Steam i Valve winni wyższym cenom gier, orzekł sąd w USA

Valve będzie musiało stanąć przed sądem antymonopolowym, orzekł sędzia federalny w Seattle.

W kwietniu ubiegłego roku pisaliśmy o nowym pozwie wycelowanym w Valve, a kilka miesięcy później firma Gabe’a Newella odpowiedziała na postawione jej zarzuty. Wczoraj serwis Bloomberg Law doniósł o dalszym rozwoju wypadków. Okazuje się, że 6 maja zapadła decyzja „korzystna” dla konsumentów i wydawców gier.

Valve będzie musiało stanąć przed sądem antymonopolowym, orzekł sędzia federalny w Seattle. Klauzula największego uprzywilejowania przy dystrybucji produktów na Steamie miała rzekomo spowodować ogólnoświatowy wzrost cen gier.

Sędzia John C. Coughenour zezwolił na kontynuowanie części sprawy w Sądzie Okręgowym Stanów Zjednoczonych dla Zachodniego Dystryktu Waszyngtonu.

Decyzja ta zapadła w związku z obawami, że Valve wykorzystuje swoją dominującą pozycję na rynku, aby podejmować działania odwetowe wobec deweloperów sprzedających gry na innych platformach w cenie niższej niż na Steamie.

Coughenour twierdzi, że Valve rzekomo „egzekwuje ten reżim poprzez połączenie pisanych i niepisanych zasad”, co też odbija się na tym, jak „gry spoza Steama są sprzedawane i wyceniane”. Według sędziego te akcje są wystarczające, by „wiarygodnie wskazać postępowanie niezgodne z prawem”.

Do czego odnosi się sędzia John C. Coughenour? Jak zauważył użytkownik Reddita o pseudonimie woodenrat, w dokumentacji Steamworks czytamy:

Zasady i wytyczne kluczy Steam: Klucze powinny być sprzedawane w innych sklepach w podobny sposób, w jaki sprzedajesz swoją grę na Steamie. Ważne jest, aby klienci Steama nie otrzymywali gorszej oferty. W porządku jest dawać zniżki w różnych sklepach w różnych okresach, o ile planujesz również w rozsądnym czasie stworzyć porównywalną ofertę dla klientów Steama (…).

Choć Coughenour zapowiedział bliższe przyjrzenie się domniemanej klauzuli największego uprzywilejowania Valve, odrzucił kilka postulatów w pozwie – w tym twierdzenie, że sklep Steam i platforma do obsługi gier o tej samej nazwie działają na oddzielnych rynkach, które firma łączy ze sobą.

Według sędziego nie ma wystarczających dowodów, jakoby istniało zapotrzebowanie konsumentów na „w pełni funkcjonalne platformy do gier odrębne od sklepów z grami”.

Źródło:
"Maycuzai" - GRY-OnLine


Klemens
2022-05-10 21:51:52