Po długich, lecz zakończonych przygodach z kolejnymi częściami legendarnego Championship Managera, z nowymi siłami ale i dużymi oczekiwaniami zasiadłem do gry Premier Manager 2005/2006. Przy tej okazji mogłem też zaspokoić swoją ciekawość, bo przyznam, że Premier Manager był mi znany tylko z tytułu.

Dla tych, którzy do tej pory zetknęli się tylko z Championship Managerem lub FIFA Managerem, pierwszą zauważalną różnicą będzie gra tylko w oknie (bez trybu pełnoekranowego). Takie rozwiązanie zastosowano po to, by w menu okna (menu takim a’la Windows, na szarym tle) umieścić opcje dotyczące ogólnych ustawień rozgrywki. Omówię je przy okazji prezentowania kolejnych elementów gry, których ustawienia te dotyczą.

Główny ekran gry

Naszą przygodę z europejską piłką zaczynamy od wejścia na piłkarski rynek. Podajemy więc imię i nazwisko oraz narodowość. Następny krok jest bardzo ważny, gdyż podjęta decyzja wiąże nas na najbliższe miesiące (a może i lata) z jednym klubem - czas wybrać tych, z którymi mamy zamiar sięgnąć po trofea! Mimo, że dla wielu graczy będzie to radosny moment, równie wielu z nich może się zawieść. Wybór lig (a tym samym drużyn) jest nieprzyzwoicie mały. W związku z tym Premier Manager 2005/2006 nie usatysfakcjonuje fanów Ajaxu Amsterdam, FC Porto, Wisły Kraków, Anderlechtu Bruksela czy Panathinaikosu Ateny, bo po prostu lig, w których one startują nie ma w grze. W zamian za to mamy: 3 ligi angielskie, 2 francuskie, 2 niemieckie, 2 włoskie, 2 hiszpańskie i aż 4 szkockie (wybrać możemy jednak tylko ligi z maksymalnie czterech państw). Przy wyborze klubu musimy wziąć pod uwagę fakt, że gra została wydana za granicą 12 sierpnia tego roku i transfery dokonane po tej dacie (lub tuż przed nią) nie są uwzględnione w grze. W ekipie Celticu nie znajdziemy więc Boruca i Żurawskiego, w Realu – Baptisty, w Interze – Solariego, w Juventusie – Vieiry, w Arsenalu – Traore, w Liverpoolu – Zendena ani Reiny, w Manchesterze Utd. – Park Ji-Sunga, w Newcastle – Owena, w Borussii Dortmund – Smolarka i jeszcze wielu innych piłkarzy, których przenosiny do innych klubów mogły zmienić obraz gry wielu zespołów oraz ich aspiracje. Premier Manager niestety nie daje możliwości obejrzenia składów drużyn przed wyborem, co jest dużym minusem. Jedynymi informacjami, które możemy zdobyć o wybranym klubie przed jego wyborem są nazwa stadionu i jego pojemność oraz stan finansowy.

Po dokonaniu wyboru ulubionego zespołu zostajemy przywitani w klubie przez prezesa. Jednym z ciekawych rozwiązań jest sposób określania założeń na najbliższy sezon. Nie dzieje się to ani statycznie, ani bez naszej wiedzy. Zostajemy o nie zapytani w formie czatu. Możemy udzielać różnych odpowiedzi, co oznacza różne scenariusze, więc dyrektor klubu albo poklepie nas po plecach, wspierając nasze wysokie aspiracje zdobycia mistrzostwa, albo powie, że jest zaskoczony tak skromnymi deklaracjami. Tak czy inaczej zostajemy w klubie, by pokazać na co nas stać. O naszych założeniach i planach kibice dowiedzą się z prasy, o ile zechcemy udzielić wywiadu. Prośbom o czat, zarówno ze strony prezesa jak i dziennikarza, możemy odmówić (i nie niesie to za sobą żadnych konsekwencji).

Premier Manager 2005/2006