Sphere - Flying Cities

Sphere - Flying Cities
Sztab VVeteranów
Tytuł: Sphere - Flying Cities
Producent: Hexagon Sphere Games
Dystrybutor:
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI bd% procent
Głosuj na tę grę!

Sphere - Flying Cities

Dawno, dawno temu, gdy świat był młody, zaś gry wideo piękne w swej szpetocie, wiele godzin mego życia zostało skradzione przez produkcję skrywającą się pod mało wymownym tytułem K240, a która często przez profanów jest mylona z późniejszym Fragile Allegiance. Był to specyficzny city-builder w kosmicznej otoczce, a najpiękniejszy w niej był koncept miast powstających na bardzo ograniczonej powierzchni asteroid przemierzających kosmiczne bezkresy. Autorzy tej czy innej produkcji próbowali odświeżyć ten koncept, każdorazowo jednak czegoś brakowało (młodości?). Czy Sphere: Flying Cities będzie właśnie TYM?
sphere-flying-cities-23993-1.jpg 1Koncept fabularny rzeczonej produkcji jest jednak dość diametralnie odmienny – nasz swojski Księżyc niczym w 7EW Neala Stephensona ulega rozbiciu, zaś miriady odłamków okrywają Ziemię pyłem odcinającym dostęp do promieni słonecznych, jak też groźnych samych w sobie. Szczęśliwie ludzkość postawiona pod ścianą opracowuje wynalazek antygrawitacji, pozwalający jej wznieść się ponad powierzchnię i spróbować zbudować cywilizację na nowo, na wzór latającego miasta (kojarzycie tytuł?) z „Imperium kontratakuje”. Do sielanki jednak daleko…

No właśnie, brakuje bowiem właściwie wszystkiego – żywności, energii, miejsc, gdzie można spokojnie złożyć głowę bez lęku o deszcz czy chłód… I tu rzecz jasna pojawia się przestrzeń dla aktywności gracza, który działając w warunkach permanentnego i wszechobecnego niedoboru ma stworzyć habitat, który będzie tyleż samowystarczalny, co i odporny na zewnętrzne zagrożenia. Te ostatnie zaś pojawiają się
co i rusz, głównie w postaci burz pyłowo-odłamkowych uszkadzających (bądź niszczących) infrastrukturę, która nie skryła się w bardzo ograniczonej przestrzeni pola siłowego, zmuszając nas do kosztownych napraw.

Tu zresztą ujawnia się główna wada obecnej, „wczesnodostępowej” wersji gry, a mianowicie jej brak właściwego wyważenia – balans wręcz woła o dopracowanie, śmiem bowiem twierdzić, iż właściwy dla tej produkcji odpowiednik klęski żywiołowej pojawia się stanowczo zbyt często. Byłoby to jednak do przełknięcia, gdyby mechanika gry przewidywała automatyzację wielu aktywności – tymczasem jest dokładnie odwrotnie, czasami nawet najprostsze czynności trzeba dopilnować do najdrobniejszych szczegółów, nasi podkomendni nie „domyślą się” bowiem, że idąc dobrze byłoby też myśleć…

Brakuje również jakiegoś bardziej „strategicznego” modułu – ok, doskonale rozumiem, że omawiana pozycja w żadnym razie nie jest remake’iem czy sequelem produkcji wspominanych we wstępie, niemniej gra aż prosi się o jakiś tryb rywalizacji, mniejsza z tym czy z sphere-flying-cities-23993-2.jpg 2kosmitami bądź innymi przedstawicielami ludzkiego gatunku. Naturalnie rozumiem potrzebę zagłębienia się czasami w produkcje bardziej relaksujące, jednakże chociażby autorzy serii Tropico dowiedli, że nie musi to być tożsame z nudą.

Oprawa nawet na ustawieniach ultra nie rzuca na kolana, choć daleki byłbym od jej krytykowania. Bardziej na uwagę zasługuje cokolwiek kontrowersyjna optymalizacja, sprawiająca, że tytuł czasami lubi „zachrzęścić” i „poklatkować” – mimo że zjawisko to było mi zupełnie obce na najwyższych ustawieniach graficznych (bez obsługi ray tracingu) w RDRD2 i CP2077 ogrywanych na dokładnie tym samym sprzęcie.

Sphere: Flying Cities to gra z potencjałem, lecz również i wielką przestrzenią do poprawy. Trzymam kciuki za autorów, by znaleźli ku temu motywację, w tym również w wynikach „wczesnodostępowej” sprzedaży – acz obecnie może być o takowe dość trudno…

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję