam. Są (wraz z heksami) podstawą asekuracji. W naszym przypadku mogą posłużyć do unieruchomienia namiotu na skalnym podłożu, bo śledzi się przecież nie wbije. Gdy zajdzie potrzeba rozbicia w wietrznym miejscu uchronią namiot przed zwianiem w jakiś jar czy przepaść. Przy sile wiatru bo
wiem nawet obecność c złowieka w środku nie jest w stanie utrzymać namiotu w miejscu. Ceny różne - od 12 zł.

Ostatnio w oko wpadł mi Hydrosystem Jacka Wolfskin'a. Jest to najprościej mówiąc torba z tworzywa z długą rurką. Do torby wlewamy jakiś płyn wkładamy do plecaka. Wyprowadzamy rurkę z plecaka i mocujemy ją do paska plecaka z prawej lub lewej strony głowy. Będąc w marszu nie musimy sięgać do plecaka po wodę tylko wystarczy przekręcić głowę i pociągnąć z rurki. Można to robić podczas marszu czy wspinaczki gdy mamy zajęte ręce. Nie powoduje to przerw w drodze. Jeżeli nie przetestuję tego systemu to nie nazywam się Hallack.

Ubranie - idąc w wysokie góry warto pamiętać o kilku ważnych sprawach. Pogoda szybko się zmienia i warto być przygotowanym na każdą ewentualność. Podstawowym czynnikiem z którym mamy do czynienia jest wiatr. Obecnie wszyscy producenci mają w swojej ofercie odzież wierzchnią z membraną Windstopper. Według ich zapewnień 100% chroni przed wiatrem. Nie wiem, bo nie sprawdzałem. W sklepie nie pozwolili mi wyjść w tym na ulicę :). Kupno kurtki lub spodni z tym systemem to wydatek kilkuset złotych. Na wyprawę obowiązkowo zabieramy:
  • 2 czapki (jedną wełnianą a drugą chroniącą przed słońcem)
  • 2 swetry lub polary
  • 2 pary rękawiczek (jedna grube druga cienkie)
  • Spodnie i pelerynę chroniącą przed deszczem. Ewentualnie pelerynę można zastąpić kurtką z membraną Gore-Tex.
  • Kilka par skarpetek (najlepiej wełnianych)
  • Kilka koszulek bawełnianych. Jeżeli się zrobi gorąco, przepoconą koszulkę można sprać i nawet mokrą założyć na siebie.

    Kuchenka gazowa - jest to rzecz w trekkingu nieodzowna. Celem posiadania jej jest nie tyle przyrządzenie smacznej zupki co ciepłej zupki. W wyższych górach bowiem drewna jak na lekarstwo i o ognisku tylko pomarzyć sobie można. W niepamięć odchodzą ciężkie butle gazowe, na pierwszy plan wysuwają się kartusze łączące w sobie wygodę, lekkość i niską cenę. Na uwagę zasługują kartusze przebijane typu Camping gaz C206, Coleman 190 oraz GT 106 (90 gramów, 100 proc. butanu - do pracy w niskich temperaturach) po zainstalowaniu do kuchenki (na przykład Bluet 206) nie można ro złączać do momentu wyczerpania gazu. Próba odłączenia nie do końca opróżnionego kartusza kończy się wypływem ciekłego gazu, który po rozprężeniu może się łatwo zapalić. Kartusze z gwintem i zaworem typu Camping gaz CV270 można zakładać i odłączać w każdej chwili. Ciekawym rozwiązaniem może się poszczycić firma Coleman - w kartuszach leżących MAX ciekły gaz płynie do palnika i dopiero w nim ulega odparowaniu. Pozwala to uniknąć problemów, jakie zwykle związane są ze stosowaniem gazu w bardzo niskich temperaturach. Pamiętajmy też że czym wyżej tym bardziej rozrzedzone jest powietrze i gaz może nam się wcale nie zapalić.

    Wata - pewnie zastanawiacie się po co? Otóż Windstopper windstopperem a dwie porządne kule waty włożone do uszu jako zabezpieczenie przed ich zapaleniem (odpukać).

    Apteczka - rzecz nieodzowna w każdej wycieczce. Zawsze bowiem może przydarzyć nam się jakiś wypadek od otarcia nogi począwszy a na ukąszeniu jakiegoś jadowitego gada. W tym ostatnim przypadku jeżeli wybieramy się na samotną wyprawę pamiętajmy przećwiczyć "na sucho" zrobienie sobie zastrzyku z surowicy. Surowicę należy trzymać w łatwo dostępnym miejscu plecaka, tak aby zastrzyk zajął nam nie więcej niż 120 sekund (od momentu ukąszenia). Ważne jest również rozpoznanie węża. W przypadku ataku tych najbardziej jadowitych, drgawki następują kilka sekund po ukąszeniu więc i tak nie zdążymy...




    Autor: Hallack





    Autor: Hallack
  • skomentuj
    KOMENTARZE NA TEMAT GRY
    więcej komentarzy dodaj komentarz