Zbliża się premiera kolejnego RTS-a, tym razem, dla odmiany, osadzonego w realiach II wojny światowej. Chwileczkę, nie odchodźcie jeszcze, proszę was uprzejmie, mowa bowiem o Blitzkrieg 2, której pierwsza część przeszła przez rynek nie bez echa. Podobnie jak w pierwowzorze, rozgrywka koncentrować się będzie na wykorzystaniu odgórnie ograniczonej ilości jednostek, a nie na tradycyjnym dla RTS-ów budowaniu baz, wydobywaniu surowców i szkoleniu kolejnych jednostek.

Do wyboru będą 3 kampanie (Niemcy, ZSRR i USA), zaś misji single- i multiplayerowych ma być łącznie 80. Dodajmy do tego ponad 250 różnych jednostek, rządzących się swoimi zasadami i możemy już bez większych wątpliwości mówić o tym, że bogactwo gry jest spore. Gra zawiera też śladowy element RPG - rozwój dowódców mogących otrzymać nowe umiejętności. Realizm zapewnia istnienie takich czynników jak pancerz, siła penetracji i czas przeładowania. I tu warto wspomnieć o ciekawej możliwości nakazania pojazdom jazdy tyłem. Gdy konieczny będzie odwrót, będą one wtedy nadal zwrócone frontem (a więc i najmocniejszym pancerzem) w stronę przeciwnika.

Siła bombowców jest nie do pogardzenia...

Kampanie są zróżnicowane i stają się z misji na misję coraz trudniejsze, ponadto działania gracza w czasie bitwy mogą wpłynąć na późniejsze starcia, np. wypełnienie zadań opcjonalnych w jednej misji pozwoli nam wezwać więcej oddziałów w kolejnej. Siłą gry jest to, że, by osiągnąć sukces, trzeba podchodzić do bitew rozsądnie, tzn. unikać strat, wysyłać zwiad, mówiąc ogólnikowo - wykazać ostrożność.

Grafika prezentuje się nieźle - tereny są dość szczegółowe, w stosunku do pierwszej części da się niewątpliwie zauważyć spory postęp, bo przechodzimy do pełnego 3D. Co prawda, szczególnie zachwycić się grafiką jest ciężko, ale gra nie odstaje od innych na rynku. Tym, co mi się bardzo podoba jest interaktywność otoczenia, czyli np. to, że czołgi mogą obalać drzewa, niszczyć wraki pojazdów stojące na ich drodze, bądź burzyć domy.

Opór wojsk francuskich.

Podobnie przedstawia się kwestia muzyki. Nie można powiedzieć, żeby dźwięki były genialne, ale są zrobione profesjonalne i dobrze komponują się z grą. Odgłosy zniszczenia dokonującego się na ekranie doskonale "budują" obraz bitwy.

Początek kampanii amerykańskiej.

Jedna rzecz mnie zirytowała w wersji demo, w którą grałem - to problemy jednostek ze znajdowaniem ścieżki. Mam nadzieję, że pełna wersja będzie wolna od tej wady, bo na pewno nie zwiększyłaby ona popularności gry (może to truizm z mojej strony, ale wiadomo przecież jak często do sprzedaży trafiają gry o sporej ilości bugów).

Blitzkrieg 2 wydaje się dobrym sequelem i dobrą grą jak na swój gatunek (RTS II wojny światowej), którego zbytnio nie cenię, bo uważam, że jest dość wytarty i ciężko do niego wprowadzić coś nowego. Wady tej nie ustrzegł się również Blitzkrieg 2, ale myślę, że mimo to gra jest dobra i łatwo się w nią wciągnąć.

---

E-mail autora: Ajmdemen

---