Relacja z premiery gry Warhammer: Mark of Chaos | ||||||||
Relacja z premiery gry Warhammer: Mark of Chaos
Mamy już grudzień. Trudno nie zobaczyć tego, co dzieje się dookoła - przestrzeń handlowa coraz bardziej pęcznieje. Trudno też nie domyśleć się, że z powodu świąt, grudzień jest najbardziej obfitym okresem dla firm sprzedających cokolwiek, co nadaje się na prezent pod choinkę. Nie inaczej wygląda sytuacja z grami komputerowymi - dystrybutorzy muszą naprawdę mocno się starać, aby udowodnić, że właśnie ich produkt jest najlepszy. Firma Cenega robi wszystko, żeby udowodnić, że to Warhammer: Mark of Chaos powinien być obiektem pożądania każdego gracza. I choć namolnie reklamuje go przy użyciu dość zabawnego sformułowania "najbardziej oczekiwana gra roku", niemniej jednak premiera gry w warszawskim Empiku udowodniła, że Cenega potrafi się nieźle sprężyć, aby Mark of Chaos stanął do godnej rywalizacji z takimi hitami jak Medieval II, Neverwinter Nights 2 czy Gothic III.
Sklepowa premiera gry odbyła się dopiero 12 grudnia, natomiast oficjalna już 9. Przy współpracy z portalem Valkiria, Cenega zorganizowała kameralny, acz bogaty spektakl poświęcony systemowi Warhammer, który kładł szczególny nacisk na premierową grę. Cała "gala" rozpoczęła się o godz. 20*, po krótkim spiczu Artuta z Valkirii i Adama Piesiaka z Cenegi. Trudno, aby ktokolwiek z młodych graczy mógł się tam specjalnie nudzić. Przygotowano profesjonalne makiety do bitewnych gier planszowych i dziesiątki figurek, którymi mogliśmy nauczyć się grać od profesjonalistów (a przynajmniej takie mieli sprawiać wrażenie ;)). Makiety przyciągały sporo ludzi, zarówno "uczniów i mistrzów" jak i gapiów mojego pokroju. Obok znajdował się stolik, przy którym inni "mistrzowie" nauczali sztuki malowania tychże figurek. Oprócz gier planszowych znaleźli się także amatorzy karcianek, a owe karty zapewniła firma Bard, specjalizująca się w sprzedaży gier planszowych i fantasy.
Oczywiście nie mogło zabraknąć stanowisk komputerowych z samym Mark of Chaos, choć nie cieszyły się one wcale większym powodzeniem od planszówek. Była grywalna polska wersja gry, którą można było także na miejscu kupić. A po rozgrzewce, to jest o godz. 22, nastąpiły zapisy do turnieju, którego zwycięzca nagrodzony został prawdziwym mieczem. W międzyczasie wszyscy, którzy nie mieli co z sobą zrobić, gromadzili się pod minisceną, gdzie Artut częstował odważnych prezentami, jeśli Ci odpowiedzieli mniej lub bardziej poprawnie na zadane pytanie. Do historii chyba przejdzie odpowiedź: "Mark of Chaos zostało wydane przez CD Projekt" (nie zdziwcie się, jak na kolejnych grach logo Cenega będzie dwa razy większe).
Jako że mi również udało się dorwać do komputera, grzechem byłoby nie opowiedzieć pokrótce wrażeń. W dziedzinie Warhammera jestem laikiem - grałem około trzech razy w niezbyt poważne sesje RPG, widziałem w sklepie figurki i ludzi w ten system grających oraz w końcu grałem w Dawn of War, komputerową adaptację Warhammera 40,000. Mark of Chaos prezentuje się jako mix Warcrafta 3 i Total Wara - z jednej strony dowodzimy zorganizowanymi oddziałami żołnierzy, z drugiej mamy herosa o wyjątkowej sile, który może zbierać rozmaite mikstury, miecze, różdżki et cetera. Grę opanowałem błyskawicznie. Od początku zachwyciło mnie AI, zarówno moich wojaków, jak i wrogich wojsk - nie było plątaniny, bezsensownych zachowań i wszystko szło jak po maśle. Dlatego poprowadzenie każdego starcia było nader przyjemne. Niestety, jak dla mnie ta gra zbyt mało oferuje. Pierwsze scenariusze kampanii były zbyt łatwe i niezbyt oryginalnie zaplanowane - po rozmowie między herosem i jakimś dowódcą wojsk, ustawiamy domyślny szyk i cała misja polega na pokonaniu kilku wrogich oddziałów, a później zajęciu wieży albo czegoś innego. Niezbyt to porywające. Między misjami poruszamy się herosem po dużej mapie - możemy przejść do kolejnego scenariusza lub, za zarobione podczas misji złoto, kupić nowy ekwipunek i nowe oddziały. Niestety nie oznacza to, że możemy kupić 10 000 piechurów i zrobić wrogom "jesień średniowiecza" - nasz heros może posiadać tylko kilka oddziałów po kilkanaście lub kilkadziesiąt (ale nie więcej niż 30) osób, więc kolejne misje stają się dość schematyczne i niezbyt bawią. Poza tym tempo gry jest zadziwiająco wolne i więcej zajmuje nam obserwacja pochodu armii na drugą stronę i tak bardzo małej mapy, niż sama walka.
Zwolennicy foto-realistycznej grafiki mogą się trochę zawieść, bo przy dużym i średnim oddaleniu gra nie wygląda specjalnie bogato. Dysponujemy natomiast mocnym zbliżeniem o bardzo wysokiej jakości, przez co możemy obserwować bitwę z podobnej perspektywy jak w Company od Heroes czy Medieval II. W każdym razie mi osobiście grafika całkowicie odpowiadała i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Fanów bawić z pewnością będzie edytor armii. Dobieramy w nim kolory, styl ubioru i wygląd twarzy naszych wojsk, a także całkowity wygląd i uzbrojenie naszego herosa. Nie miałem natomiast przyjemności grania w tryb Skirmish i Multiplayer, a być może tam możemy rozwinąć szeroko skrzydła. Wydaje mi się, że Mark of Chaos to gra strategiczna przeznaczona głównie dla fanów Warhammera. O ile Dawn of War oferował oryginalny i wciągający styl rozgrywki, o tyle ta gra to przyzwoita strategia, która raczej nie trafi do annałów RTS-ów. Pomimo tego, że rozgrywanie bitew przynosi frajdę, to cała reszta jest trochę nijaka. Kaowcy na premierze zarzekali się nie tylko, że to "najbardziej oczekiwana gra roku", ale że z pewnością wniesie coś nowego do gier komputerowych. Ja bynajmniej na nią nie czekałem i jest mi dość obojętna, bo po prostu widzę dookoła wiele znacznie bardziej interesujących, starych jak i nowych, tytułów. Dziwić też może frekwencja imprezy - piątkowy wieczór w największym polskim mieście, ekskluzywna możliwość zagrania w pełną, polską wersję gry oraz wygrania nagród i naoglądania się gier fantasy zgromadziły nie więcej niż 30 osób (wyłączając organizatorów) i pomimo rozmachu nie sądzę, aby można zaliczyć ją do marketingowo udanych. Ale grunt, że fani się bawili. *A przynajmniej o tej miało się zaczać. W każdym razie, pomimo drobnego opóźnienia, organizatorzy przekonywali nas, że premiera nastąpiła właśnie o 20 :]. | ||||||||
Autor: 52 | ||||||||
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
30.08.2022 |
m237 »
"Matilda II - twardy orzech" Zdjęcie przedstawiaj
więcej komentarzy
dodaj komentarz