Panie Admirale Pan Mnie Zdradził

Panie admirale, pan mnie zdradził!

Kim właściwie był kontradmirał Wilhelm Canaris, postać zagadkowa i tajemnicza? Na pewno był bardzo inteligentnym i doskonale znającym się na pracy wywiadowczej szefem Abwehry. Organizacji, którą z niewielkim komórki nazywanej Wydziałem Transportu Morskiego rozbudował do rozmiarów jednej z najpotężniejszych agencji wywiadowczych w Europie. Agencji, której raporty pomagały Hitlerowi w planowaniu kolejnych podbojów. Ale też agencji, która prowadziła własną grę tak z aliantami jak z Führerem. Grę, którą zakończył zamach Stauffenberga i rzeź, jaka po nim nastąpiła.

Jednak nie od razu Canaris zmienił front. Ten oficer, doświadczony marynarz i agent z okresu pierwszej wojny światowej w chwili, gdy gwiazda Hitlera wschodziła, był dowódcą garnizonu w Świnoujściu. Wydawało się , że jego kariera dobiega końca, gdy jego przełożony admirał Raeder wezwał go do Berlina. Tam Canaris został przedstawiony Hitlerowi jako kandydat na stanowisko szefa Abwehry - podówczas małej i nie mającej zbyt wielkiego znaczenia instytucji. Hitler po namyśle zaakceptował tę kandydaturę, mimo że kandydat nie był członkiem NSDAP. Był jednak zdolnym oficerem, agentem z sukcesami, uczestnikiem puczu Kappa, zaciekłym antykomunistą i protegowanym Raedera. To wystarczyło. Hitler wiedział doskonale jakie znaczenie ma wywiad. Wiedział, że są to oczy, które widzą plany przeciwnika. Ale nie wiedział, że oczy widzą, ile chce zobaczyć ten, kto nimi kieruje. A taką możliwość miał admirał.

Kierowanie wywiadem dawało mu też dostęp do najtajniejszych planów III Rzeszy. Planów, których znajomość w późniejszym okresie pozwoliła na prowadzenie własnej, podwójnej i piekielnie niebezpiecznej gry. Tylko dla kogo grał? Powstaje pytanie, które budzi kontrowersje. Najprawdopodobniej prowadził własną grę. Skupił wokół siebie tych, którzy tak jak on nie chcieli wojny i Hitlera. A raczej rozczarowali się swym wodzem. Von Beck, Hans von Oster, Canaris i wielu innych. Wszyscy myśleli podobnie. Hitler łamał przysięgę, jaką złożył Hindenburgowi gdy obejmował urząd kanclerza. Obiecał wtedy, że oszczędzi Niemcom kolejnej awantury wojennej. Ale Hitler kłamał. Po Nocy Długich Noży i czystkach w Sztabie Generalnym dotarło to do reszty oficerów. Canaris wiedział doskonale, że wojny, do której Hitler dążył, Niemcy nie są w stanie wygrać. To samo wiedzieli niemieccy sztabowcy. Generałowie oceniali, że armia do kolejnej wojny będzie gotowa w 1941r. Hitler nie chciał czekać tak długo. Jednak pierwszy test, jaki przeszedł Wehrmacht, był jedna
k zasługą Canarisa. Admirał nienawidził wręcz komunistów i gdy w Hiszpanii wybuchła wojna domowa zaangażował się w akcję pomocy generałowi Franco. I to admirał namówił Hitlera aby wysłać do Hiszpanii Legion Condor. Ten kierunek działań bardzo odpowiadał Canarisowi. Ten admirał prawdziwego wroga widział w Związku Radzieckim i komunistach. Nie chciał wojny z Anglią i Francją bowiem uważał ją za niemożliwą do wygrania. Tak myślała większość sztabowców. Oficerowie oburzali się również na sposoby, jakimi Hitler pozbywał się niewygodnych generałów. Pamiętali los Schiechera i von Bredowa zabitych przez SS- manów w Noc Długich Noży. Dobrze też zapamiętali los generałów Fritscha i Bomberga. Te lekcje wystarczyły by przestali protestować w trosce o własne kariery. Ale dopiero po odejściu von Becka z Sztabu Generalnego Hitler pozbył się wszystkich przeciwników. Pozostali uznali, że wojsko jest od wykonywania rozkazów i nie podniesie ręki na wodza, którego chce naród. Hitlerowi więc wydawało się, że ma wolną rękę w realizacji swych planów a tymczasem pod jego bokiem rodziła się opozycja. Ukryta w najbezpieczniejszym miejscu w Rzeszy gdzie nie miała wstępu SS i SD. Przy Tirpitzuffer w kwaterze Abwehry. Jednak rzecz znamienna - Canaris oficjalnie nie należał do żadnego spisku. Schwarze Kappele - jak później całą grupę nazwali SS-mani - była raczej grupą oficerów znających się nawzajem i mających określony cel. Podobnie jak Rote Kappele - siatka szpiegowska założona przez rosyjskiego agenta w Luftwaffe. Nie było organizacji jako takiej. W III Rzeszy istniały tajne grupki które prowadziły działalność skierowaną przeciwko reżimowi Hitlera. Jednak właśnie do Canarisa i von Becka dołączyli nieliczni oficerowie, którzy oprócz tego, że nie zgadzali się z Hitlerem, chcieli jeszcze coś uczynić. Admirał miał możliwości, kontakty, nawet zagraniczne, miał informacje i miał pomysł. Otoczył się ludźmi, którzy tak jak on nie chcieli wojny i stworzył im możliwość działania. Jednak pewna struktura a raczej podział funkcji istniał. Wymagały tego względy bezpieczeństwa. Pozostaje kwestią otwartą dylemat -czy byli na tyle silni, by rzeczywiście przejąć władzę? Bowiem taka była stawka tej gry.

Wiedząc że generałowie nie wypowiedzą posłuszeństwa Hitlerowi Canaris opracował własny plan wciągnięcia do tej gry mocarstw zachodnich. Hitler planował pierwsze podboje sądząc, że Francja i Anglia nie będą reagować. Hitler chciał wojny a Canaris zamierzał mu w tym przeszkodzić. Czy mógł? Przyjrzymy się temu bliżej.

Panie admirale, pan mnie zdradził!

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz