Steel Division: Normandy 44 - Back to Hell

Steel Division: Normandy 44 - Back to Hell
Sztab VVeteranów
Tytuł: Steel Division: Normandy 44 - Back to Hell
Producent: Eugen Systems
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:2018-02-13
Premiera Świat:
Autor: Matis
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 80% procent
Głosuj na tę grę!

Steel Division: Normandy 44 - Back to Hell DLC

Steel Division: Normandy 44 było moim największym odkryciem w dziedzinie strategii czasu rzeczywistego roku 2017 i stan zachwytu nad nią utrzymuje się do roku obecnego. Od strony klasyfikacyjnej mamy do czynienia ze strategią czasu rzeczywistego, jaką bez skrępowania można zaliczyć do gier wojennych czasu rzeczywistego (ang. wargames). Tytuł przenosi graczy w realia frontu zachodniego Drugiej Wojny Światowej, dokładniej – co można wywnioskować z jego brzemienia, w rejon Normandii.
steel-division-normandy-44-back-to-hell-dlc-18115-1.jpg 1Chcąc uniknąć wyważania otwartych drzwi („podstawka” została już wszakże obszernie zrecenzowana na naszym portalu) jedynie przypomnę najważniejsze założenia produkcji. Użytkownik tytułu ma możliwość przejęcia dowodzenia nad grupą bojową złożoną z elementów jednej z kilkunastu dywizji (a przynajmniej co do zasady dywizji) alianckich i niemieckich walczących w Normandii w roku 1944. Po uprzednim dokonaniu selekcji w zakresie składu, sił które będą wchodzić do naszego zespołu bojowego, gra przenosi nas na właściwy ekran rozgrywki. Wówczas przemieszczamy po ekranie nasze jednostki, które zaś przybywają do miejsca działań spoza mapy. Przysłanie jednostek kosztuje punkty, które zyskujemy w chwili rozpoczęcia się każdej kolejnej minuty starcia. Starcie podzielone jest na trzy fazy, jakie mają symbolizować rozwijanie się naszej macierzystej jednostki w obrębie działań bojowych. Pierwsza część każdego starcia obejmuje potyczki elementów wysuniętych, jednostek lekkich, zwiadowczych, wspieranych przez piechotę i – rzadko kiedy – sprzęt ciężki. Faza druga umożliwia dostęp do rdzenia formacji. Wówczas na ekranie zaczynają królować czołgi średnie wspierane przez większe ilości piechoty, cięższą artylerię i znaczne ilości lotnictwa. Ostatni interwał obejmuje przybycie najcięższego towaru, jaki można wystawić. Wówczas do naszej dyspozycji oddane zostają najcięższe czołgi, względnie hurtowe ilości czołgów średnich i piechoty. Kluczem do wygranej jest rozsądne gospodarowanie siłami, odpowiednie użycie terenu i planowanie przewidujące eliminację potencjalnych zagrożeń. Grę cechuje, co do zasady, znaczny stopień realizmu i innowacyjna technologia dynamicznie zmieniającej się linii frontu – twórcy gry bowiem wyszli ze słusznego przekonania, że na żadnej mapie sztabowej, żaden punkt nie jest samoistnie oznaczony gwiazdką jako pozycja kluczowa, a to przebieg działań wojennych będzie każdorazowo wskazywał na to czy punktem kluczowym dla przebiegu starcia będzie rzeka, most, czy niepozorne w
zgórze.

Przechodząc na grunt tematu niniejszej recenzji, a więc DLC Back to Hell należy zauważyć, że w swojej istocie nie jest to dodatek monumentalny i rewolucyjny, a raczej po prostu paczka nowej zawartości. Twórcy do dyspozycji oddali nam przede wszystkim 4 nowe formacje. Gracze alianccy, którzy nabędą rozszerzenie mogą pokierować w trybie potyczek dodatkowo 7 brytyjską Dywizją Pancerną (tj. Szczurami Pustyni) oraz francuską półbrygadą SAS. Oś otrzymała zaś do dyspozycji 2 Dywizję Pancerną Wehrmachtu oraz oddziały garnizonu Paryża.

Z całego pakietu jednostek najbardziej konwencjonalną wydaje się nowa „pancerka” brytyjska, która składa się w znacznej mierze z doświadczonych, a nawet i bardzo doświadczonych żołnierzy. Duże nasycenie skuteczną bronią przeciwpancerną (zarówno w postaci broni będącej w posiadaniu piechoty towarzyszącej, jak i – różnorakimi mobilnymi nośnikami dział 17 funtowych) czyni ze Szczurów groźną konkurencję dla każdej broni pancernej.Na marginesie muszę zauważyć, że dziwi mnie to, że jednostki z tej formacji nie otrzymały statusu jednostek o obniżonym morale, biorąc pod uwagę spadek jakości ich działań w Normandii – względem Afryki Północnej.

Półbrygada SAS stanowi mieszankę francuskich partyzantów (i ich zdobycznego sprzętu, w tym… czołgów) oraz francuskich żołnierzy SAS, w tym i „Jedburczyków”, poprzez dezerterów z 30 Dywizji Grenadierów Waffen SS (która składała się głównie z Rosjan, Białorusinów i Ukraińców), a na amerykańskich posiłkach zmierzających w stronę Paryża kończąc.

Powyższa wysoce niekonwencjonalna mieszanka (która czyni „Półbrygadę” najbardziej atypową jednostką aliancką w grze) sprawdza się zazwyczaj dobrze – przy czym budzi moje zastrzeżenie to, że jednostki partyzanckie działające w pododdziałach są przez grę traktowane jako de facto ekwiwalent jednostek liniowych po przeszkoleniu bojowym, a bez doświadczenia.

Nowe formacje Osi nie odstają od swoich przeciwników. Druga Dywizja Pancerna Wehrmachtu może, obok różnorakich czołgów (i ich doświadczonych załóg) posteel-division-normandy-44-back-to-hell-dlc-18115-2.jpg 2chwalić się świetną piechotą wysoko nasyconą karabinkami STG 44, oraz pojazdami transportującymi materiały wybuchowe typu Borgward B IV (które pomimo pokaźnego balastu wybuchowych kilogramów zdają się w grze czynić więcej huku niż skutków). Równie ciekawie prezentuje się Festung Groß-Paris tj. „garnizon” Paryża – na jaki składa się kompletny miszmasz formacji. W obrębie rozpiski mamy więc piechotę z drugiej linii rzuconą w pole, strzelców Luftwaffe, uzbrojony personel Kriegsmarine, oddziały karne, elementy Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej, żandarmerię wojskową, duże ilości francuskich czołgów z okresu operacji Fall Gelb, stare niemieckie działa z I Wojny Światowej czy Panzery I - a to wszystko wymieszane z pewną ilością jednostek liniowych, Tygrysów, Panter i olbrzymią ilością lotnictwa, jaka była gotowa do bombardowania stolicy Francji. Powyższa kompilacja (jaką zwykłem określać mianem „złomnik”) deklasuje dotychczasowych pretendentów do roli najbardziej „niekonwencjonalnej” jednostki Osi w grze, przebijając ilością „ciekawostek” nawet Renault Ft 17 użytkowane w grze przez 16 Dywizję Polową Luftwaffe (z poprzedniego DLC). Obok 4 nowych formacji (wewnątrz których przemycono spokojnie kilkadziesiąt nowych jednostek) twórcy zaserwowali nabywcom nowy zestaw scenariuszy kooperacyjnych – przeznaczonych dla miłośników walki u boku kolegi z siłami AI.

Ocena tego typu pakietów jest niejednoznaczna. Z jednej strony mamy całkiem intrygującą zawartość, jaka może urozmaicić atrakcje płynące z gry. Z drugiej – nie jest to dodatek na wiele godzin, a jedynie zbiór dodatkowych atrakcji „do podstawki”. Ja, choć uważam się za fana Steel Division, dodatek kupiłem dopiero przy pierwszej większej wyprzedaży, bo bazowa cena, tj. około 50 zł, była jak dla mnie nieracjonalnie wysoka w stosunku do oferowanej zawartości. DLC kupiłem za około 50% wartości i taka cena już jest w pełni adekwatna do urozmaiceń jakie wprowadza do gry. Innymi słowy – nie jest to dodatek konieczny do czerpania olbrzymiej radości z podstawki (i poprzedniego, sporo tańszego DLC), ale przy obniżce cen o 50% jak najbardziej jest wart zakupu.

Autor: Matis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję