Nowa historia Meksyku

W wiedzy powszechnej o dziejach Meksyku zieje potężna wyrwa pomiędzy czasami Azteków oraz Cortés a interwencją francuską Maksymiliana Habsburga czy okresem walk Pancho Villi i Emiliano Zapaty a współczesnością – paradoksalnie o kulturach prekolumbijskich zwykło się wiedzieć więcej niż stuleciach między konkwistą a niepodległością; Meksyk pojawia się gdzieś na uboczu głównych wydarzeń, choćby w kontekście historii Stanów Zjednoczonych. Szansę na uzupełnienie tej wiedzy daje „Nowa historia Meksyku”.
Rzeczona książka jest utrzymana w dość niecodziennej – jak na polski rynek – konwencji, każdy jej rozdział bowiem został napisany przez innego autora (czy też autorów), niejako w formie antologii tekstów. Z jednej strony pozwala to żywić nadzieję, że każdą epokę przedstawia tyleż specjalista w jej zakresie oraz ewentualnie entuzjasta, z drugiej jednak nieco wpływa na koherencję całości.

Nie oznacza to jednak, iż czytelnika czeka chaos poznawczy podczas lektury – przeciwnie, każdy rozdział pisany jest, o ile to tylko możliwe, wedle podobnej modły, mianowicie faktografia jest przeplatana z fragmentami poświęconymi kulturze czy kwestiom społecznych, choć czasami proporcje mogą sprawiać wrażenie zaburzonych czy też nie do końca przemyślanych.



Autorzy chyba nazbyt pragnęli umknąć przed typową schol
astyką, czego przykładem jest choćby fakt, iż czytelnik dowie się, że doszło do konkwisty (jakkolwiek sam ten wyraz pada rzadko), niespecjalnie jednak będzie wiedział, jak konkretnie to się stało, z wyjątkiem okoliczności, że Hernán Cortés zręcznie wyzyskiwał napięcia między poszczególnymi, dość heterogonicznymi społecznościami społecznościami indiańskimi.

Sięgając po przedmiotową pozycję należy również pamiętać, że nade wszystko jest ona adresowana do czytelnika meksykańskiego, nie cudzoziemców, co wiąże się nie tylko z założeniem posiadania pewnej fundamentalnej wiedzy, co również zagłębieniu we wciąż niewygasłe – lub właśnie aktualne – spory ideologiczne i polityczne, jakkolwiek z zachowaniem naukowej przyzwoitości.

„Nowa historia Meksyku” nie jest wolna od felerów, zwłaszcza z perspektywy czytelnika o akademickich aspiracjach bądź przyzwyczajeniach. Jej wartość nie wynika wszakże wyłącznie z faktu nawet nie unikalności, co zwykłego braku alternatywy. Książka ta napisana jest zręcznym piórem, pozwalającym czerpać nie tylko wiedzę, co i zwykłą przyjemność towarzyszącą lekturze.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz