Total War: Three Kingdoms

W serii Total War zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Z perspektywy czasu wiem jednak doskonale, że niemały wpływ na to miały realia, w których była osadzona akcja pierwszych odsłon, nade wszystko samego Shoguna, tak naprawdę przybliżającego po raz pierwszy (w moim przypadku) specyfikę orientalnych zmagań zbrojnych. Dziwi mnie więc fakt, że przez kolejne niespełna dwie dekady poza sequelem seria nie sięgnęła po nieeuropocentryczne motywy. Lecz w końcu zapowiedziano Total War: Three Kingdoms.

Akcja gry zostanie – zgodnie z tytułem – osadzona w realiach Chin z początku naszej ery, czyli świecie nawet z filmów kompletnie nieznanym Europejczykowi. Miarą tej ignorancji jest zresztą fakt, że „Opowieść o Trzech Królestwach” – do której rzeczona pozycja wprost się odwołuje w tytule – do dnia dzisiejszego nie doczekała się kompletnego przekładu na język polski.

Gry z serii Total War zwykły się cechować głębokim osadzeniem w realiach historycznych, oczywiście z zastrzeżeniem podcyklu Wojennego Młota, którego fantastyczna aura była oczywista od samego początku. Pod tym względem zaś Three Kingdoms ma stanowić nową jakość, z jednej strony bowiem

ma spróbować oddać specyfikę epoki i konfliktu, z drugiej jednak ma pozostać nieobojętne na literackie – a więc mocno obarczone licencją poetycką – dzieło.

W konsekwencji w znacznie większym niż dotychczas stopniu gra ma się koncentrować na jednostkach, swego rodzaju herosach, zdolnych samodzielnie odmieniać wyniki starć czy też w „bajkowy” sposób wpłynąć na zmianę wyników gospodarczych.

Autorzy zapowiadają również, że wojnę toczyć będziemy tyleż na polach bitew, co i w gabinetach dyplomatów, wcielając w życie znaną clausewitzowską maksymę. Osobiście jednak pozostaję sceptyczny, wymagałoby to bowiem dość rewolucyjnego podejścia oferującego naprawdę szeroką gamę różnorakich konceptów, jak też

wprowadzenie nie tylko czysto racjonalnych kryteriów podejmowania decyzji przez krzemowych rywali.

Pod względem oprawy audiowizualnej gra ma pozostać wierna ostatnim odsłonom cyklu, czyli oferować odrębne ujęcia strategiczne i taktyczne, cechujące się daleko posuniętym realizmem, acz mocno bazującym na zwielokratnianiu określonych elementów. Z pewnością nie uświadczymy tutaj żadnej rewolucji, bardzo chciałbym tylko doczekać się ścieżki dźwiękowej, której można by było słuchać nie tylko podczas rozgrywki.

Premiera gry jest zapowiadana na 7 marca 2019 roku i znając Creative Assembly należy raczej spodziewać się dotrzymania tego terminu. Oby tylko gra okazała się bardziej monumentalnym doznaniem niż ostatnie Total War Saga: Throne of Britannia.

Autor: Klemens

KOMENTARZE NA TEMAT GRY

więcej komentarzy dodaj komentarz

RECENZJE CZYTELNIKÓW

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję