Białoskórnicy w Szczecinie

We wzajemnej korelacji z nimi istniały też takie zawody jak kiełbaśnicy i inni przetwórcy mięsa. Problemy i tarcia kompetencyjno-ekonomiczne się zdarzały. Przykładem takiego są niesnaski cechu szewców z omawianymi garbarzami. Próbowano załagodzić to odpowiednim ustawodawstwem nawet ingerującym w życie prywatne ludności. Została ustalona zasada, gdzie szewcy mieli prawo skupować skóry pomiędzy dniem św. Bartłomieja, a 1 Listopada.

Powodem tak bliskiego umiejscowienia „zakładów” przy rzece była potrzeba produkcyjna. Wszystkie te zawody potrzebowały jak na tamte czasy dużej ilości wody, która była potrzebna do obróbki i pracy. Nie inaczej działo się w większości miast w średniowiecznej Europie. Jeśli mówimy o Szczecinie to wiek XIV, to znaczy jego początek, jest dla niego znamienny, gdyż zaczyna się tworzyć prawo regulujące produkcję.

Garbarze wyprawiali skóry w dołach garbarskich opisywanych jako wittgarwen, istniejących na niedalekim Wiku Górnym przy niewielkich stawach, usytuowanych pomiędzy młodszą Bramą Świętego Ducha i stokiem góry Świętego Ducha, o czym informuje nas zapis z drugiej połowy XIV wieku: „wśród garbarzy na [terenie] Wiku Górnego przy bramie św. Ducha” (inter cerdones in vico superiore ante valvam S. Spiritus, 1387). O istnieniu rzezaków przy najstarszej bramie Św. Ducha źródła informują już w 1311 roku. To może sugerować, że gałąź „skórnictwa” została zapoczątkowana (lub rozwinęła się na tyle, aby móc ją później odnotować) w Szczecinie w końcówce XIII lub na początku XIV wieku.

Nieocenioną pomocą w prześledzeniu tematu nas interesującego jest główne źródło, którym się posiłkowałem. Jest to tak zwana najstarsza księga miejska Szczecina (Alteste Stettiner Stadtbuch) obejmująca swym czasem zapisu lata 1305-1352. Księga ta jest wykazem różnego rodzaju cesji, sprzedaży, umów które odbyły się na drodze legalnej w XIV-wiecznym Szczecinie. Składa ona się z kilku tysięcy krótkich notatek odnotowujących zdarzenia raczej gospodarcze i porządkujące stan właścicielski, choć dość często księga informuje nas z jakiego powodu dana transakcja następuje. Bardzo często ludzie określani są przydomkami wywodzącymi się z zawodu czy miejsca pochodzenia. Występują też powołania bądź to na ojca lub zwierzchnika danej osoby istniejącej w zapisie. Nie inaczej jest jeśli chodzi o białoskórników. Mamy o nich ponad dwadzieścia dwie wzmianki zanotowane w tym czasie. Charakteryzują się one tym, że oscylują wokół tego zawodu, który jest pojmowany raczej personalistycznie, jak i rodziny czy pomocników danego człowieka trudniącego się tym rzemiosłem.

Ze źródła i ze spisu dołączonego do niego wynika, że mamy kilku mistrzów bezpośrednio wspomnianych w tekście jako osoby zawierające transakcje. Nicolai 149. Jemu Jo. Bussow przekazuje za dwie marki (pieniądze) część swojej parceli miejskiej. Alf w wątku oznaczonym liczbą 1438. Rotcherus De Tilla odstąpi prawa do parceli swego ojca. Hinricus 1188. Ten właśnie Hinricus Alf oddaje Johanowi Monetario swoje prawa I przynależności na przeciw łaźni na „platea textorum”. Johannes 1406,641. W drugiej wzmiance ten rzmieślnik sprzedaje Thidekinowi I Peterowi Campitz za 3
marki swoją posiadłość w biednej dzielnicy usytuowanej na tak zwanym psim pagórku (górze psiej). Dziś jest to część miasta od Odry i jej brzegu do Książnicy Pomorskiej obejmująca kościół św. Jana Ewangelisty. W późniejszym zapisie Johannes rezygnuje na rzecz Hinrica syna Hinrica Wsetvelkena za 6 marek prawdopodobnie ponad swoją rzeźnią z sieni bądź jakiegoś pomieszczania. Arnold wspomniany jest w wątkach wątkach 1330 i 1586, Bernard 2139. Drugą linią ważności są zapisy tyczące synów, córek, żon, wdów i innych członków z rodziny. Tyczy się to zapisów przykładowo o żonie Arnolda 2241 albo o córce Johannesa Gerardusa w 1174 ustępie. Kilka zapisów ma Johannes syn Konrada, który otrzymuje kilka miejsc (parceli i mieszkań czy sieni) w kolejnych zapisach 250, 252, 253 przy rynku rybnym i w obwarowaniach miasta. Ostatnim, acz nie najmniej ważnym etapem są zapisy dla lub o „puella i pueri”. Domyślam się, że chodzi tu o czeladników i pomocników mistrza cechu. Wspominani są oni w notce 355 gdzie oddają swoją parcelę ojczymowi blisko nabrzeża Odry. Inna wzmianka 1213 informuje o przyjęciu dziewczynki do pomocy Thiderikowi białoskórnikowi na nauki. Są to tylko wybrane przez mnie przykłady, które odzwierciedlają umiejscowienie społeczne i kulturowe opisanej grupy producentów. Generalnie białoskórnicy otrzymują parcele od innych mieszczan aby mogli dobrze pracować dla rozwijającego miasta i dla ofiarującego. Przyjmują oni na nauki pomocników, a specjalny status wśród nich ma przeważnie syn względnie córka mistrza. Ciekawą notką jest 1406, która informuje o czasowym przejęciu rzeźni. Wdowy albo dzieci (niedorośli) często przepisują swoje parcele w zamian oczekując ochrony i opieki, co widać choćby w 1411.

Jak widać status społeczny tej grupy jest dość wysoki. Podwyższa go fakt, o którym wspomniałem wcześniej, czyli wybicie się gospodarcze Szczecina i dominacja ekonomiczna przynajmniej w pobliskiej okolicy, rozległe kontakty z Danią, Polską, nie wspominając już o marchiach. Musieli być na ogół zamożni, co potwierdza fakt przyjmowania pod swe skrzydła pomocników i uczniów. Źródłem dochodu była obróbka skór wyższej jakości. To stawia ich w pozycji specjalistów i ekspertów w swoim fachu. Nie oznacza to jednak, że ich zawód był uważany za szlachetny i nobilitujący, gdyż nie znajdujemy ich w patrycjacie i wyższym zarządzie miasta, co również prezentuje rozkład jatek przez nich otrzymywanych.

Zastanawia mnie fakt używania dwóch nazw tego samego zawodu. Nie była to grupa liczna, co wnioskuję z nieprzekraczającego 30 notek zapisu. Dużym problemem według mniej jest słaba znajomość systemu i techniki przetwarzania i produkcji tego czasu i miejsca. Zaskoczyło mnie również osobiście, że tak mało wiadomości na temat znajduje się w głównych bibliotekach w Szczecinie. Do tego wykopaliska archeologiczne są utrudnione ze względów urbanistycznych.

Bibliografia:
1) Labuda G., Pomorze średniowieczne, Warszawa 1958.
2) Labuda G., Dzieje Szczecina, Warszawa 1963.
3) Leciejewicz L., Szczecin we wczesnym średniowieczu, Wrocław 1983.
4) Piskorski J., Miasta Księstwa Szczecińskiego do połowy XIV wieku, Poznań 2005.

Autor: Kizik
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
04.09.2008 | Kizik » UWAGA KOMENTARZ OD AUTORSKI:) ZALECA SIĘ ŻE JEŻELI
więcej komentarzy dodaj komentarz