Sigma Theory: Global Cold War
Sztab VVeteranów
Tytuł: Sigma Theory: Global Cold War
Producent: Mi-Clos Studio
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Sigma Theory: Global Cold War
Producent: Mi-Clos Studio
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Sigma Theory: Global Cold War
Około trzy kwartały po moim ostatnim kontakcie z rzeczoną pozycją bynajmniej nie poczułem się zagubiony w trakcie pierwszych minut obcowania z wersją oficjalnie pełnoprawną – jakkolwiek nieodmiennie produkcja ta jest pozbawioną jakiegokolwiek samouczka, to użytkownik nie jest zasypywany taką wielością opcji, by po pierwszym kwadransie zapragnął zakończenia swojej przygody z tym tytułem.
Przeciwnie, może on wręcz odnieść wrażenie, że pozycja ta jest zbyt prostą, wydrążoną z jakiejkolwiek głębi. Wrażenie to szybko się rozwiewa, zwłaszcza po zainicjowaniu pierwszej misji taktycznej (w przypadku rzeczonej produkcji opatrzonej określeniem „infiltracyjnej”), która sposobem rozgrywki – a po trosze również stopniem komplikacji – znacząco odbiega od dominującej warstwy strategicznej.
Inna rzecz, że ta ostatnia faktycznie nie jawi się jako specjalnie rozbudowana – nie oferuje ona zbyt wiele, taką mapą świata
obiecując znacznie więcej niż w istocie jest jej udziałem. Prosiłoby się chociażby o rozbudowę opcji ekonomicznych, czy też nieco bardziej niecnego wykorzystania czynionych wynalazków (np. w zakresie nieśmiertelności tudzież kontroli umysłów). Nie sposób nie określić tego jako niewykorzystanego potencjału, i to nawet bez określeń kwantyfikujących w rodzaju „nieco” czy „trochę”.
Urokiem rzeczonej produkcji – choć może się okazać, że również pewnego rodzaju (marketingowym) przekleństwem – jest fakt, że wielość zaimplementowanych weń rozwiązań tudzież potencjalnych wydarzeń da się spostrzec dopiero po kilku odrębnych rozgrywkach, gdy gracz sobie uświadamia, że dokonanie w określonym momencie takiego a nie innego wyboru – potencjalnie niespecjalnie istotnego – w istocie pchnęło go na zupełnie odmienne tory, prowadzące ku diametralnie odmiennemu zakończeniu (i to nawet tak czy owak określanego mianem zwycięstwa). Tu zresztą trzeba odżałować brak możliwości swobodnego zapisu stanu gry – użytkownikowi nigdy nie grozi utrata postępów, gdyż każdorazowe wyjście jest jednoznacznie z dokonaniem stosownego „save’u” – co jednak czasami może być frustrujące, czasami zaś uniemożliwia wypróbowanie odmiennego podejścia.
Osobiście byłem usatysfakcjonowany oprawą audiowizualną omawianej pozycji, która pod tym względem nie doczekała się zresztą jakiejkolwiek korekty od czasu powszechnej bety. Kolorystyka całości potrafiła mnie oczarować, muzyka w tle zaś nie razi, na względzie jednak należy mieć okoliczność, że całość odbiega pod tym względem od dość ortodoksyjnych „strategicznych” standardów.
Sigma Theory: Global Cold War to dość ciekawa pozycja, acz wieszczę jej większe powodzenie wśród użytkowników preferujących urządzenia mobilne nad „pełnoprawne” komputery, a to z uwagi na skromniejszą konkurencję, jak również mechanikę zabawy nastawioną na możliwość przerwy w dowolnym momencie, a także duże pokłady tzw. replayability. Tak czy owak jednak czas przeznaczony na dany tytuł trudno uznać za stracony, a i ryzyko irytacji – pomijając tą towarzyszącą każdorazowo porażce – nie jest specjalnie wielkie.
Autor: Klemens
Przeciwnie, może on wręcz odnieść wrażenie, że pozycja ta jest zbyt prostą, wydrążoną z jakiejkolwiek głębi. Wrażenie to szybko się rozwiewa, zwłaszcza po zainicjowaniu pierwszej misji taktycznej (w przypadku rzeczonej produkcji opatrzonej określeniem „infiltracyjnej”), która sposobem rozgrywki – a po trosze również stopniem komplikacji – znacząco odbiega od dominującej warstwy strategicznej.
Inna rzecz, że ta ostatnia faktycznie nie jawi się jako specjalnie rozbudowana – nie oferuje ona zbyt wiele, taką mapą świata
Urokiem rzeczonej produkcji – choć może się okazać, że również pewnego rodzaju (marketingowym) przekleństwem – jest fakt, że wielość zaimplementowanych weń rozwiązań tudzież potencjalnych wydarzeń da się spostrzec dopiero po kilku odrębnych rozgrywkach, gdy gracz sobie uświadamia, że dokonanie w określonym momencie takiego a nie innego wyboru – potencjalnie niespecjalnie istotnego – w istocie pchnęło go na zupełnie odmienne tory, prowadzące ku diametralnie odmiennemu zakończeniu (i to nawet tak czy owak określanego mianem zwycięstwa). Tu zresztą trzeba odżałować brak możliwości swobodnego zapisu stanu gry – użytkownikowi nigdy nie grozi utrata postępów, gdyż każdorazowe wyjście jest jednoznacznie z dokonaniem stosownego „save’u” – co jednak czasami może być frustrujące, czasami zaś uniemożliwia wypróbowanie odmiennego podejścia.
Osobiście byłem usatysfakcjonowany oprawą audiowizualną omawianej pozycji, która pod tym względem nie doczekała się zresztą jakiejkolwiek korekty od czasu powszechnej bety. Kolorystyka całości potrafiła mnie oczarować, muzyka w tle zaś nie razi, na względzie jednak należy mieć okoliczność, że całość odbiega pod tym względem od dość ortodoksyjnych „strategicznych” standardów.
Sigma Theory: Global Cold War to dość ciekawa pozycja, acz wieszczę jej większe powodzenie wśród użytkowników preferujących urządzenia mobilne nad „pełnoprawne” komputery, a to z uwagi na skromniejszą konkurencję, jak również mechanikę zabawy nastawioną na możliwość przerwy w dowolnym momencie, a także duże pokłady tzw. replayability. Tak czy owak jednak czas przeznaczony na dany tytuł trudno uznać za stracony, a i ryzyko irytacji – pomijając tą towarzyszącą każdorazowo porażce – nie jest specjalnie wielkie.
Autor: Klemens