The Banner Saga

The Banner Saga
Sztab VVeteranów
Tytuł: The Banner Saga
Producent: Stoic
Dystrybutor: Licomp Empik Multimedia
Gatunek: turowa/RPG
Premiera Pl:2014-07-31
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 80% procent
Głosuj na tę grę!

The Banner Saga

Pewne kultury z nie do końca zrozumiałych przyczyn cechują się większą atrakcyjnością w oczach przedstawicieli innych cywilizacji, głównie z uwagi na trudną do zdefiniowania egzotykę. Sądzę, że mało kto chciałby być wieśniakiem w Japonii samurajów czy członkiem któregoś z podbitych ludów w imperium Oktawiana, niemniej jednak pozycji szeroko rozumianej kultury nawiązujących do tych realiów nie sposób zliczyć. Do grona tych „promieniujących” kultur należy również zaliczyć Nordyków, a jedną z gier nawiązujących do rzeczonych realiów jest The Banner Saga.
the-banner-saga-17699-1.jpg 1W trakcie gry zetkniemy się niejako z dwiema odrębnymi społecznościami, a mianowicie typowo ludzką dowodzoną przez niejakiego Rooka (trzeba przyznać, że to wybitnie mało wikińsko-wareskie imię…) oraz rasą quasi-olbrzymów, których oprócz pokaźnych (choć bez przesady) rozmiarów wyróżnia również bawole poroże (nie chcę nawet myśleć o mękach ichniejszych kapeluszników…). Naturalnie wkrótce pojawia się „ta trzecia” frakcja która winna pchnąć naszych bohaterów w swoje ramiona, czy tak się jednak stanie…

The Banner Saga niewątpliwie stanowi początek nowego podgatunku gier, która stanowić będzie odniesienie (i ułatwienie) dla przyszłych recenzentów, albowiem w istocie nie tak łatwo zdefiniować czym ona jest. Łączy ona w sobie mechanikę gier taktycznych w rodzaju XCOM, przy okazji musimy również zarządzać swoją ekipą, dbając nie tylko o jej morale, lecz również wyżywienie, którego brak będzie pociągał za sobą śmierć podopiecznych. W końcu, całość została dość solidnie podlana sosem RPG, acz… cóż, określanie tej gry takowym mianem – dość często spotykane – jest jednak nieporozumieniem, właściwym dla zaliczania do tego gatunku serii Diablo. Owszem, toczymy dialogi, które mogą za sobą pociągnąć różnorakie konsekwencji, w rzeczy samej fabuła MA znaczenie, podobnie jak rozwój podopiecznych, trudno tu jednak mówić o jakiejkolwiek rzeczywistej swobo
dzie czy „odgrywaniu ról”.

Napotykane przez nas postacie są nawet frapujące – niemal każda z nich jest unikatowym przedstawicielem własnej „klasy” – czasami potrafią pokazać rogi bądź przeciwnie, podać pomocną dłoń w niespodziewanym momencie. W konsekwencji ich ewentualną śmierć czy zdradę odczuwamy dość dotkliwie. Niestety, w tym przypadku można mówić o niewykorzystanym potencjale gry, gdyż trudno mówić o zbudowaniu relacji jak Tormentach czy Baldurach, jednostki te bowiem mimo wszystko pełnią rolę służebną wobec postaci gracza, nie sprawiają wrażenia posiadających własnego życia ani jego historii.

W czasie rozgrywki nieraz zostaniemy postawieni przed różnymi sytuacjami, na które możemy zareagować w odmienny sposób. Autorom zaś należy oddać, że konsekwencje naszych zachowań są logiczne, choć nie zawsze przewidywalne, a podejmowane decyzje mają znaczenie, czasami nawet – jak wskazano wyżej – skutkując (nieodwracalną – w przypadku gier trzeba to wyraźnie zaznaczyć) śmiercią członków naszej ekipy.

Oś rozgrywki stanowią jednak taktyczne walki, na które składają się naprzemienne posunięcia nasze oraz wroga, te zaś z kolei dzielą się na fazy ruchu i akcje sensu stricto, czyli z reguły ataki. Opanowanie the-banner-saga-17699-2.jpg 2mechaniki nie zabiera więcej niż kilka minut (choć i to stanowi przesadę), co innego jednak uzyskanie satysfakcjonujących rezultatów starć. Easy to learn, hard to master - fraza ta wyraźnie przyświecała twórcom i udało się im całkiem udanie jej zadośćuczynić.

Największym felerem gry jest bolesna liniowość. O ile (czasami) możemy podjąć decyzję o przyłączeniu się do walki bądź jej ominięciu, przespaniu się w zrujnowanej gospodzie bądź rozbiciu obozowiska pod chmurką, o tyle tak czy owak sam wybór będzie musiał być dokonany. Ironicznie zabawny jest fakt, że gracz ma możliwość przełączenia się na ekran mapy świata, jak też jej badania pod kątem poszczególnych krain, o tyle jednak nie dane jest mu zadecydować w którą stronę bądź którą drogą zamierza się udać.

Z kolei nie sposób nie powiedzieć kilku pozytywnych słów pod adresem oprawy audiowizualnej produkcji. Komiksowa grafika jest przyjemna dla oka, animacje postaci nie rażą, cała zaś kolorystyka nie wymknęła się z ram ku jarmarczności, wskutek czego przyjemnie jest nań zawiesić oko. Z kolei muzyka delikatnie przygrywa w tle, zatrzymując się jednak na chwilę nie sposób nie docenić motywów nawiązujących do skandynawskiej estetyki.

The Banner Saga to gra przyjemna i niegłupia, choć dość szybko konfrontująca gracza z napisami końcowymi. Jej liniowość raczej zniechęca wobec inicjowania ponownych rozgrywek, pomimo potencjalnie odmiennych wyborów do podjęcia. Z drugiej strona pozostawia ona swój ślad w sercu i pamięci gracza, a to już rekomendacja sama w sobie.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję