Jagged Alliance: The Boardgame
Sztab VVeteranów
Tytuł: Jagged Alliance: The Boardgame
Producent: Underground Games
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Jagged Alliance: The Boardgame
Producent: Underground Games
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Jagged Alliance: The Boardgame
Pudełko z grą nie jest specjalnie imponujących rozmiarów, w istocie więc nie oferuje ono żadnej wielkiej planszy czy innej mapy, stanowiącej tyleż element rozgrywki, co utensylium służące gromadzeniu przez użytkowników żetonów tudzież innych elementów wspomagających ich w grze.
Rzeczona produkcja umożliwia trzy typy rozgrywki (z wariacjami): krótkie misje, uporanie się z którymi liczone jest w kwadransach, scenariusze „kampanijne”, pochłaniające między godziną a trzema, czterema, oraz pełnoprawną kampanię, uporanie się z którą jest obliczone na całe przysłowiowe (letnie) popołudnie tudzież (jesienno-zimowy) wieczór.
Co niepozbawione znaczenia, gra oferuje również możliwość rozgrywki solo, śmiem jednak twierdzić, że tryb ten jest wysoce niesatysfakcjonujący i wzbudza więcej frustracji niźli rzeczywistej satysfakcji. Zasadniczo pozycja ta adresowana jest jednak do trójki, a optymalnie czwórki (ale nie większej liczby) użytkowników.
Mechanika pr
odukcji zgodnie ze standardem komputerowego odpowiednika jest nastawiona na kooperację. Kierujemy bowiem grupką najemników wynajętych do obalenia dyktatorskiej rządu niejakiej Deidranny Reitman twardą ręką uciskającą mieszkańców potencjalnego tropikalnego raju gdzieś na Karaibach – nasz wróg jest bowiem wspólny (system!), my zaś mniej czy bardziej zgodnie zmierzamy do tożsamego celu.
Esencją komputerowych odsłon serii były taktyczne starcia rozgrywane w trybie turowym i w istocie również wersja planszowa koncentruje się na nich. Co cenne, zgodnie z pierwowzorem poszczególne postacie nie są klonami, przeciwnie, mają swoje mocniejsze i słabsze cechy, żywią wobec siebie sympatie i antypatie, oddziałowujące na ich współpracę.
Sęk w tym, że sporo emocji w przypadku gier wideo dostarczała również warstwa strategiczno-ekonomiczna, rozgrywana w czasie rzeczywistym, swoisty managing małą armią, który niestety w przypadku The Boardgame jest bardzo skromny i w niemałej mierze symboliczny. Czyni to z rzeczonej produkcji w istocie dość klasycznego bitewniaka.
Poszczególne elementy zostały wykonane starannie, choć uważam, że nie odstają one od standardów gatunku. Zważywszy jednak na fakt, iż cena jest – przynajmniej jak na polskie warunki – dość wysoka, można było oczekiwać pewnej „luksusowości” całości, której jednak nie ma – przeciwnie, gołym okiem widać, że autorzy próbowali zniwelować koszty gdzie się tylko dało (vide wspominany brak jakiejkolwiek „podkładki”).
Jagged Alliance: The Boardgame nie jest ordynarnym „skokiem na kasę”, oferując przemyślaną mechanikę rozgrywki i dość staranne wykonanie. Niestety nie reprezentuje ono sobą żadnej nowej jakości, zatraciło zaś pewną unikatowość właściwą dla swej krzemowej odmiany. W konsekwencji uważam za wysoce prawdopodobne, że produkcja ta nie spotka się z wielkim uznaniem ani ze strony miłośników gier planszowych niezaznajomionych z komputerową serią, ani ze strony fanów cyklu, którzy w przypadku wariacji stołowej odczują nade wszystko szereg braków.
Autor: Klemens
Rzeczona produkcja umożliwia trzy typy rozgrywki (z wariacjami): krótkie misje, uporanie się z którymi liczone jest w kwadransach, scenariusze „kampanijne”, pochłaniające między godziną a trzema, czterema, oraz pełnoprawną kampanię, uporanie się z którą jest obliczone na całe przysłowiowe (letnie) popołudnie tudzież (jesienno-zimowy) wieczór.
Co niepozbawione znaczenia, gra oferuje również możliwość rozgrywki solo, śmiem jednak twierdzić, że tryb ten jest wysoce niesatysfakcjonujący i wzbudza więcej frustracji niźli rzeczywistej satysfakcji. Zasadniczo pozycja ta adresowana jest jednak do trójki, a optymalnie czwórki (ale nie większej liczby) użytkowników.
Mechanika pr
Esencją komputerowych odsłon serii były taktyczne starcia rozgrywane w trybie turowym i w istocie również wersja planszowa koncentruje się na nich. Co cenne, zgodnie z pierwowzorem poszczególne postacie nie są klonami, przeciwnie, mają swoje mocniejsze i słabsze cechy, żywią wobec siebie sympatie i antypatie, oddziałowujące na ich współpracę.
Sęk w tym, że sporo emocji w przypadku gier wideo dostarczała również warstwa strategiczno-ekonomiczna, rozgrywana w czasie rzeczywistym, swoisty managing małą armią, który niestety w przypadku The Boardgame jest bardzo skromny i w niemałej mierze symboliczny. Czyni to z rzeczonej produkcji w istocie dość klasycznego bitewniaka.
Poszczególne elementy zostały wykonane starannie, choć uważam, że nie odstają one od standardów gatunku. Zważywszy jednak na fakt, iż cena jest – przynajmniej jak na polskie warunki – dość wysoka, można było oczekiwać pewnej „luksusowości” całości, której jednak nie ma – przeciwnie, gołym okiem widać, że autorzy próbowali zniwelować koszty gdzie się tylko dało (vide wspominany brak jakiejkolwiek „podkładki”).
Jagged Alliance: The Boardgame nie jest ordynarnym „skokiem na kasę”, oferując przemyślaną mechanikę rozgrywki i dość staranne wykonanie. Niestety nie reprezentuje ono sobą żadnej nowej jakości, zatraciło zaś pewną unikatowość właściwą dla swej krzemowej odmiany. W konsekwencji uważam za wysoce prawdopodobne, że produkcja ta nie spotka się z wielkim uznaniem ani ze strony miłośników gier planszowych niezaznajomionych z komputerową serią, ani ze strony fanów cyklu, którzy w przypadku wariacji stołowej odczują nade wszystko szereg braków.
Autor: Klemens