Genesis Rising: The Universal Crusade

Genesis Rising: The Universal Crusade
Sztab VVeteranów
Tytuł: Genesis Rising: The Universal Crusade
Producent: Metamorf Studios
Dystrybutor: -
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: 92
Ocena
czytelników 3 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI bd% procent
Głosuj na tę grę!
Genesis Rising: The Universal Crusade

Genesis Rising: The Universal Crusade - zapowiedź



Dla rasowego stratega oprawa audiowizualna jest kwestią drugo- a nawet trzeciorzędną. Rasowy strateg wręcz brzydzi się wszelkimi „wodotryskami”, ubolewa nawet nie nad ich nadmiarem, ale jakąkolwiek obecnością. I choć monochromatyczne szachy cieszą się mym wielkim respektem i atencją, to chyba jednak tym rasowym strategiem nie jestem, ostatnio bowiem wpadła mi w oczy strategia czasu rzeczywistego o naprawdę pięknej grafice – Genesis Rising: The Universal Crusade.

Wspomniany tytuł jest właściwie debiutem amerykańsko-serbskiego studia Metamorf, które postanowiło jednak zacząć od przysłowiowego wysokiego C. Zamierzenie to tym ambitniejsze, iż ichniejsza pierwsza produkcja z założenia miała być rts-em, czyli przedstawicielem bardzo popularnego, a przez to i konkurencyjnego gatunku, w którym główne pozycje niejako zostały już obstawione i ugruntowane. Nie na zawsze wszakże.

Akcja gry umiejscowiona jest w dość dalekiej (liczonej w tysiącach lat) przyszłości, co, nie ukrywam, odpowiada mym gustom. Wbrew utartym już konwencjom losy ludzkiej rasy rozwijają się pomyślnie, by nie rzec iż znakomicie – potomkowie Adama są pewnymi siebie zdobywcami kolejnych systemów i światów, wszelki opór łamią zaś pewnie i bezwzględnie. Siła ich wynika nade wszystko z wykorzystania tajemniczej substancji zwanej Organid, która łatwo poddając się modyfikacjom genetycznym potrafi się przeobrazić w okręty kosmiczne, znakomicie przystosowane do przewag i słabości wrażych flot. Takoż i Ziemianie podporządkowali sobie prawie cały znany im kosmos, z ważnym wszakże wyjątkiem – otóż nie zdołali oni opanować jeszcze samego Serca, które jest uważane za praźródło wszelkiego życia. Jeszcze. Twym zaś zadaniem jest usunięcie owej plamy z honoru dumnych przedstawicieli homo sapiens.

Genesis Rising The Universal Crusade 084915,1
Kosmiczne ważki


Jak dla mnie nie brzmi to jakoś specjalnie porywająco i oryginalnie, choć trudno, by w kilku zdaniach móc zaprezentować oszałamiającą historię. Cały czas mam wrażenie, iż twórcy erteesów nietrafnie bagatelizują ten element swych gier, a to z tej prostej przyczyny, że właśnie na tym polu potencjalnie najłatwiej jest uniknąć pułapki wtórności, będącej już poważną przypadłością tego podgatunku – wystarczy sięgnąć po czołowe produkcje sprzed dekady, jak choćby Homeworlda czy Starcrafta, by spostrzec, iż od tego czasu właściwie nic nowego graczom nie zaoferowano, za wyjątkiem właśnie ciekawych fabuł gdzieniegdzie.

Gra jest anonsowana jako kolaż kilku różnych gatunków, mamy bowiem uświadczyć elementów roleplay’a czy nawet przygodówki, ale mówiąc słowami poety ja to między bajki włożę. Kilka pobocznych questów czy wtrętów wymagających sprawnych palców tudzież umiejętności abstrakcyjnego myślenia to mym zdaniem zdecydowanie za mało, by móc pozycję nazwać nowatorską czy hybrydalną.

Jeśli idzie o samą ideę gry to panie i panowie z Metamorf Studios bardziej wzorowali się na wspomnianym Homeworldzie, niźli „dwuwymiarowych” strategiach czasu rzeczywistego, czemu w sumie trudno się dziwić zważywszy na specyfikę miejsca akcji gry – przestrzeni kosmicznej. Sądzę, że taktycznie także będzie to większe wyzwanie.

Genesis Rising The Universal Crusade 084937,1
Otoczony-zgubiony


Na tryb gry pojedynczej złożyć się ma trzydzieści bardzo rozbudowanych misji, z faktu zaś możliwości kierowania w ich trakcie trzema różnymi frakcjami domniemuję, iż zostaniemy uraczeni trzema kampaniami po dziesięć misji, choć tutaj akurat mogę się mylić szczególnie mocno. Ciekawie także ma się przedstawiać tryb gry wieloosobowej, w której oprócz standardowych deathmatchy (przeznaczonych aż dla szesnastu graczy) ma być dostępny także moduł kooperacji rozumianej w ten sposób, iż dwóch graczy jednocześnie będzie mogło dowodzić tą samą armią. Brzmi zachęcająco.

Niemały, kto wie czy nie główny nacisk położony ma być wszakże na oprawę graficzną gry, która tak na screenach, jak i w demie prezentuje się naprawdę fenomenalnie. Sądzę, że element ten przyciągnie niemało potencjalnych nabywców, choć rzecz jasna od razu pojawiają się wątpliwości, czy przypadkiem nie dojdzie do przerostu formy nad treścią.

Niewiadomych związanych z tą pozycją jest znacznie więcej, niż sprawdzonych i godnych zaufania informacji, takoż póki nie trafi ona w ręce recenzenta w postaci finalnej można sobie pozwolić tylko na snucie hipotez na wyższym poziomie abstrakcji. A trudno jest na razie nawet stwierdzić, czy w ogóle produkcja ta trafi na nadwiślański rynek, mimo bowiem światowej premiery tego tytułu, która miała miejsce przed ponad dwoma miesiącami, nic w tej materii nie słychać. Możemy tylko czekać.


Piotr "Klemens" Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com


Autor: 92
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję