Steel Division 2

Steel Division 2
Sztab VVeteranów
Tytuł: Steel Division 2
Producent:
Dystrybutor: Eugen Systems
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:2019-06-20
Premiera Świat:
Autor: Matis
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI bd% procent
Głosuj na tę grę!

Steel Division 2 - spóźnione pierwsze wrażenia

Steel Division: Normandy 44 jest najlepszą grą strategiczną roku 2017 i nie ma możliwości, aby utraciła to miejsce w moim prywatnym rankingu. Najlepszym dowodem jej jakości jest to, że choć kupiłem ją w roku 2018, to przewija się przez mój monitor aż po dziś dzień. Ostatecznie wyrobiłem w niej około 160 godzin, co może nie wydaje się wynikiem oszałamiającym, ale biorąc pod uwagę ograniczony czas jaki poświęcam na granie – oddaje dość dobrze mój nad wyraz pozytywny stosunek do omawianej pozycji. Kiedy w połowie 2019 r. premierę swoją miała druga część gry, o tytule – po prostu – Steel Division 2, postanowiłem (wraz z ekipą, z jaką maltretowałem część pierwszą) wstrzymać się z zakupem do pierwszej znaczącej obniżki cen. Na ostatniej wyprzedaży w sieci Steam zaopatrzyliśmy się w omawianą pozycję. Czy było warto?
steel-division-2-spoznione-pierwsze-wrazenia-21859-1.jpg 1Nie czuję się gotowy aby przekuć niniejszy felieton w kompletną recenzję, ale chętnie podzielę się garścią pierwszych wrażeń. Od strony systematyki dalej mamy do czynienia z grą wojenną czasu rzeczywistego. Gracz ma możliwość przejęcia komendy nad siłami jednej z kilkunastu (co do zasady) dywizji alianckich i niemieckich walczących na froncie wschodnim w drugiej połowie 1944 r. Z sił dywizyjnych montujemy grupę bojową, która posłuży nam do walki z oponentami – przynajmniej w trybie potyczek. W czasie właściwej rozgrywki dowodzimy naszymi wojakami, dbając o stały dopływ posiłków spoza mapy. Za wsparcie płacimy punktami, które dostajemy za każdą kolejną rozpoczętą minutę starcia. Starcie podzielone jest na trzy fazy, jakie mają symbolizować rozwijanie się naszej macierzystej jednostki w obrębie działań bojowych.

I na tych etapach widać już pierwsze różnice względem pierwowzoru. Skala działań jest zupełnie inna. Mapy są większe, jednostki znacznie tańsze, a starcia bardziej monumentalne. Coś, co w pierwowzorze mogło się wydawać epickim starciem, tutaj – ujdzie za bój spotkaniowy na rozgrzewkę. O ile część pierwsza była bardzo uporządkowana, a kolejne fazy przypominały prawidłowo rozłożoną partię szachów, gdzie figury lekkie wywalczają stopniowo miejsce dla figur ciężkich, to część druga czyni uporządkowany pierwotnie charakter eskalacji konfliktu bardziej umownym. Niedoświadczony gracz, który potraktuje fazę „A” w Steel Division 2 jako okazję do rozpoznania terenu i delikatnego umocnienia kilku punktów może zostać przywitany pełnym plutonem szarżujących T-34 bądź IS-2 wyjeżdżającym zza lasu. Niemcy nie pozostają dłużni mogąc w dywizjach pancernych rozpocząć starcie od rozstawienia Tygrysów i Panter na rozgrzewkę. Dalsze fazy wpływają bardziej na zwiększenie ilości spływającego sprzętu, niż jego jakości. Już w tym mi
ejscu wskazać należy, że mechanizm budowania naszej „rozpiski” jest zgoła bardziej rozbudowany niż w protoplaście. Ilość możliwości jest przytłaczająca w pierwszych partiach. Gracz ma wpływ nie tylko na to w której fazie wystawi dane jednostki, ale również na ich środki transportu, czy na wybranie modelu dopływu punktów. Jeśli ktoś planuje błyskawiczny atak i przewiduje szybkie zniszczenie wszelkiego oporu, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby poświęcił posiłki w dalszych fazach rozgrywki na rzecz zbudowania monstrualnej przewagi pancernej w fazie A. Co więcej, taki gracz może nawet tak ustalić taki dopływ punktów, aby otrzymywać olbrzymi przyrost na początku gry, a minimalny u jej końca. Tak przygotowany gracz ma szansę na morderczy cios w pierwszej fazie gry – ale jeśli nie uda się mu go wyprowadzić, to czekają go bardzo ciężkie kolejne fazy.

O ile twórcy zachowali system zajmowania terytorium, to zmieniła się całkowicie metoda pozyskiwania punktów w potyczkach. Teraz kluczowym jest, aby w zajętym przez nas obszarze znalazły się „flagi” ustanowione w miejscach strategicznych przez twórców. Wadą takiego rozwiązania jest to, że gracz traci (bezcenne) poczucie, iż to rozstrzygająca się bitwa i jej przebieg czynią jakieś miejsce taktycznie kluczowym, a nie czyjeś widzi misie. Rozwiązanie to okazało się mieć jedną istotną zaletę – wpływ na długość rozgrywki. W Steel Division: N44 przeciętna rozgrywka dla średnie punkty trwała zazwyczaj gdzieś pomiędzy 45 minutami a 3 kwadransami. W Steel Division 2 za to zdarzają się partie, które mogą potrwać ledwie kilkanaście minut, przy zbliżonej punktowo skali starcia. Dominujący gracz jest w stanie przejąć znaczną część punktów strategicznych oponenta, czym doprowadzi do szybkiego zwycięstwa. W części pierwszej tasteel-division-2-spoznione-pierwsze-wrazenia-21859-2.jpg 2kie zdominowanie przeciwnika byłoby możliwe tylko jeśli oponent dotarłby wręcz pod krawędź mapy, co jawi się jako bardzo rzadkie. Uważam, że to wielki plus, bo rozgrywka w jedynce nie raz i nie dwa była sztucznie przedłużana.

Co ważne, wobec zmiany skali starć twórcy zwiększyli zasięg broni, sztucznie ograniczony w pierwowzorze. Teraz dopiero ciężkie działa przeciwpancerne pokazują swoją moc, przez co nasze maszyny mogą zapłonąć w niemal dowolnym miejscu i dowolnym czasie, ku naszemu zdziwieniu. Generalnie śmiertelność jednostek znacząco wzrosła, a to co dzieje się na ekranie dobrze oddaje klimat wojny totalnej. Dobrze oddaje go również bardzo wysoka dbałość o różnorodność jednostek i ich uzbrojenia, oraz nowy, zmodyfikowany system łańcucha dowodzenia, dodający dowódcę wyższego rzędu, wspierającego dowódców rzędu niższego oraz jednostki policyjne. Jedynym, co na chwilę obecną działa in minus w zakresie realiów historycznych, jest wadliwe odwzorowanie formacji piechoty przeznaczonej do osłony czołgów (radzieccy tankodesantnicy i ich niemieccy odpowiednicy - Begleit), których wystawiamy jako zwykłą piechotę zmechanizowaną, bez możliwości obsadzenia nimi czołgów i dział szturmowych w charakterze desantu. Zakładam, że powyższy defekt wynika raczej z problemów programistycznych i ew. balansu, niż z niewiedzy twórców, których pozycja stoi na bardzo wysokim poziomie historycznym.

Powyższe luźne uwagi stanowią spostrzeżenia wynikające z rozgrywki w trybie potyczek, gdyż kampanii jeszcze nie ruszałem. Tak czy inaczej już teraz nie widzę możliwości, aby przyszła recenzja była negatywna – choć irytuje mnie bardzo polityka DLC w jakiej obok bardzo fajnych dodatków historycznych (walki na linii Wisły i walki w Finlandii) w grze umieszcza się formacje z Steel Division: Normandy 44, które pasują do Frontu Wschodniego jak pięść do nosa (poza nielicznymi wyjątkami, jak 352 Dywizja Piechoty, która przed Normandią walczyła na Wschodzie).

Autor: Matis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję