Ultimate General: Civil War

Ultimate General: Civil War
Sztab VVeteranów
Tytuł: Ultimate General: Civil War
Producent: Game-Labs
Dystrybutor: GOG.com
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2017-07-14
Premiera Świat:
Autor: Matis
Ocena
czytelników 93 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Ultimate General: Civil War

Wojna secesyjna nie stanowi konfliktu w jakiś szczególny sposób zakorzenionego w świadomości naszych rodaków – nawet tych zainteresowanych historią wojskowości. Niekiedy ktoś kojarzy któryś z filmów na ten temat (a zwłaszcza film, bądź książkowy pierwowzór z cyklu Gods and Generals) albo – co bardziej zaangażowany w temat – zapoznał się z jedną (z nielicznych) z dostępnych w Polsce książek naukowych z zakresu tematyki amerykańskiej wojny domowej (vide – zbierające świetne recenzje „Battle Cry of Freedom”). W sferze wirtualnych mediów najbardziej chyba zapadł w pamięć odbiorcy masowego starusieński North vs South (nomen omen jedna z pierwszych gier w jakie grałem w życiu), albo Sid Meier's Gettysburg. Ultimate General: Civil War produkcji Game-Labs, następca – nieco zawężonego zakresowo Ultimate General: Gettysburg (także i zrecenzowanego na naszym portalu) – ma realną szansę na spopularyzowanie tematyki najkrwawszego konfliktu w historii Ameryki Północnej.
ultimate-general-civil-war-17519-1.jpg 1Ultimate General: Civil War można wstępnie zaklasyfikować jako strategię czasu rzeczywistego. Rozgrywkę zaczynamy od utworzenia naszego wirtualnego alter ego. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie system tworzenia bohatera – naszego protagonistę kreujemy odpowiadając na kilka pytań, począwszy od naszej specjalizacji w toku studiów na West Point, poprzez formację w jakiej służył, skończywszy zaś na dalszej historii życia (czy został w armii, czy może zajął się polityką/biznesem), a skończywszy na tym, jaką stronę obrał w dniu secesji. Po wybraniu strony konfliktu rozpoczyna się właściwa gra.

Rdzeniem gry są bitwy prowadzone w czasie rzeczywistym. Gracz zarządza jednostkami (generalnie określanymi jako dywizje i brygady) starając się wykonywać zadania narzucone przez grę w konkretnych misjach. Pod swoją komendą mamy jednostki piechoty, kawalerii, artylerii albo lekkiej piechoty (harcowników), których to formacji należy używać z rozwagą, aby uzyskać jak największą efektywność. Walki, pomimo dość dużych map, są bardzo dynamiczne. Jednostki, jakimi dowodzimy, składają się z setek, a niekiedy tysięcy żołnierzy. Każda formacja nacechowana jest zmieniającym się w czasie rzeczywistym poziomem zmęczenia, osłony i amunicji. Dość atrakcyjnie działa system psychologii, jaki – choćby w wyniku ostrzału (przy czym ostrzał z flanki i ataki z flanki są bardziej destrukcyjne – zarówno dla liczebności jednostki, jak i jej morale), powodować może różnorakie skutki – począwszy od zmuszenia formacji do wycofania się na korzystniejszą pozycję, a na całkowitej rejteradzie tudzież rozbiciu jednostki – skończywszy. Jednostki mają swoich dowódców, którzy mają wpływ na ich skuteczność (dowódcy ci mogą polec, albo zostać ranni), określony poziom wyszkolenia/doświadczenia oraz określone uzbrojenie. Same walki są bardzo dynamiczne i wymagają dużego skupienia (albo często korzystania z aktywnej pauzy). Chwila nieuwagi może doprowadzić do tego, że stabilna sytuacja taktyczna zamieni się błyskawicznie, jak to zgrabnie ujął jeden z redaktorów naszego portalu (który był świadkiem moich, nieco nierównych, zmagań z unionistami), w „niezły kibel”. Generalnie bitwy, nawet te mniejsze (a skala starć eskaluje bardzo, bardzo szybko – już po kilku pierwszych głównych misjach walki odb
ywają się na poziomie korpusów) są bardzo zgrabnie oddane, wymagające intelektualne (AI oponentów jest w mojej ocenie bardzo przyzwoite) i dynamiczne. Paradoksalnie, pozornie niewielka liczba komend (w przypadku piechoty - przemieszczanie się, przemieszczanie się biegiem, szarża, wydzielenie harcowników, odwrót) wystarcza dla nadania grze całkiem sporej taktycznej głębi.

Bitwy, choć stanowią znaczną część rozgrywki, nie są jedynym elementem gry. Pomiędzy starciami za uzyskane od rządu fundusze uzupełniamy – wedle możliwości – straty, formujemy nowe oddziały, porządkujemy kadrę dowódczą i dbamy o uzbrojenie i aprowizację. Uzupełniając straty możemy wybrać czy chcemy uzupełnić je poborowymi, czy weteranami – co ma wpływ na ogóle statystyki restrukturyzowanej jednostki. Możemy też niejako handlować nadmiarowym orężem i jednocześnie wymieniać broń naszych podkomendnych (wedle aktualnych stanów magazynowych, w tym i broni zdobycznej) na coraz to nowsze narzędzia do krzywdzenia bliźnich – przy czym zwrot „krzywdzenie bliźnich” w kontekście wojny domowej nabiera nieco refleksyjnego znaczenia.

Obok powyższego możemy korzystać z punktów wpływu politycznego jaki zyskujemy w trakcie kampanii, celem pozyskania dodatkowych środków dla naszej sprawy. Wpływ polityczny zależny jest w znacznej mierze od tego, jak „zbudowaliśmy” przeszłość naszej postaci i na co postawiliśmy w toku rozgrywki. Pomiędzy misjami możemy wybrać, czy chcemy brnąć dalej w „główną” linię fabularną (która składa się z dużych, głośnych starć Wojny Secesyjnej), czy preferujemy rozegrać którąś z misji pobocznych. Choć na poziomie mapy i obozowiska spędzimy znacznie mniej czasu niż „w polu”, to decyzje tam podjęte bardzo wpływają na przebieg właściwych starć. Choćby przygotowanie zbyt mało uniwersalnej armii (w przypadku Civil War: Ultimate General twórcy, jak się zdaje, zapoznawali się z teoriami von Clausewitza i wyszli ze skądinąd słusznego wniosku, że artyleria i kawaleria na XIX wiecznym polu walki nie poradzą sobie bez solidnego wsparcia piechoty liniowej, a piechota liniowa, od biedy, może działać w defensywnie i ofensywie bez wsparcia formacji pomocniczych) skończyć się może tragedią gdy przyjdzie do sprawdzenia jej działania pod ostrzałem nieprzyjacielskich dział.
ultimate-general-civil-war-17519-2.jpg 2
Oprawa audiowizualna gry stoi na przyzwoitym poziomie. Gra działa płynnie, pomimo zaawansowanego wieku mojego komputera. Mapy są bardzo ładne. Jednostki, jak się zdaje, oparte są na tzw. „sprite”, ale w żaden sposób nie przeszkadza mi to w rozgrywce. Oprawa audio jest adekwatna do treści rozgrywki, a odgłosy bitew prezentują się dobrze. Brakuje trochę pieśni z epoki, zwłaszcza, że zarówno piosenki Konfederatów, jak i szlagiery Unii dobrze wpadają w ucho i szkoda, że twórcy nie pokusili się o ich zaimplementowanie do gry (na co słusznie zwracał uwagę Klemens w recenzji Ultimate General: Gettysburg).

Reasumując – uważam recenzowaną pozycję za grę bardzo dobrą i wciągającą. Choć mechanika jest łatwa do opanowania, to gra nie jest prosta. Przez wzgląd na dynamikę starć i ich, jak się zdaje, dość realistyczny charakter (choć nie jestem znawcą epoki, jakiej gra dotyczy), tytuł ten bardziej zasługuje na miano gry (symulacji) wojennej czasu rzeczywistego. Ot, pozycji jest nieco bliżej do serii Close Combat i Steel Division: Normandy 44 niż choćby do Company of Heroes . Innymi słowy - polecam, zwłaszcza, że bazowa cena gry na GoG to około 90 zł, a na licznych wyprzedażach można nabyć ją za dużo mniejsza pieniądze – choć jak dla mnie, to jest warta nawet tych 90 zł – zwłaszcza, że kampanie wydają się być dość długie – i zróżnicowane względem siebie. Zwłaszcza, że obok kampanii - na których się skupiłem w recenzji gracz może spróbować swoich sił w jednej z kilkunastu kluczowych bitew Wojny Secesyjnej - bądź w trybie bitew historycznych, bądź - w trybie bitwy własnej, jaki umożliwia edycję sił poszczególnych stron konfliktu w danym starciu.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/ultimate_general_civil_war

Autor: Matis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję