Yakuza Kiwami 2

Yakuza Kiwami 2
Sztab VVeteranów
Tytuł: Yakuza Kiwami 2
Producent: Ryu ga Gotoku Studio
Dystrybutor:
Gatunek: gra akcji
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 75% procent
Głosuj na tę grę!

Yakuza Kiwami 2

Koncept owocu zakazanego nie jest zastrzeżony wyłącznie dla Księgi Rodzaju, przeciwnie, jest on nęcący po dzień dzisiejszy i obecny we wszystkich kulturach. Znakomitym potwierdzeniem prawdziwości tej tezy może być chociażby popularność kultury mafijnej i niemal heroicznego statusu wielu gangsterów. W pierś muszą się tutaj uderzyć również gracze, by wskazać na serie GTA oraz Yakuza. Ta ostatnia nad Wisłą znana była dotychczas mniej, ale Sega zadała sobie trud zaprezentowania jej odświeżonych wersji na Zachodzie, co dotychczas udawało się z dużym powodzeniem. Jak się więc prezentuje Yakuza Kiwami 2?
yakuza-kiwami-2-22016-1.jpg 1Akcja przedmiotowej pozycji rozgrywa się rok po wydarzeniach przedstawionych w „jedynce” i nieodmiennie jej głównym bohaterem jest swego rodzaju legenda klanu Tojo, a mianowicie Kazuma Kiryu. Nie jedynym wszakże, uświadczymy bowiem – jak to miało miejsce w przypadku Yakuza 0 – rozdziałów koncentrujących się wokół (chyba nawet bardziej kultowej wśród graczy) postaci Goro Majimy, acz o jednoznacznie drugorzędnym (chociażby z perspektywy wątku głównego) charakterze.

Historia przedstawiona w rzeczonym tytule jest więcej niż satysfakcjonująca, rzekłbym, że (chronologicznie) druga odsłona serii jest rzadkim przykładem sequelu fabularnie przerastającego pierwowzór, częściej bowiem uświadczymy nieobrażających inteligencji odbiorcy zaskakujących zwrotów akcji. Całość jest koherentna i spójna, w niewielkim stopniu nawet przewidywalna, skłaniając do kontynuacji rozgrywki tylko w celu poznania dalszych losów. Osobiście boleję jedynie nad spłyceniem roli i sylwetki Majimy – acz dostrzegalnym dopiero z perspektywy „Zera”, siłą rzeczy dość zaburzonej.

Zmianie uległ sil
nik gry, acz przy zachowaniu pierwotnej estetyki. Rzuca się w oczy znacznie bogatsza animacja postaci podczas walk, wielość unikalnych ciosów i sytuacji bitewnych, z których część uświadczy się dosłownie raz podczas całej zabawy. Po części autorzy zresztą przymuszają gracza do zgłębiania tych niuansów, ewidentnie preferowane jest bowiem wykorzystywanie nowych ciosów, zwłaszcza z wykorzystaniem elementów otoczenia.

Z kolei zachowany został charakter rozgrywki jako takiej. Dość liniowo zwykliśmy się przemieszczać pomiędzy punktami A i B, z reguły co chwilę tocząc pojedynki na nogi i pięści, acz z możliwością kilku odskoczni, takich jak quasi-strategiczne prowadzenie klubu hostess (!) bądź nie mniej erteesowe zarządzanie Majima Construction. Większość z tych aktywności można swobodnie zignorować, produkcja ta jednak nie oferuje (delikatnie ujmując) aż takiej swobody, jak rzeczone Grand Theft Auto, w konsekwencji czego tego styl rozgrywki staje się nieznośnie wręcz liniowy.

Gra ta jest na wskroś „japońska” w zakresie klimatu, co dla Europejczyka może stanowić źródło nieporozumień bądź niesmaku (pojedynek na pięści z parą dorodnych tygrysów, z którego nasz bohater wychodzi bez jednego rozdarcia na marynarce czy spodniach…). Użytkownik musi się nastawić na niezwykle emfatyczny styl yakuza-kiwami-2-22016-2.jpg 2wypowiedzi postaci zarazem pozostający w pewnym dysonansie wobec dokuczliwie „maczoidalnej” tendencji postaci do dążenia do zachowania twarzy. Owszem, w pozycji tej uświadczymy również momentów komicznych – i to w inteligentny, niewymuszony sposób – jednakże nie sposób nie odnieść wrażenia, iż jej bohaterom przydałoby się nieco europejskiego luzu…

Atutem gry jest niewątpliwie jej oprawa – może nie fotorealistyczna, momentami nawet dość drastycznie przesadna, ale sumarycznie autentycznie cieszącej zmysły. Podczas walk trzeba się pilnować, by nie zachwycić się zanadto ujęciami z uszczerbkiem dla paska zdrowia kierowanej postaci, a niektóre lokacje aż się dopraszają o zaszczyt utrwalenia z myślą o tapecie codziennego ekranu. Pewne zastrzeżenia jednak budzi fakt, że około trzecią część czasu rozgrywki gracz poświęca na oglądanie kolejnych cutscenek, jakkolwiek urokliwych i zagranych znakomicie przez aktorów głosowych. Skoro już o voice actingu mowa – szkoda, że dialogi poza filmami przerywnikowymi również nie zostały zdubbingowane…

Yakuza Kiwami 2 to tytuł bardzo zbliżony do pierwowzoru, w detalach odeń lepszym, acz nie w stopniu porównywalnym do prequelu. Gra ta nie oczaruje osób, których nie ujęła „jedynka”, dla pozostałych może zaś być prezentowana jako wzór sequelu.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję