Zapewne nieraz dopadały Was takie chwile, w których chcielibyście coś zrobić, ale nie mieliście pomysłu co konkretnie. Wtedy najczęściej albo się nudzicie, albo (jeśli jesteście ze znajomymi) niezawodni kumple wpadają na jakiś zwariowany pomysł. Otóż gra Hell Tycoon jest właśnie efektem takiej propozycji pół-serio. Otóż panowie z Anarchy Enterprises siedzieli i myśleli o czym ma być ich kolejna produkcja. Było już o skarbach, zaginionych miastach ze złotem, zarządzaniu przedsiębiorstwem produkcji kawy, były dwie części podmorskiej przygody z rządzeniem w głębinach, o przywództwie kolonii mrówek, zakładaniu baz na księżycu i rządzeniu zamkiem. Cóż jeszcze możnaby zrobić? Byliśmy już i w świecie zwierząt i ludzi, i pod wodą, na ziemi, na księżycu... „Do diabła z tym!” – krzyknął pewien członek ekipy. Drugi na to „doskonały pomysł!”. I tak doszliśmy do tematyki kolejnej gry o zarządzaniu, ale tym razem w czeluściach piekielnych.

Politykami (i zarazem światem) rządzi diabeł. Weźmy jako przykład miasto Waszyngton. Jest ono zbudowane na planie pentagramu, co jednoznacznie (przynajmniej dla niektórych) wskazuje na wpływy piekielne. A więc skoro świat zależy od szatana, to może by go tak na moment zastąpić? Niech się stanie ciemność! Potęga piekielna zaczyna się rozrastać pod naszymi rządami. Drżyjcie wrogowie! Jeśli powstało w waszych głowach pytanie dlaczego mamy zastąpić szatana, to odpowiedź jest w … Biblii. Jest bowiem napisane, że gdy nadejdzie Sąd Ostateczny, oddziały piekielne zostaną pokonane. Jaki z tego wniosek? Diabeł najwyraźniej się obija i zaniedbuje obowiązki. Na szczęście na horyzoncie jesteś Ty - mam nadzieję, że gotów do zmiany losów świata.

Diabeł wita!

Naszym zadaniem jest torturować potępione dusze. Ale musimy je na początku mieć, więc niezbędnym jest pewna reforma piekła. Wyruszamy na poszukiwania przez 9 kręgów piekielnych (kłania się „Boska Komedia”) by móc perfekcyjnie zaplanować „wypoczynek” dusz. Ach tak, ale czego szukamy? Otóż naszym celem są różnego rodzaju (bardziej lub mniej dziwaczne) machiny do torturowania (czyli innymi słowy do odprawiania ciężkiej pokuty). Im bardziej zaawansowany jest nasz ośrodek wypoczynkowy dla potępionych dusz, tym więcej mamy ich do dyspozycji, w związku z czym rośnie nasza siła i możemy przeciwstawić się Niebu i Ziemi i nie odsyłać czystych dusz Bogu. Koło się zamyka, a my rośniemy w siłę do tego stopnia, że możemy popróbować szczęścia z zastępami niebieskimi i (przy odrobinie szczęścia) piekło może panować wiecznie. Et in secula seculorum, amen.

Jeśli gra wydaję się Wam być obiecującą, to muszę niestety nieco schłodzić te zapały, bowiem jest to produkcja niskobudżetowa, a w związku z tym miernej jakości i grywalności. Ponadto informacje, jakie są dostępne na jej temat są poniżej poziomu krytyki, więc nie będę ich komentował. Do tej pory studio Anarchy Enterprises nie zachwyciło którąkolwiek ze swoich gier. Są one zresztą dostępne jako wersje demonstracyjne na stronie studia. Założona blokada pozwala grać maksymalnie godzinę, ale to w moim przekonaniu spokojnie wystarcza, by porządnie znudzić się tymi grami. Podsumowując przewiduję, że będzie to kolejna gra z gatunku tych, co normalnych gier nie przypominają (prędzej już aplet Javy bądź Macromedia Flash). Mimo wszystko chciałbym zostać miło zaskoczony.