Wikingowie W Ameryce

Co wyróżniało Amerykę spośród wszystkich krain skolonizowanych przez Normanów począwszy od Wysp Owczych, to obecność ludności tubylczej. Odkrywcy nazywali autochtonów "skrælingjar", co oznaczało "chudzielców" bądź nawet "półludzi", a w każdym razie było słowem obraźliwym. W jednej z sag znajduje się opis tych osobników: "niscy, o groźnym wyrazie twarzy i skołtunionych włosach (...), nie znali żelaza i metalowej broni, używali za to kamieni i kłów morsa." Jasnym jest, że chodzi o Indian, nie wiadomo jednak do tej pory z jakiego plemienia. Skrælingowie byli dość nieprzychylnie nastawieni do przybyszów zza oceanu i jeszcze nieraz usłyszymy o nich w tej opowieści. Mimo wszystko Vinlandia była dla Grenlandczyków krainą marzeń, niedługo więc trzeba było czekać na kolejne podróże.

Sukces Leifa zachęcił innych do podjęcia ryzyka i w ciągu kilku lat miały miejsce cztery większe poświadczone przez źródła wyprawy. Þorvald Eiríksson, brat Leifa, wybrał się wkrótce po nim do Vinlandii, gdzie spędził co najmniej dwie zimy. To on po raz pierwszy spotkał Skrælingów, jednak jego kontakty z tubylcami układały się źle. W rezultacie doszło do bitwy, w czasie której Þorvald został trafiony strzałą w jelito. Umierając, tuż po wyjęciu strzały, miał powiedzieć: "To był gruby brzuch. Odkryliśmy piękną i bogatą krainę, ale nie dane nam się nią cieszyć." Rzeczywiście, na przykładzie Þorvalda widać, jak wielka różnica była między hiszpańskimi konkwistadorami, a wikińskimi kolonizatorami. Pierwsi wyposażeni byli w broń siejącą popłoch i śmierć wśród Indian, przez co mały oddział potrafił podbić i utrzymać w ryzach wielomilionowe państwo. Drudzy nie przybyli w charakterze zdobywców, lecz osadników. Nie dysponowali wielką przewagą techniczną i musieli się liczyć z każdymi stratami, bowiem ich zaplecze było niewielkie. Europejczycy nie byli w stanie zasiedlić Nowego Świata w X wieku, potrzeba na to było jeszcze pięciuset lat.

Wkrótce po klęsce kolejny z braci - Þorsteinn Eiríksson, wyruszył na poszukiwania ciała Þorvalda, lecz sztormy zmusiły go do zawrócenia. Największą i najlepiej zorganizowaną wyprawę do Vinlandii, w której uczestniczyło ponad 100 mężczyzn i kobiet na co najmniej trzech statkach, poprowadził Þorfinn Karlsefni. Kolonizatorzy zabrali ze sobą zwierzęta hodowlane z myślą o stałym osiedleniu się. Wikingowie przepłynęli obok Furðustrandir (najprawdopodobniej chodzi o południowe wybrzeże Nowej Szkocji) i osiedli w Straumsfjörð gdzie spędzili zimę. Co warte odnotowania, żona Þorfinna Guðríður (notabene owdowiała bratowa Leifa) urodziła mu w czasie wyprawy syna imieniem Snorri - jest to pierwsze europejskie dziecko urodzone w Nowym Świecie! Następnego roku popłynęli dalej na południe do tajemniczego Hóp (niektórzy badacze sądzą, że mogły to być okolice Nowego Jorku). Pojawiły się jednak narastające trudności w kontaktach ze Skraelingami. Wpierw &
#222;orfinn handlował z powodzeniem z tubylcami wymieniając nabiał i odzież na skóry i futra. Zakazał jedynie sprzedawania broni żelaznej (Grænlendinga saga wyjaśnia, że stało się to po tym, jak Skraelingowie zdali sobie sprawę z potęgi żelaza - jeden z nich chwycił nie upilnowany topór i zabił swego towarzysza, po czym wyrzucił broń daleko w morze ). W miarę upływu czasu Indianie coraz częściej atakowali przybyszów, co sprawiło, że nierentowne stało się utrzymanie handlu z nimi. Osady amerykańskie nadwerężały ponadto gospodarkę grenlandzką; Þorfinn zdecydował się na powrót na Zieloną Wyspę.

Ostatnią wielką wyprawę do Krainy Wina poprowadziła siostra Leifa Freydis Erikssdottir wraz z dwójką Islandczyków. Tym razem Wikingowie walczyli ze sobą. Poszło o statki i domostwa, a waśń zakończyła się śmiercią Islandczyków. Freydis powróciła na Grenlandię, kończąc tym samym dekadę prób skolonizowania Vinlandii. Dodać jeszcze należy, że występują poważne rozbieżności pomiędzy Grænlendinga saga i Eiríks saga rauða co do opisywanych wydarzeń - pierwsza jest zgodna z wersją powyżej; druga Leifowi przypisuje rolę Bjarniego, wyprawę Þorfinna traktuje jako jedyną do Vinlandii i paradoksalnie do nazwy mniej splendoru nadaje rodowi Erikssonów.

Wciąż nie zostały wyjaśnione pewne kluczowe pytania - gdzie właściwie leżała Vinlandia i jak daleko dotarli Wikingowie? Dlaczego zrezygnowali z prób kolonizacji wymarzonej krainy? Wreszcie - czy poza źródłami pisanymi mamy w ogóle jakieś dowody na ich obecność w Ameryce? Wiele światła na te kwestie rzuciło wspominane we wstępie głośne odkrycie z 1960 roku. Mieszkańcy L’Anse aux Meadows na północnym krańcu Nowej Fundlandii od dawna znali dziwne kopce przy pobliskim torfowisku, ale myśleli, że to indiańskie kurhany. Na podejrzane kształty przypominające fundamenty domostw zwrócił uwagę rybak George Decker i powiadomił małżeństwo Ingstadów - norweskich archeologów i podróżników. Przez następne osiem lat prowadzili oni wykopaliska razem z międzynarodową ekipą badawczą. Zamiast indiańskiego cmentarzyska kopce okazały się być pozostałościami po wikińskiej społeczności żyjącej tu na początku X wieku.

Odkopano łącznie osiem domostw o ścianach z torfu i konstrukcji podobnej do budowli wikińskich na Grenlandii i w Islandii. Trzy spośród nich to wielkie (najdłuższy ma ok. 35 m), wielopokojowe domy o kamiennych paleniskach, analogiczne do używanych gdzie indziej do zakwaterowywania załóg. Pozostałe okazały się zakładami rzemieślniczymi: kuźnią, stolarnią, warsztatem tkackim, pomieszczeniem do wypalania węgla drzewnego i wytapiania żelaza (pozyskiwanego z pobliskich bagien). Osada nastawiona była na naprawę i budowę statków - świadczą o tym, poza wymienionymi warsztatami, liczne deski wycięte w potrzebne kształty oraz wiele zużytych i nowych żelaznych nitów (musiano je więc systematycznie wymieniać).

Wikingowie w Ameryce

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz