Po pierwszym rozszerzeniu do Surviving Mars, Space Race, skupiającym się przede wszystkim na wczesnej fazie rozgrywki, oraz towarzyszącym mu mini-DLC Colony Design Set, który przyniósł może drobne, ale jakże przydatne uzupełnienia, przyszła pora na kolejną parkę. Mowa o Green Planet, skupiającym się na terraformingu Marsa w późnej fazie gry, oraz o jego mniejszym bracie – Project Laika – który delikatnie zaznacza swoją obecność, dodając możliwość hodowli zwierząt. Co faktycznie dodaje to rozszerzenie i czy samo w sobie jest warte tych dwóch dyszek?

Motywem przewodnim dodatku jest oczywiście umożliwienie na Marsie hodowli zwierząt w celach konsumpcyjnych. Dokonane jest to poprzez implementację dwóch nowych budynków nazwanych, w stylu amerykańskim, ranczami. Pierwsze z nich można wybudować jedynie wewnątrz kopuł mieszkalnych, przez co hodowla ma miejsce pseudo na świeżym, kopułowym powietrzu. Do wyboru są 4 rodzaje zwierząt: od najszybciej rosnących, mało wymagających kurczaków, przez króliki i gęsi, do najbardziej wydajnych, ale wymagających sporo czasu i zasobów indyków. Drugie z rancz jest umieszczane poza kopułą, stąd sam budynek posiada szkło ochronne, chroniące jego mieszkańców przed nieprzyjazną naturą planety. Tym razem hodować można kozy, świnie, krowy i… strusie. Do obu budynków wymagana jest obsługa ludzi i tutaj pojawia się całkiem solidny pozytyw – skutecznym hodowcą może być każdy, pracownic
y nie muszą posiadać żadnej specjalizacji. Jest to pewna przewaga nad uprawą roślin, przy której pracować powinni botanicy. Z drugiej strony, nowe budynki nie posiadają żadnej synergii z drzewkiem technologicznym, a wszystkie rodzaje zwierząt są dostępne od startu gry. Mechanicznie hodowla nie różni się także w żaden sposób od uprawy roślin, a ponadto efektywnością od niej odstaje.
Drugim reklamowanym hasłem
Project Laika są zwierzaczki domowe. Owszem, są. Pojawiają się generalnie znikąd, są poza wszelką kontrolą gracza, a aby w ogóle odnotować ich istnienie, należy przybliżyć maksymalnie kamerę – wtedy ewentualnie można je dostrzec. To tyle – żadnych budynków, relacji z kolonistami, zupełnie nic – ot, taki w zasadzie zbędny, kosmetyczny detal.
Pewną ciekawą konsekwencją rzeczonego dodatku jest rozszerzenie znaczenia jednej z cech potencjalnych mieszkańc

ów Marsa – weganizmu. Do tej pory bycie weganinem w
Surviving Mars miało znaczenie jedynie humorystyczne. Posiadając
Project Laika, weganie czują się wyjątkowo źle mieszkając w kopułach, w których ma miejsce hodowla zwierząt. Niestety twórcy popełnili pewne niedopatrzenie – otóż żywność jako surowiec nie ma rozróżnienia na roślinną i odzwierzęcą. Nie ma zatem żadnego problemu hodować zwierzęta w jednej kopule, po czym karmić otrzymanym pożywieniem wegan mieszkających w innym miejscu. Okrutne.
Słowem zakończenia,
Project Laika to wyjątkowo skromny dodatek, który nie wprowadza niczego szczególnego do gry. Nie dało się nie odnieść wrażenia, że twórcy trochę poszli na łatwiznę przy jego implementacji, a oferowana zawartość powinna być albo częścią większego DLC, bądź udostępniona za darmo. W obecnej, pełnej cenie liczącej ponad 20 zł, lepiej sobie odpuścić i poczekać na co najmniej 50-procentowy upust.
Autor: Ignis