Worlds of Magic
Sztab VVeteranów
Tytuł: Worlds of Magic
Producent: Wastelands Interactive
Dystrybutor: Techland
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2015-03-19
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Worlds of Magic
Producent: Wastelands Interactive
Dystrybutor: Techland
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2015-03-19
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Worlds of Magic
Gra jest klasyczną turówką osadzoną w świecie fantasy, choć nieco odbiegającym od składu rasowego „zadekretowanego” przez Tolkiena, rozdzielającą warstwy strategiczną i taktyczną. Na początku więc gracz wybiera preferowanego arcymaga – ewentualnie przystępuje do skonfigurowania własnej postaci (co jest właściwie najbardziej racjonalnym posunięciem ze względu na stosunkowo znaczną mnogość dostępnych opcji) i rzuca się w świat gry, z pojedynczym miastem początkowym i równie osamotnioną jednostką rekonesansową. Prawda, że brzmi znajomo?
Początkowo rozgrywa przytłacza mnogością decyzji, które trzeba podjąć – a to w którą stronę się skierować, a to czy atakować potencjalnie wartościowe lokacje (i które), a to co zbudować bądź na szkoleniu jakich jednostek się skupić. Później zaś jest tego jeszcze więcej, bo to zacznie się i wynajdywać zaklęcia, bo to zacznie się pracować nad artefaktami, i tak dalej, i tak dalej. Z pewnością grze nie można zarzuc
ić małego rozbudowania.
Jakoś nie rzuciły mnie na kolana starcia rozgrywane w trybie taktycznym, mimo że opierają się one na dość popularnym systemie D20. Nie chodzi o to, by były one zanadto uproszczone, ale brakuje im jakiejś magii, dreszczyku. Być może było to efektem stosunkowo umiarkowanego prawdopodobieństwa zetknięcia się ciekawie zbalansowanych armii gdyż gra oferuje niezależny tryb rozgrywania tego rodzaju potyczek i przyznaję, że zaczerpnąłem zeń niemałą dozę satysfakcji.
Worlds of Magic nie oferuje żadnego trybu gry sieciowej, co współcześnie może zadziwiać. Jak się zdaje, Wastelands Interactive wciąż nie czuje się w tym elemencie dostatecznie mocne, a postanowiło nie raczyć graczy niedopracowanymi elementami, które stanowiłyby tylko „odhaczenie” planu marketingowego. W odróżnieniu jednak do wcześniejszych produkcji tego dewelopera, w końcu zostaliśmy obdarzeni trybem „gorących krzeseł”, sprawującym się znakomicie, pod warunkiem jednak, że posiadamy kompana „w realu”.
Gra opatrzona jest oprawą wizualną wyróżniającą się wśród produkcji WI, ale niczym nieodbiegającą od innych pozycji dostępnych na rynku, może odrobinę mniejszą „kolorowością” w stylu Cywilizacji, co traktuję jako komplement. Niestety, muzyka wymaga retuszu – nie to, żeby raziła bądź przeszkadzała, ale kompletnie nie zapada w pamięć.
Trudno wykrzesać mi z siebie entuzjazm dla tej produkcji, bynajmniej nie z powodu jej słabości, lecz daleko posuniętego podobieństwa do innych, w szczególności Warlock 2: The Exiled. Naturalnie, można wskazać niemało różnic pomiędzy tymi pozycjami – o żadnym plagiacie nie może być mowy – bardziej jednak będą miały one charakter detaliczny, niźli stanowić o różnicy ogólnej. Przez moment przyłapałem się nawet na wątpliwości, czy aby producentem W2 także nie było Wastelands Interactive…
Autor: Klemens
Początkowo rozgrywa przytłacza mnogością decyzji, które trzeba podjąć – a to w którą stronę się skierować, a to czy atakować potencjalnie wartościowe lokacje (i które), a to co zbudować bądź na szkoleniu jakich jednostek się skupić. Później zaś jest tego jeszcze więcej, bo to zacznie się i wynajdywać zaklęcia, bo to zacznie się pracować nad artefaktami, i tak dalej, i tak dalej. Z pewnością grze nie można zarzuc
Jakoś nie rzuciły mnie na kolana starcia rozgrywane w trybie taktycznym, mimo że opierają się one na dość popularnym systemie D20. Nie chodzi o to, by były one zanadto uproszczone, ale brakuje im jakiejś magii, dreszczyku. Być może było to efektem stosunkowo umiarkowanego prawdopodobieństwa zetknięcia się ciekawie zbalansowanych armii gdyż gra oferuje niezależny tryb rozgrywania tego rodzaju potyczek i przyznaję, że zaczerpnąłem zeń niemałą dozę satysfakcji.
Worlds of Magic nie oferuje żadnego trybu gry sieciowej, co współcześnie może zadziwiać. Jak się zdaje, Wastelands Interactive wciąż nie czuje się w tym elemencie dostatecznie mocne, a postanowiło nie raczyć graczy niedopracowanymi elementami, które stanowiłyby tylko „odhaczenie” planu marketingowego. W odróżnieniu jednak do wcześniejszych produkcji tego dewelopera, w końcu zostaliśmy obdarzeni trybem „gorących krzeseł”, sprawującym się znakomicie, pod warunkiem jednak, że posiadamy kompana „w realu”.
Gra opatrzona jest oprawą wizualną wyróżniającą się wśród produkcji WI, ale niczym nieodbiegającą od innych pozycji dostępnych na rynku, może odrobinę mniejszą „kolorowością” w stylu Cywilizacji, co traktuję jako komplement. Niestety, muzyka wymaga retuszu – nie to, żeby raziła bądź przeszkadzała, ale kompletnie nie zapada w pamięć.
Trudno wykrzesać mi z siebie entuzjazm dla tej produkcji, bynajmniej nie z powodu jej słabości, lecz daleko posuniętego podobieństwa do innych, w szczególności Warlock 2: The Exiled. Naturalnie, można wskazać niemało różnic pomiędzy tymi pozycjami – o żadnym plagiacie nie może być mowy – bardziej jednak będą miały one charakter detaliczny, niźli stanowić o różnicy ogólnej. Przez moment przyłapałem się nawet na wątpliwości, czy aby producentem W2 także nie było Wastelands Interactive…
Autor: Klemens