Shattered Union

Niestety, autorzy nie uniknęli wielu błędów. Najpoważniejszym zarzutem jest praktyczny brak interakcji z walczącymi o władzę frakcjami. Aż się prosi o wprowadzenie zawansowanego systemu dyplomacji, pozwalającego zawierać sojusze i pakty o nieagresji. Niestety, czegoś podobnego w grze nie znajdziemy.

W związku z powyższym, tym bardziej denerwuje częsty brak wyobraźni u komputerowych przeciwników. Słabsze frakcje potrafią nieustannie walczyć ze sobą, zupełnie ignorując jednego z sąsiadów, który dzięki temu spokojowi znacznie urasta w siłę. Bardzo dużo zależy więc od szczęścia.

Spore zastrzeżenia można mieć również do ignorowania w grze takiej instytucji jak wywiad wojskowy. Atakując nieprzyjaciela, praktycznie w ogóle nie wiadomo, czego można się po nim spodziewać. Brak informacji o tym, jakie wojska posiada nieprzyjaciel, uniemożliwia trafne podjęcie decyzji jakimi siłami go uderzyć. A to z kolei pociąga za sobą dużą losowość naszych działań. Co ciekawe, gra nie jest sprawiedliwa i przeciwnik zawsze doskonale wie jakimi siłami dysponujemy! Wystarczy postawić jakiś sektor bez obrońców, by już za chwilę pojawił się w nim nieprzyjaciel.

Po nitce (turze) do kłębka (zwycięstwa).

Wszystkie te niedociągnięcia sprawiają, że mottem gry mogłoby się stać stwierdzenie "zmarnowaliśmy doskonały pomysł". Wielka szkoda, bo gra zapowiadała się znakomicie i, co ważniejsze, sam silnik ma olbrzymie możliwości. Autorom zabrakło jednak w którymś momencie pomysłu i zdecydowali się pójść na skróty, stosując kilka drażniących uproszczeń. Aż trudno uwierzyć, że zmarnowano tak wiele potencjału.

Kończąc jednak kwestie związane z prowadzeniem rozgrywki w optymistyczny sposób dodam, że oprócz kampanii możesz powalczyć w trybie multiplayer. I o ile kampania po pewnym czasie nieco męczy (jest słabo zróżnicowana), o tyle multiplayer to prawdziwa perełka. Walka z żywym przeciwnikiem jest iście smakowita.

Tradycyjnie czas przyjrzeć się oprawie muzyczno-wizualnej. Mapy, na których toczą się walki, robią wrażenie, bowiem zostały opracowane bardzo szczegółowo i są pełne detali. Modele jednostek również nie wyglądają najgorzej. Niestety, efekt końcowy nie jest już taki dobry - jednostki przesadzenie wyróżniają się na mapie. Zupełnie nie komponują się z tłem, co daje sztuczny efekt ich doklejenia. Mówiąc krótko, jest prawidłowo, jednak bez zachwytów.

Na koniec warto skreślić kilka zdań na temat polskiego wydania gry. Niestety, polski wydawca, firma Cenega, obszedł się z Shaterred Union iście po macoszemu. Gra została wydana w angielskiej wersji językowej i w naszym ojczystym języku dodano jedynie lakoniczną instrukcję. Wielka szkoda, bo to dość znacznie ogranicza grono potencjalnych odbiorców, tym bardziej że cena gry (99,90 PLN) do najniższych nie należy. Jednym słowem - wstyd, panowie wydawcy, tym bardziej, że ostatnio pomału zaczęliśmy się przyzwyczajać do niezłych polonizacji i znakomitych cen wydawanych przez was tytułów.

Podsumowując - Shaterred Union jest z pewnością niezwykle interesującą pozycją. I to w pełni znaczenia tego słowa, co oznacza, że jedni ją pokochają, a inni uznają za totalny niewypał. Gry turowe po prostu trzeba lubić. Osobiście bardzo się cieszę, że po kolejnych tonach klasycznych RTS-ów, ukazała się dość innowacyjna produkcja. Nie ma się co oszukiwać - gra posiada wiele niedociągnięć i wiele kwestii można było rozwiązać znacznie lepiej. Jednak mi, miłośnikowi gier turowych, Shattered Union bardzo przypadła do gustu i z czystym sumieniem mogę ją polecić wszystkim graczom lubującym się w spokojnym planowaniu. Fanom RTS-ów radziłbym się jednak trzymać od tego tytułu z daleka.

Metryczka

+ / -

Wymagania systemowe