Legendary

Legendary
Sztab VVeteranów
Tytuł: Legendary
Producent: Spark Unlimited
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: FPS
Premiera Pl:2008-11-28
Premiera Świat:
Autor: Kizik
Ocena
czytelników 67 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 70% procent
Głosuj na tę grę!

Legendary

Cóż mam rzec lub zanotować, człowiecze żeglujący po falach Internetu, aby Ciebie gnuśny i wybredny widzu przyciągnąć do mojej recenzji. Nie jestem ani zanadto obdarzony talentem pisarskim, który by mnie rozsławił po krańce tej słodkiej lury jaką są przestworza sieci. Zaprawdę trudno jest Ciebie zmusić do czytania a jeszcze trudniej do rozumienia, ale spróbuję. Nadam tekstowi troszkę ekstraordynaryjną cechę. Postaram się wytworzyć w tobie szczątek pragnienia tajemnicy i legendy o zuchwalstwie, zazdrości, wściekłości oraz tak trywialnym i wielowiekowym zapalczywym pragnieniu władzy i pieniądza. Chybisz myślą, jeśliś myślał ,że to kolejny cRPG. Chcę tobie zaoferować podróż znacznie zażartszą i bardziej emocjonująca, choć oczywiście nie pozbawioną błędów i uszczerbków, które każda gra posiada, nawet jeśli jest tak nieśmiertelna jak Heroes III. Ale ja chcę ciebie poprowadzić w ciele Dekera, który ze złodzieja, rabusia i szubrawcy staje się rębajłą, doborowym strzelcem i szaleńcem walczącym z zagrożeniem, które sam i wespół sprawił. Chcę ci ukazać Legendary, przyjacielu, jeden z zacniejszych i inteligentniejszych FPS jakie widziałem, a na pewno zdarzyło mi się grać.
legendary-3360-1.jpg 1Jeżeli sam FPS lub jak inni wolą też FPP jest dość hermetyczną formą rozrywki i sprowadza się do eliminacji wrogów tudzież do prostych zadań lub łamigłówek, tak problem prezentowany przez twórców jest nietuzinkowy. Kanwą naszej opowieści drogi przyjacielu jest niecodzienne zjawisko jakim jest odszukane tajemnicze pudełko przez krnąbrnych i rządnych potęgi ludzi. „Black Order”, bo tak się zwie ta organizacja nikczemnych, dąży do okiełznania mocy artefaktu znanego pod złowroga antyczną nazwą „Puszki Pandory”. Z niej to podczas eksperymentu czy sfingowanej sytuacji wypełzły kreatury na najgorszych baśni i opowiadań wszystkich ludów żyjących pod słońcem, powodując zagładę wielkiego miasta. Deckard będący tego świadkiem oraz pierwszym widzącym zjawisko otrzymuje piętno, które w tajemny sposób włącza go okrąg zainteresowania nie tylko ludzi chcących pojąć jego nadnaturalne zdolności, których się nabawił nie chcąc nawet tego przeklętego daru. Okazuje się jednak, że pieczęć na jego ręce okazuje się użyteczna. Dzięki niej może zbierać dziwną esencję która pozostaje po unicestwieniu wroga, który wypełzł z przeklętego kufra. Ta pozostałość po wszelkiego rodzaju plugastwie na coś się przydaje. Żywot nasz byłby bardzo krótki, a dzięki niej leczymy zranienia a także skuteczniej walczymy poprzez używanie fali energetycznej, która odpycha lub uwrażliwia wrogów na nasze ciosy.

Dzięki Bogu mamy kontrorganizację stojącą w opozycji do „Czarnego Zakonu”. Jest to „Rada 98”, która mieni się strażnikami skrzyni, oraz kobietę, podobno sekretarkę z „Black Order”, która odrzucona przez LeFay'a zaprzysięgła mu zemstę. To są twoi towarzysze, reszta to niestety wrogowie. Spotkasz się nie tylko z najemnikami opozycji, ale też z różnymi właśnie legendarnymi stworami. Tu podam ci, drogi czytelniku, ich kilka. Są wilkołaki, a nawet dzielą one się na podtypy. Mamy ziejące ogniem smoki, podwodne macki ogromnych kałamarnic, gryfy, a nawet potężnego golema oraz wiele wiele innych okropieństw nie tylko z europejskich opowiadań czy horrorów. Co nieco o tym dowiesz się, jak i o innych ciekawostkach lub przemyśleniach naszego złodziejaszka, z jego komputerka, który zawsze nosi przy sobie. Do wyboru masz kilkanaście broni rożnego typu. Są one dość sztampowe, ale osobiście mi to nie przeszkadzało. Zaopatrzysz się w kilka rodzajów karabinów o różnej skuteczności, z tym, że możesz tylko unieść 2. Nadto twoim nieodłącznym towarzyszem, drogi Deckardzie, będzie poręczna siekiera. Będzie naprawdę twoja przyjaciółką... amunicja się szybko kończy.

Chyba nie ma sensu dalej tego sprawozdawczego wątku ciągnąć. Przejdę do konkretów i ocen.
Zacząłem grę z pewną rezerwą, która musiałem jednak podtrzymać do końca. Z razu do gustu mi przypadły dwa punkty. Pierwszy to koncept fabuły, a drugi to przerywniki filmowe, które stoją na wysokim poziomie. Myślę ,że nie nudzą i nie są obojętne lub obniżające poziom estetyczny gry. Nie jest to uniesienie wielkie, ale można je uznać za zadowalające. Gorzej trochę było z ciągnięciem wątku. Jest on dość prymitywny, ale to FPS, więc nie oczekiwałem nic inspirującego i super wymyślnego. Pierwsza scena dobitnie przypomniała mi stare czasy HalLife. Ogólnie gra jakby aspiruje do tej produkcji, co jasne go nie pobije, ale chyba wchodzi w ten klimat. Grafika też nie stoi na najwyższym poziomie, choć mnie nie raziła. Ciemne pomieszczenia i brak światła w większości lokacji, albo jego znaczne organicznie powoduje mniejsze zwracanie uwagi na ten aspekt. Gra światłem i ciemnością jest tu bardzo ważna i czasem naprawdę pobudza obawy i niepokoje. Jednym z mankamentów, które zanotowałem, jest lekka „alienacja” postaci od otoczenia, czyli jakby były nieintegralną jego częścią. Z drugiej strony przez niektóre postacie możemy przenikać i to są główne zarzuty. Dobrze to widać przy najemnikach z B.O. Raczej jestem w takich grach uczulony na płynność działania gry, na którą też nie narzekam. Parę problemów większej lub mniejszej wagi powoduje pewnie to, że jest to częściowa konwersja, która miała premierę na Xboxa i PS3. Nadmienić trzeba ,że grafika osadzona jest na silniku Unreala.

Przyjrzyjmy się teraz rozgrywce. Dziwna nierównowaga spowija zaprezentowany świat gry. Z jednej strony ciekawy, bardzo interesujący wątek i pomysł, gdzie wcześniej wspomniane przez mnie kreatury rozrywają znaną nam rzeczywistość na strzępy. Powiązanie z tym wpierw uciekającego szaleńczo Deckarda, potem stawiającemu mężnie czoła przeciwnikowi, dym ogień, ginący ludzie... apokalipsa. Na dodatek potwory są dość inteligentne, atakują często grupami. Zdarza się to wszystko z niestety ze zrozumiałą liniowością, ale pojęta niestety bardzo ortodoksyjnie. Mamy tylko jedną jedyną ścieżkę, którą możemy iść i walić we wrogów. Najbardziej irytujące jest to na przestrzeniach otwartych i uwidacznia się nawet w najfajniejszych scenach w grze. Przykładowo nie możesz wskoczyć na przewalony samochód, tyko trzeba go ominąć, no chyba że twórcy chcieli inaczej. Nie mamy szans również czegoś rozwalić bez przyczyny. Silnik (jako taki) fizyczny chyba nie istnieje. Najwyższym absurdem była scena gdy rzuciłem koktajl Mołotowa w wodę, a on się palił jakby był w powietrzu.

Bardzo silnym atutem gry jest jej mroczność. Wcześniej wspomniana przeze mnie gra cieni i światła oraz mroku pełni ważną rolę. Na to nakładają się legendary-3360-2.jpg 2schludnie i mrocznie stworzone lokacje. Czasem zdarzało mi się pomyśleć „ja chcę już stąd wyjść”. Czasami kooperujesz z innymi żołnierzami, którzy ci pomagają, lub spotykasz postronnych obywateli, którzy praktycznie zawsze są spektakularnie pożerani czy masakrowani przez ogień, prąd czy inny żywioł lub maszynę. Dzieje się to przy mrocznej naprawdę dobrze skomponowanej i wkomponowanej w otoczenie i twoje przeżycia muzykę oraz jęki, krzyki i błagania ofiar „Puszki”. Jedną z ciekawszych scenerii jest stacja metra, gdzie od czasu do czasu pociągi mkną na wpół zapalone i zniszczone, aby nierzadko się na naszych oczach wywrócić. Audio też ma swoje leciuchne mankamenty. Parę osób na forach stwierdza, że strzały z karabinów, a szczególnie z pistoletu, są mało naturalne. Na koniec też można przytoczyć jeszcze inną uwagę z forum. Podobno na samym końcu gry następuje zawieszenie i CD Projekt, wydawca gry, obiecuje patcha. Ja tego nie wiem i tego nie zauważyłem, ale umieszczam jako ewentualne błędy i uczulam kupujących. Acha, i zajrzyjcie na ich stronę internetową, naprawdę ładna.

Do gry dołączona jest również książeczka z wydrukowanymi screenami, postaciami i obrazami inspirowanymi przez grę. Naprawdę fajny dodatek, tylko on nie polepsza tego co istnieje na krążku.

Reasumując: jeśli chcesz obejrzeć dobry interaktywny film znacznie dłuższy od kinowego, nie troszczysz się o zbytnie powikłanie fabuły, lubisz klimat Half-Lifa lub ogólniej dobre strzelaniny bez większych łamigłówek okraszone kilkoma ciekawymi pomysłami, to jest gra dla Ciebie, drogi czytelniku. Nie jest to szczyt ekstatycznych przeżyć przed monitorem, ale dobra alternatywa na drugie i zimne wieczory stycznia czy lutego. Zresztą tak naprawdę co ja wiem.... Wiem, że Legendary mogło być legendą, a zostało tylko mroczną i ciekawą na dłuższą chwilę powiastką, ale z pazurkiem, który zachęca jednak do kupna.

Plusy:
· klimat zagrożenia i czegoś niebezpiecznego
· pomysł na fabułę
· niecodzienne potwory i kreatury w ciekawym środowisku
· dobrze dobrana muzyka
· wartka rozgrywka
· płynność na najwyższych detalach
· spektakularne pełne kurzu i ognia niektóre filmiki oraz sceny w samej grze
· książeczka z malunkami i artami

Minusy:
· brak dobrego silnika fizycznego
· bardzo ortodoksyjna liniowość
· słabsza graficznie od najnowszych konkurentów
· bugi i niedorzeczności związane z działaniem broni i środowiskiem
· drobne błędy audio i sugerowany przez ludzi na forach błąd na końcu gry
· za mało rodzajów kreatur

Autor: Kizik
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję