Warhammer 40000: Regicide

Warhammer 40000: Regicide
Sztab VVeteranów
Tytuł: Warhammer 40000: Regicide
Producent: Hammerfall Publishing
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Bauer
Ocena
czytelników 85 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 75% procent
Głosuj na tę grę!

Warhammer 40000: Regicide

Świat Warhammera to istna kopalnia pomysłów na zarobek. Gier z tej serii jest wiele, szczególnie strategii oraz akcji, niestety w dużej mierze nieudanych. Hammerfall Publishing postanowiło powrócić do korzeni i ożywić klasyczną rozgrywkę szachową w uniwersum Warhammera 40k. Podstawowe pytanie jakie przychodzi do głowy to „o rany, znowu chcą wycisnąć kaskę z portfela”. Otóż obalić należy tą tezę ze względu na to, że Warhammer 40k: Regicide kosztuje niecałe 40 zł na Steamie, co jest naprawdę atrakcyjną ceną. No dobrze, jest tanio, ale chińskie podróby też są tanie, a z jakością wiadomo jak jest. Na szczęście w tym przypadku narzekać również nie można, gra dostarcza pozytywnych wrażeń oraz wciela nowego ducha w klasykę.
warhammer-40000-regicide-19027-1.jpg 1Zaczniemy od tego,że każdy kto miał przyjemność spotkać na swojej drodze Dawn of War 2 będzie zadowolony, ponieważ wszystko wygląda oraz brzmi podobnie.To ważne, ponieważ oddaje klimat tamtych gier i wywołuje lekki uśmieszek na twarzy każdego kto przemierzał mapy z Cyrusem, Avitusem czy Devianem Thule.

Po bardzo ciekawym intro w menu dostajemy dostęp do kampanii, potyczki, treningu gry wieloosobowej oraz zbrojowni. W zbrojowni mamy możliwość wybierania koloru (frakcji Space Marines) jednostek oraz przydzielania skilli tzw. globalnych, których możemy używać podczas potyczek. Jest to np. umiejętność sztandar zakonu, który użyty na polu, w którym stoją jednostki, wzmacnia obsługę broni posiadanej przez nasze figury-żołnierzy.

Przechodząc do samej kampanii są to 3 akty z dosyć ubogą fabułą, podczas których w ramach konfliktu z orkami toczymy bitwy na polu szachowym. Misje są różnorakie, pozbądź się wrogich jednostek, dotrzyj w dany punkt itd. Sama rozgrywka jest turowa a nasza tura dzieli się na dwie fazy:

• faza ruchu: jest to faza w której wszystko działa tak jak w klasycznej rozgrywce szachowej, przemieszczamy figury po planszy i staramy się z jak największą korzyścią pozbyć figur orków. Trzeba przyznać,że przy klasycznym zbiciu towarzyszy nam brutalna cut-scenka, w której dochodzi do istnej masakry. Jest to kwintesencja gry, smaczek który, istotnie wpływa na przyjemność czerpaną z rozgrywki, szczególnie gdy dochodzi do sytuacji w której to np. pionem zbijamy hetmana. Cut-scenki są zróżnicowane i jest ich sporo, co owocuje tym,że nie nudzą się zbyt szybko;

• faza inicjatywy: jest to taktyczne podejście, dzięki któremu rozgrywka
w szachy nabiera nowych kolorów. Każda z naszych jednostek posiada zdolności bazowe, których może użyć w określonych warunkach, są to np: rzut granatem, który rani wrogich bohaterów, czy strzał z boltera, który można oddać będąc w określonej odległości od przeciwnika. Każda figura cechuje się innymi zdolnościami, które sprawdzają się lepiej lub gorzej w danych sytuacjach. Różnią się one w zależności od frakcji Space Marines jaką gramy (bazowo dostępne Blood Angels oraz Crow Guard) Prócz tego posiadamy wspomniane wcześniej zdolności globalne, które mają cooldown po użyciu i trzeba poczekać by skorzystać z nich ponownie.
Nasi herosi określani są paroma parametrami, odpowiednio: życie, pancerz, wytrzymałość, umiejętność posługiwania się bronią oraz siła. Po każdej zwycięskiej rozgrywce nasze figurki stopniowo awansują podnosząc swoje staty. Niestety dużą rolę odgrywa losowość, ponieważ szanse na trafienie są przydzielane procentowo, co często powoduje absurdy, co z kolei prowadzi do frustracji. Zdarzyło mi się nie trafić trzy razy z rzędu mając 90% szans na trafienie. Każda zdolność ma cenę w postaci punktów akcji dlatego też warto stosować taktykę zostawiania sobie ich na przyszłość by skumulować atak kilku jednostek na jednym celu.
Grając z SI czy,,po necie’’mamy wybór czy wolimy klasyczny pojedynek szachowy czy tryb Regicide dorzucający zestaw umiejętności i punktów akcji.

Nasze jednostki są odpowiednikami figur, dlatego też każda porusza się inaczej:
• pionek-żołnierz Space Marine to standardowa jednostka o przeciętnym pancerzu dysponująca bazowym strzałem oraz granatem, doskonale sprawdzająca się bardziej jako przynęta pod zbicie ważniejszej jednostki niżeli możliwości bojowej;
• wieża-terminator z racji wysokiego pancerza potrafi sporo wytrzymać, jak i zadać słusznewarhammer-40000-regicide-19027-2.jpg 2 obrażenia, co powoduje,że jest jedną z najsilniejszych postaci w naszych szeregach;
• skoczek-szturmowy marine z jump packiem potrafi zadać spore obrażenia w bliskim starciu oraz posiada granat przeciwpancerny likwidujący wrogi pancerz;
• goniec-dewastator jest w stanie przygwoździć ostrzałem oraz wzmocnić swoją siłę ognia, jednak w kampanii jest bardzo podatny na obrażenia.
• hetman - w tej grze postać wciela się kronikarza, który dysponuje wachlarzem zdolności magicznych polegających na ogłuszaniu przeciwników i wysysaniu życia. Ze względu na możliwości ruchu jest to najsilniejsza nasza jednostka;
• król-dowódca zakonu jest najtwardszym gościem ze względu na najwyższą pulę życia z dostępem do „ULTI”, jakim jest nalot bombowy na danym obszarze.

Warto zauważyć,że gra do najnowszych nie należy i niestety od 2015 roku nie doczekała się żadnych DLC w formie nowych ras, postaci czy ekwipunku. Dlatego też Warhammer 40k: Regicide jest już raczej grą martwą. Nie podoba mi się również fakt, że aby zagrać kampanię orkami lub odblokować inną frakcję SP czy orków należy zapłacić lub farmić punkty rekwizycji, które miały pełnić funkcję wewnętrznej waluty. Pomysł musiał spalić na panewce, ponieważ gra jest za malutka by wdrażać tego typu zastosowania.

Podsumowując, Warhammer 40k: Regicide to gra dla fanów uniwersum oraz żądnych nowości gamingowych szachistów(o ile tacy istnieją, kto wie może Kasparow grywał w Dooma…), raczej nikt inny nie zwróci na nią uwagi, czuć niestety malizną i nieudaną praktyką zakupową. Jednak jak już się dorwiemy, okazuje się przyjemna i wciągająca (cut-sceny a la fatality naprawdę robią robotę) dorzucając do tego przystępną cenę na steamie warto polecić, by poskillować umiejętności czy to z Si, hot seat czy też online. SZACH i MAT!


Autor: Bauer
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję