Sztab VVeteranów
Tytuł:
Producent:
Dystrybutor:
Gatunek:
Premiera Pl:
Premiera Świat:
Autor: Agent
Ocena
czytelników GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI % procent

Gamblerowa Kronika Agenta

Gamblerowa Kronika Agenta

VVitam

Widzę że wszyscy pisali swoje gamblerowe kroniki więc nie zamierzam zostawać z tyłu :-). Teraz kilka zdań o mojej przygodzie z grami.

Pierwsza moja gra w jaką grałem to bodajże warcaby. Zacząłem w nią grać bardzo wcześnie chyba w 4 może 5 roku życia. Już w podstawówce byłem mistrzem szkoły, rozkładałem nawet świetlicowego :-) Również w tym czasie zacząłem rozwijać (w tamtym okresie) drugą moją gablerową pasję, którą były szachy. Na początku uczył mnie świętej pamięci dziadek, który miał różne trofea w tej dziedzinie. Później grałem z kuzynami i też byłem niezły, lecz później przestałem grać w szachy i wyszedłem z wprawy ;-(. Także w tym okresie bez reszty oddawałem się grze planszowej "Fortuna" - coś na bazie Eurobiznesu. Oczywiście nie można zapomnieć o gierce o której wspominał Perkun a mianowicie o wilku który łapie jajka do koszyka ;-). Później gdzieś w roku 1992 poznałem takie wynalazki jak Commodore 64 i Atari ;-). Lecz Atari było pierwsze- całymi dniami wraz z moim sąsiadem Hermanem graliśmy w gierkę pt. "Robo" - pamięta może ktoś ją ? ;-). Przechodziliśmy ją kilka razy a trzeba przyznać że była to w pewnym sensie strategia ;-) Później dorwaliśmy jakieś motocykle to była dopiero rzeź ;-).

Po pewnym czasie sąsiad kupił sobie Commodore 64 i znów zaczęła się ostra jazda ;-) Sąsiad (Iwaś) wraz z zakupem nowej kasetki musiał kupować nowy dżojstik; była i kasetka na której poszły trzy- chyba wszyscy domyślają się jaka była to kasetka ;-) Pamiętam ze na samym początku na Commodorcu graliśmy po 12h na dobę, a że zasilacz szybko się grzał wymyślaliśmy przeróżne sposoby jakby tu go ochłodzić ;-) Główna uwaga skupiała się właśnie wkoło niego ;-). Pamiętam że największą sympatią darzona była gra w której ekran był poddzielony na dwie części, każdy player był na sw

ojej części. Grało się w zimie i chodziło o to aby pozbierać wszystkie części od rakiety i odlecieć w kosmos. Oczywiście podczas poszukiwań można było stosować na przeciwniku przeróżne chwyty poniżej pasa ;-). Oprócz tego pamiętam wyścigi motocyklistów, w których także samemu można było robić tory oraz kung-fu gdzie rozwalało się z głowy deski ;-)

Później była Amiga 500 lecz przez krótki czas ponieważ w 1995 roku tato poskładał PC. Był to wtedy 386 z 0,5 MB kartą graficzną i z 4 MB RAMU oraz dyskiem 250 MB ;-) Dopiero wtedy poczułem tak naprawdę że żyję ;-) O dziwo na dysku była już zainstalowana jakaś gra a była nią nie inna jak CIVILIZATION ale także i tu zaczęła się moja zmora. Sąsiedzi stali w kolejce żeby popatrzyć jak gram ;-) Dobijali się oknami i drzwiami ;-) a ja kolejno przesuwałem swoje kwadraciki i podbijałem tymi kwadracikami inne kwadraciki ;-) Mijały tygodnie a ja nadal grałem. Później dostałem taką przybitą gierkę pt. "Jil" pamiętam ze trochę w nią grałem ale nie za bardzo przypadła mi do gustu, w każdym razie była to moja pierwsza platformówka ;-). Kolejna gra która zajęła mi dużo czasu to Winter - Olimpiada Zimowa. Była to super giera! Do dziś nie mogę zapomnieć - proszę państwa na skoczni Primosz Peterka ;-). Gdy minęło 6 miesięcy od zakupu komputera pojawił się pierwszy problem: Król Lew nie chce działać ;-) Za słaba karta graficzna ;-) Wtedy był to początek który do dziś nie uległ końcowi ani którego końca nie widać a mianowicie modernizacja sprzętu ;-) Wtedy to po raz pierwszy została zmieniona karta graficzna na 1 MB ;-) Król Lew chodził już bez problemu ;-) Pod koniec 1995 lub z początkiem 96 roku nastąpił ogromny przełom dostałem w swe piękne rączki nie co innego jak Command&Conquer-a do dziś poza Heroesem jest to moja ulubiona seria i z zapartym tchem czekam na C&C: Generals. Tu zaczęła się gra bez końca.

Gamblerowa Kronika Agenta

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
30.08.2022 | m237 » "Matilda II - twardy orzech" Zdjęcie przedstawiają
07.01.2014 | delux » Skorzenny nigdy nie był generałem majorem tylko po
16.06.2013 | Vodayo » Czysta matematyka i zapewne bliska prawdy. Słabośc
29.09.2012 | Podromca4321 » Dzięki nawet niewyobrażanie sobie jak mi to pomogł
17.04.2012 | Turel » Sejmitar: W wolnym tłumaczeniu znaczy tyle co sza
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję