Sniper Elite v2

Sniper Elite v2
Sztab VVeteranów
Tytuł: Sniper Elite v2
Producent: Rebellion
Dystrybutor: Licomp Empik Multimedia
Gatunek: TPP
Premiera Pl:2012-05-08
Premiera Świat:
Autor: Matis
Ocena
czytelników 42 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 30% procent
Głosuj na tę grę!

Sniper Elite v2

Sniper Elite v2 obserwowałem nieśmiało od momentu premiery. Pogrywałem co nieco w część pierwszą i wspominam ją bardzo miło. Zwłaszcza, że w dniu premiery dostępna była w cenie bodajże około 20 pln, które owego czasu uznawałem za całkiem nieźle zainwestowane. W 2012 roku pojawił się quasi remake, oznaczony jako v2 (ha ha, taki żarcik, no wiecie, że niby wersja druga, ale może być też rakieta). Nie stanowił on celu priorytetowego na mojej liście zakupów komputerowych, więc cierpliwie poczekałem aż pojawi się na wyprzedaży platformy Steam. Po blisko roku udało mi się zaopatrzyć w grę wraz ze wszystkimi DLC (których jako narzędzia do wyciągania pieniędzy z kieszeni graczy bardzo nie lubię) za około 50 pln – czyli 2 razy więcej niż kosztowała mnie część pierwsza. Czy było warto?
sniper-elite-v2-9403-1.jpg 1W Sniper Elite v2 wcielamy się w postać agenta amerykańskiego OSS, którego nazwiska nie pamiętam. Przygodę naszą rozpoczynamy na początku maja roku 1945 w ogarniętym wojną Berlinie. Celem naszego superbohatera jest eliminacja grupy ekspertów rakietowych, których nie udało się przekabacić Amerykanom na swoją stronę. Fabuła jest do bólu sztampowa i w żadnym wypadku nie zapada w pamięć. Samo przedstawienie walk o Berlin i metodyki działań głównego bohatera jest wręcz kuriozalne. Nasz as wywiadu i strzelec wyborowy w jednym lata po mieście w lekko zmodyfikowanym mundurze amerykańskim, niejednokrotnie z bronią amerykańską. Dla większego poziomu nonsensu brakuje jedynie wizytówek firmowych OSS i kolegi, który biegałby za nami z amerykańską flagą. Litości! Samo miasto też nie jest wykonane genialnie, brakuje mu ducha dramatycznych walk o stolicę Rzeszy. W okolicy nie ma cywilów ani żadnych śladów po nich. Nie licząc kilku szczególnie znanych miejsc, to w sumie akcja mogłaby dziać się na Księżycu, gra sprowadzałaby się do tego samego. Mapy są również dość liniowe – niektóre z nich dają nam pewne pole manewru, jednakże bądźmy szczerzy – w grze o snajperach nie powinny występować sztuczne ściany, pozycja taka aż prosi się o możliwość wspinaczki w niedostępne i niespodziewane miejsca, celem przygotowywania zasadzek.

W materii audiowizualnej jest po prostu nieźle. Grafika ani nie przeraża, ani nie zachwyca. Grę wyróżnia w tym aspekcie tylko jeden detal, ale o nim zaraz. Wykonanie postaci (zwłaszcza wrogów, a innych osób prawie nie widujemy) jest niezłe, choć twórcy za bardzo poszli w stronę kserokopiarki. Mamy chyba kilka szablonów wrogów niemieckich i kilka radzieckich. Szablony, zwłaszcza niemieckie (na radzieckim sprzęcie się aż tak nie znam), oddane są z duża ilością detali. Abstrahując od tego, że chyba wyposażenie niemieckich żołnierzy jest trochę za bardzo jednolite, to gra raczy nas komicznymi dla oka osób bardziej obeznanych potknięciami. Co śmieszne, wszyscy żołnierze ubrani w płaszcze mają na pagonach czerwone waffenfarbe – czyli pochodzą z jednostek artylerii (co ciekawe, cała reszta ma kolor biały – czyli piechota). O ile to mogą potraktować to z przymrużeniem oka, to na łopatki rozłożył mnie fakt, że jakiegoś grafika poniosła wyobraźnia i bodaj wszyscy napotkani oficerowie niemieccy
mają karmazynowe lampasy na spodniach, co oznacza nie mniej ni więcej przynależność do niemieckiego sztabu generalnego. Wizyta naszego bohaterskiego snajpera w Berlinie była czasem żałoby dla dowództwa wojsk Rzeszy.

Przejdźmy do „clue” zabawy. Praktycznie wszystkie misje opierają się na podobnym schemacie. Skradamy się (albo i nie) po Berlinie i okolicach celem wykonania różnorakich misji, które sprowadzają się do jednego: wyciąć w pień wszystkich oponentów i coś wysadzić albo wyeliminować jakiegoś oficjela. Z każdą kolejną misją staje się to coraz bardziej monotonne. Tak naprawdę jedyną zaletą tej gry jest bardzo dobry model balistyczny. Przy ustawieniu najwyższego poziomu trudności (rozgrywka na innym tak naprawdę w tej grze nie ma sensu) gracz musi brać poprawki na wiatr i grawitację, których wymiar różni się zależnie od rodzaju naboju z jakiego się strzela (czyli w uproszczeniu zależnie od broni). Po każdym celnym strzale z karabinu wyborowego kamera podąża za pociskiem w zwolnionym tempie. Co więcej, przy niektórych strzałach dodatkowo nasz przeciwnik zostaje „prześwietlony” i widzimy jakie szkody wyrządza kula w narządach wewnętrznych i kościach oponenta. I nie powiem, wygląda to bardzo sugestywnie i sprawi dużo frajdy każdemu komputerowemu sadyście. Od siebie mogę dodać, że po szybkiej analizie internetowych źródeł wychodzi na to, że siatki, jakie widujemy w wirtualnych modelach karabinów wyborowych nie są ani trochę zgodne z oryginałami. Jakoś szczególnie mnie to nie zdziwiło. Oprócz broni wyborowej nasz komandos przenosi przy sobie wybrany pistolet, broń automatyczną i granaty/ładunki wybuchowe w ilościach uprzednio ustalonych przez gracza przed każdą misją. Przed rozpoczęciem każdego zadania możemy również wybrać jeden z kilku odblokowanych karabinów wyborowych. Ich wybór jest dość pokaźny, jednakże większość otrzymuje się „od razu” po zakupie DLC. W „podstawce” będą dostępne bodajże 3 karabiny.

Kończąc tą część wywodu pragnę nadmienić, że przeciwnicy mają wyjątkowo niskie wirtualne IQ, choć miejscami mają przebłyski godne Holmesa. Jakikolwiek wystrzał w ich pobliżu powoduje, że drą się w wniebogłosy informując (w języku zależnym od nacji) wszystkich kolegów o obecności snajpera. Cóż, widać sława naszego protagonisty go wyprzedza, ewentualnie nasi oponenci mają zdolności paransniper-elite-v2-9403-2.jpg 2ormalne, skoro jakikolwiek wystrzał czy wybuch NA WOJNIE w środku WALK O BERLIN powoduje alarm antysnajperski. Przy okazji obok niskiego AI oponenci posiadają nieludzką wręcz percepcję – jeśli dojdzie do wspomnianego wcześniej „alarmu”, to praktycznie każdy wystrzał będzie zauważany, a przeciwnicy będą odpowiadać diabelnie celnym ogniem, niezależnie od tego czy w rękach mają karabin wyborowy, powtarzalny czy „pepeszę”. Wspominałem już że system osłon jest niezwykle drętwy i uniemożliwia prowadzenie ognia „na ślepo” co jest już chyba standardem w grach TPP? Dodajmy, że największe nonsensy zostawiłem na koniec. Broń powtarzalna przeładowuje się bardzo szybko, wręcz nienaturalnie. Mistrzostwem jednak jest walka z czołgami i innymi pojazdami. Czytałem wiele publikacji o walce pancernej, ale nigdy jeszcze nie słyszałem, aby trafienie w jakiś abstrakcyjny korek od zapasowych beczek z paliwem (zwłaszcza fajnie wyglądają te na siłę dospawane do Tygrysa, „pełna profeska”) powoduje zniszczenie pojazdu. Nie wiedziałem czy śmiać się, czy płakać. Zwłaszcza, że trafienie w ten sam korek jakąkolwiek bronią nie-snajperską, choćby nawet o tym samym kalibrze nie powoduje tej „eksplozji”. A wystarczyło częściej rozłożyć panzerfausty, wstyd byłby mniejszy.

Reasumując – podczas mojej przygody ze Sniper Elite v2 doszedłem do wniosku, że wobec ilości nonsensów jakie występują w grze, beznadziejnej fabuły, nie najlepszych map i dziesiątek innych detali (jak chociażby system autozapisu) grę tę należałoby potraktować jako demo techniczne, nośnik prezentujący bardzo fajny wirtualny system strzelania z broni wyborowej. To jedyne dzięki czemu przeszedłem (z bólami) tę produkcję i dzięki czemu może usiądę kiedyś do DLC. Jeszcze w miarę fajnie prezentuje się system rozkładania min-pułapek i innych materiałów wybuchowych, jednak nie stanowi to „clue” zabawy. W porównaniu do o połowę krótszego Spec Ops: The Line, którego skończyłem kilka dni wcześniej, recenzowana gra prezentuje się jak ubogi krewny. Spec Ops również pełen był niedopracowań, ale jest za to wyśmienitym przykładem na to, że bardzo dobra fabuła jest w stanie przyćmić wszystkie braki. Reasumując – można spróbować pograć, pod warunkiem dorwania gry w cenie mocno promocyjnej celem zabawy modelem balistycznym. W innym wypadku – odradzam.

Autor: Matis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję