Patrician IV

Patrician IV
Sztab VVeteranów
Tytuł: Patrician IV
Producent: Gaming Minds Studios
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:2011-07-22
Premiera Świat:
Autor: WSP
Ocena
czytelników 65 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 75% procent
Głosuj na tę grę!

Patrician IV

Do tej pory z handlem stykałem się jedynie podczas porannych zakupów. Nigdy w życiu do głowy by mi nie przyszło, że cena chleba zależy od tego ile osób przyjdzie do piekarni go kupić. Trzeba było słuchać pani profesor na lekcjach przedsiębiorczości w liceum zamiast grać w statki, ukrywając się w ostatniej ławce. Za wszystkie błędy trzeba zapłacić, więc niechciana wiedza upomniała się o swoje, niemniej w najmilszej do przyswojenia formie, czyli grze.
patrician-iv-od-sklepikarza-do-patrycjusza-6295-1.jpg 1Moje obawy co do Patrician IV okazały się bezpodstawne, gdyż nie mając zupełnego pojęcia o ekonomii mogłem bez problemu wciągnąć się w grę. A ta trzymała mnie za rękę krok po kroku, ucząc handlu, interfejsu i strategii.

Tutorial dla opornych

Mimo czwórki w tytule, firma Kalypso pomyślała o graczach nowych, którzy do tej pory nie grali w żadną część z serii Patrician, a z handlem dali sobie spokój gdy dziwnym trafem otrzymali cegłę przesyłką poleconą, która miała być telewizorem. Z serwisem aukcyjnym omawiana strategia nie ma wiele wspólnego prócz dużej puli opcji, która na początku potrafi zrobić wrażenie, a później… o tym później. Dlatego po odpaleniu kampanii, zapoznaniu się pokrótce z czymś na kształt fabuły, otrzymujemy porady od starego, dobrego wuja. Oprócz słownych wywodów, gracz otrzymuje także filmiki, które omawiają każdy aspekt gry, uczą posługiwać się interfejsem, pokazują zależności w handlu i pomagają zautomatyzować kierowanie przedsiębiorstwem handlowym. Dzięki temu tutorialowi można z marszu stać się wprawnym kupcem i zbudować monopol w hanzeatyckich miastach.

Od zera do milionera

A właściwie powinienem napisać od sklepikarza do patrycjusza. W grze wcielamy się w hanzeatyckiego przedsiębiorcę, młodego, głodnego świata, którego stary wuj powoli wycofuje się z interesów by cieszyć się jesienią życia. Nasz pierwszy kantor w Lubece i skromniuchny budżet, rzec by można na waciki… nie pozwala na nic więcej jak tylko drobny handel między bałtyckimi miastami. Do dyspozycji w porcie mamy jedynie mizerną łajbę mogącą pomieścić na deskach pokładu kilkadziesiąt skrzyń towarów. To musi wystarczyć aby stworzyć podwaliny pod poważne przedsiębiorstwo.
Gdy uda nam się już trochę wypchać sakiewkę, a pływanie od portu do portu stanie się monotonne otrzymujemy nowe opcje wraz z kolejną rangą. Aby awansować na następną musimy wypełniać wymagania, z których najważniejszym jest posiadanie określonej liczby pieniędzy. Zdobywając rozgłos, możemy pozwolić sobie na powiększanie swojego majątku. Na początku warto zaopatrzyć się w dodatkowy statek, a stary zmienić na okręt wojenny i przydzielić w postaci eskorty. Następnym celem będzie stworzenie szlaków handlowych, wkupienie się w łaski gildii, zdobycie sławy w mieście. Wszystko po to by założyć własne farmy, a później manufaktury. Dając zatrudnienie nasza persona okazuje się siłą, również polityczną, z którą liczą się nawet władcy. Na końcu możemy zostać nawet Ältermannem, przywódcą całej Hanzy.

Jak zarządzać imperium kupieckim?

Gra wyposażona jest w wygodny i minimalistyczny interfejs, którego obsługi gracz jest w stanie nauczyć się w sposób intuicyjny. Wszystkie czynności można wykonać za pomocą myszki, choć najpotrzebniejsze opcje znajdują się równi
eż pod skrótami klawiszowymi.
Rozgrywka odbywa się w czasie rzeczywistym, w dwóch trybach, tj. miejskim i globalnym, w którym widzimy mapę północnej Europy. Pierwszy z nich służy do produkcji dóbr i statków, magazynowania i załadunku towarów oraz przyjmowania misji i konszachtów z mieszkańcami oraz władzą. Na mapie w zasadzie jedynie przewozimy towary i ustalamy szlaki handlowe, zwracając uwagę na rozmaite ikony przy miastach, symbolizujące czego im brak i co ich mieszkańcy chętnie zakupią. Ponadto na mapie zaznaczane są odkryte kryjówki piratów, którzy co chwila atakują statki, aby obrabować je z towarów.
Na szczęście w miastach jesteśmy bezpieczni, dlatego tam możemy składować nasze towary. Aby to robić potrzebujemy kantoru. Im więcej ich posiadamy tym jesteśmy bogatsi. Posiadając kantor możemy pozwolić sobie na produkcję towarów, które będą w nim przechowywane. Wszystko co wytworzymy możemy sprzedawać w momencie gdy cena będzie nas satysfakcjonowała.
I tu pojawiają się wątpliwości, które nawiedzą każdego gracza. Gra bowiem pozwala nie tylko na automatyzację handlu na szlakach. Wiadomo, wszystkim nie da się zarządzać, zwłaszcza gdy posiada się potężną flotę kupiecką. Automatyczna może być także wymiana między kantorami, sprzedaż wyprodukowanych towarów czy też dostarczanie surowców do manufaktur. Ani się nie spostrzeżemy, a okazuje się że Patrician IV gra się sama.

Quo vadis kupcu?

W pewnym momencie, gdy jesteśmy już na tyle bogaci, że nasze szlaki handlowe ogarniają wszystkie miasta Hanzy, a towary produkują się i sprzedają same można pomyśleć, że już więcej do zrobienia nie ma. Twórcy gry zauważyli, że gracz potrzebuje urozmaiceń i dodali kilka ciekawych aspektów do tytułu.
Po pierwsze bitwy morskie. Jakie było moje zdenerwowanie, gdy załadowany po brzegi konwój został złupiony do cna nawet nie przez piratów, a przez konkurenta! Aby swobodnie pływać po wodach Bałtyku i Morza Północnego musiałem nauczyć się przydzielania eskort zbrojnych do konwojów. Piraci jednak nie znają skrupułów i potrafią także zaatakować ochraniany transport. Gracz może uciec albo spróbować podjąć wyzwanie. Ucieczka kończy się zwykle kradzieżą towaru, natomiast walka, różnie to bywa… Na ekranie bitwy mamy kilka opcji, jak ustawienie rozłożenia żagli (by szybciej płynąć rozkładamy je bardziej), wybór amunicji czy taktyki. To całkiem miłe urozmaicenie gry i zajęcie na kilka kolejnych chwil, a czasem dające spore profity.
Po drugie wyprawy. Te możemy organizować już na wczesnych etapach gry pod warunkiem, że spełniamy wymagania. Na wyprawy możemy wypływać w rejon Morza Śródziemnego, gdzie warto kupować takie towary jak przyprawy czy wino, które w Hanzie są wyjątkowo drogie i pożądane.
Misje i polityka to kolejne ciekawe urozmaicenia. Te pierwsze zlecają nam przeróżni ludzie i instytucje. Niektóre z nich polegają na dokuczaniu konkurencji, np. wywoływanie głpatrician-iv-od-sklepikarza-do-patrycjusza-6295-2.jpg 2odu w miastach, w których rezydują nasi rywale. Inne są prostsze i polegają na dowiezieniu określonego towaru do danej miejscowości. Niemniej powtarzają się one i po pewnym czasie znamy je na pamięć. Polityka zaś to narzędzie do zdobycia potęgi i rozsławienia swojego imienia na świecie. Jeśli uda nam się objąć urząd burmistrza pojawiają się przed nami nowe opcje w kwestii rozbudowy miasta. Możemy jednak awansować jeszcze wyżej obejmując urząd Aldermana, przywódcy Hanzy, który rządzi i dzieli w organizacji.
Jak widać opcji jest sporo, jednak po chwili gry, która trzeba przyznać, że na początku wciąga jak odkurzacz, rozgrywka powszednieje i zwyczajnie nudzi. Na początku mnogość możliwości przytłacza, ale później dla gracza to, co oferuje Patrician IV to po prostu za mało, a szkoda, bo to co udało się stworzyć dopracowano naprawdę solidnie.
Brak też trybu dla wielu graczy, co jest wielkim minusem zważywszy na to, że ten sprawdziłby się w grze doskonale, bo jest w czym rywalizować. Patrician IV oferuje w efekcie jedynie krótką kampanię oraz tryb swobodnej gry na kilku poziomach trudności.

Średniowiecze jakie jest, każdy widzi.

Cóż, ja rozumiem, że to nie był zbyt malowniczy okres w dziejach Europy, jednak twórcy nie powinni sobie brać tego aż tak do serca. Mapa kontynentu wygląda strasznie ubogo, rażąc swoją pikselozą najbardziej obojętne na estetykę oko (i to nie jest kwestia rozdzielczości). Wiele do zrobienia nie było, bo tylko kilka interfejsów, dwie mapy i miasta, a powiedzenie, że efekt nie powala jest dużym eufemizmem. W sumie nie to w tej grze jest najważniejsze, jednak mamy dwudziesty pierwszy wiek! Litości…
Z muzyką jest już lepiej, aczkolwiek Mazurek Dąbrowskiego w Szczecinie pokazuje niedouczenie twórców gry. Pozostałe utwory, które umilają grę w miastach, nie przeszkadzają, a osobiście mi się nawet podobają, niemniej trochę ich mało i szybko można mieć ich dosyć.

Strategia jakich mało

Patrician IV to klasyczny RTS w starym stylu, który stawia na zarządzanie, główkowanie i trochę taktykę. Poszukiwacze emocji i grafiki rodem z Crysisa powinni trzymać się od niego z daleka. Gra jednak potrafi brutalnie wydrzeć kilka godzin z życiorysu, niestety tylko na początku, bo oferuje po prostu za mało.

W swojej klasie jednak Patrician IV to solidna pozycja, którą powinien mieć każdy fan ekonomicznych RTS-ów. Wśród tegorocznych, polskich premier gier strategicznych bez wątpienia można stwierdzić, że to jedna z tych ważniejszych.


Plusy:

- pomocny tutorial dla nowych graczy
- potrafi wciągnąć
- gra przybliża podstawy ekonomii
- ciekawe misje w miastach
- smaczki polityczne

Minusy:

- ubóstwo graficzne
- za mało opcji jak na samodzielny tytuł
- gdzie jest multiplayer!?
- szybko się nudzi

Autor: WSP
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
20.08.2013 | Shnikiel » Jasny gwint w oczekiwaniu na Port Royale 3 który o
13.07.2011 | wert » Świetna gra wciąga strasznie.Świetna grafa twórcy
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję