Czy komputer powoduje agresję?

Będzie tu trochę inspiracji Magicznym Regałem, ale tylko trochę (Co za beznadziejny wstęp! Trzeba go skończyć!)... Moja kolekcja nie jest tak liczna jak sierżanta :))) Sir FiDu z jednego prostego powodu, ale zacznijmy od środka. :) Od środka z tego względu, że pominę tu czasy C-64 i Amigi. Na peceta przesiadłem się jakieś 7 lat temu. Konfiguracja nie była może najlepsza, ale wówczas był to nie najgorszy standard - 486 DX2 66Mhz, 8MB RAM, 1MB karta graficzna (ale wtedy się tego w konfiguracji nie wymieniało), 425MB HD, CD-ROM *2, monitor 14". Były to piękne czasy gier pod DOS-a. Niestety, zaczynała się epoka windozy, na której większość rzeczy nie chciała mi chodzić. Wyjątkiem był tu np. Starcraft i może za to właśnie go lubię, a może za to, że faktycznie jest dobry??? - nieważne!

Jakiś czas grałem w co mogłem pod DOS-em: Battle Isle2, Civilization..., ale ile można wytrzymać bez nowości? Trzeba było pomyśleć o rozbudowie i tu okazało się, że pecet to nie Amiga! Wyobrażcie sobie - obudowa slim (jeszcze cieńsze niż desktop), wszystko zintegrowane z płytą główną, zewnętrzny CD-ROM. Trzeba więc było ponieść spory wydatek na nowy komputer, bo ten nie pozwalał na upgrade'owanie część po części, a na to nie było mnie stać. Miałem zatem 'przerwę w życiorysie', która trwała do...... grudnia'99. Komputer mam więc od roku i czterech miesięcy (a spłacać go będę do grudnia 2001:((( )!!! W międzyczasie dwuletni romans z PSX, ale ze strategii były na nią tylko:((( oba Warhammer'y :))).

Wczujcie się we mnie i zrozumcie mą rozpacz - wychodzi Close Combat I,II i III, wychodzi Warhammer (grałem jeszcze na 486 - kto uważa, że jest twardy, polecam dwie ostatnie misje na takim sprzęcie!!!), wychodzi Master of Orion II, wychodzi....a ja skręcam się z bólu.... Do kolegów nigdy sam się nie wpraszałem, bo wiem jak to jest, gdy wiecznie ktoś siedzi na głowie i nie pozwala skończyć jakiejś giery. Poza tym oni byli oblegani przez innych, którzy w ogóle nie mieli kompa, więc ja z moim 486 (któremu padł później monitor i nikt w Kętrzynie nie potrafił go naprawić) nie mówiłem ani słowa o odwiedzinach w innym celu niż fabularne RPG, planszówki itp. Oczywiście oni, widząc moją żałosną minę, zapraszali mnie czasem na Panzera II czy Close Combat I, ale były to tylko pojedyncze misje, a ja nie lubię robić sobie nadziei na więcej, więc nie biegałem od jednego do drugiego z save'ami. Moja masochistyczna natura nie pozwalała mi jednak zapomnieć o komputerze, więc katowałem się czytaniem pisma XX. CDA nie kupowałem, bo posiadanie CD-ków, których odpalić nie mogłem, byłoby torturą, której nawet ja znieść bym nie potrafił, zatem CDA kupuję również od grudnia '99 + parę numerów archiwalnych, które zalegały na Dworcu Centralnym - Fallouta 1 nie dorwałem, nigdy w niego nie grałem i blizny na moim ciele świadczą o tym, jak się z tym czuję.

Nie mam więc aspiracji do znania każdej gry, a już tym bardziej do grania we wszystkie. Co mogłem, kupiłem w serii KKK, Gra Za Grosik i inne takie pierdoły. Czego nie mogłem, załatwiłem od kolegów. Jak mam zagrać w inne, skoro nie mogę ich już legalnie kupić........??? O.K. Panie Marszałku - już nic nie powiem o piractwie! Może tylko tyle, że gdy nikt nie traktował jeszcze poważnie ustawy, ja na Amigę miałem oryginalne Black Crypt, Civilization i..... Frontiera!!!, czyli płaciłem kupę kasy (bo wtedy oryginały były znacznie droższe niż są teraz) za jedną dyskietkę, która w dodatku była padnięta!!!. No, ale ja i tak miałem już wcześniej pirata....... Po co piszę to wszystko? Ano po to, byście zrozumieli, skąd we mnie tyle agresji - odbił się na mnie brak kompa! ;)))

Radzik
radzikx@poczta.onet.pl

Czy komputer powoduje agresję?