Into the Breach

Into the Breach
Sztab VVeteranów
Tytuł: Into the Breach
Producent: Subset Games
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2018-02-27
Premiera Świat:
Autor: Dziadó
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 80% procent
Głosuj na tę grę!

Into the Breach

into-the-breach-17333-1.jpg 1 Grafika i muzyka w Into the Breach ponownie przynoszą skojarzenia z FTL. Za ścieżkę dźwiękową odpowiada Ben Prunty. Stworzył on serię ambientowych utworów, które zmieniają się w zależności od sytuacji w grze: są inne dla poszczególnych wysp, inaczej brzmi walka z robalem-bossem na danej wyspie, słychać także, czy radzimy sobie dobrze albo źle (inne melodie) i tak dalej. Samych kompozycji nie jest dużo - łącznie soundtrack ma długość nieco ponad 60 minut - jednak budują odpowiednio klimat, nie odciągają uwagi i nie nudzą się szybko. Poza muzyką jest mało dźwięków: usłyszymy skrzeki robali, głuche tupanie poruszających się mechów, wybuchy, wystrzały... W sumie to nic specjalnego, ale są. Natomiast grafika to znowu mocna pikseloza. Ja sam ją uwielbiam, także ciężko mi ją w miarę obiektywnie ocenić. Modele jednostek, budynków itp. są przejrzyste, zaprojektowane z pomysłem i animowane tak, jak na sprite’y przystało (tylko kilka klatek animacji w pętli). Trzeba jednak pamiętać o umowności tych modeli - na przykład teoretycznie nasze mechy są olbrzymie (mają taką właściwość) i większość robali, z którymi przyjdzie się im zmierzyć, jest od nich mniejsza. Nie widać tego na pierwszy rzut oka i z czasem przyzwyczajamy si
ę, iż wiele obiektów jest przedstawionych w uproszczony sposób, a ich prawdziwe właściwości - także wizualne - są opisane poprzez statusy, wymienione obok nazwy jednostki. Na polu bitwy co jakiś czas wyświetlają się komentarze walczących albo obserwujących ją mieszkańców pobliskich budynków, każdy bohater ma oddzielny portret... Generalnie mocno widać, że za oprawę wizualną odpowiadają ci sami ludzie, co w FTL. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to że nic z tej oprawy mnie nie zachwyciło. Nie ma oddzielnych animacji dla atakujących Veków albo mechów (te w momencie ataku odwracają się do wroga i na sprite jest tylko nałożony odpowiedni efekt; czasem nawet nie ma tego efektu, tylko atak „wystrzeliwuje” ze sprite’a), nie ma tu niczego, co mógłbym zakwalifikować do perełek pix artu.

Na koniec jeszcze chciałem poświęcić parę słów fabule gry. Wiemy tyle, że ratujemy planetę przez Vekami, które wychodzą spod ziemi, ale skąd one się tam wzięły? Który mamy rok? Czemu jest tylko pięć wysp, gdzie się podziały kontynenty? Skąd mamy technologię podróży w czasie? Czemu zaczynamy grę, desantując się chyba z jakiegoś okrętu kosmicznego? Po raz kolejny widzę tutaj analogię do into-the-breach-recenzja-17333-2.jpg 2 FTL. Tam też na początku rozgrywki gracz wiedział niewiele. Dopiero w kolejnych etapach gry, opisach uzbrojenia, mechów, robali, poszczególnych wysp i korporacji nimi zarządzających, pojedynczych wypowiedziach bohaterów buduje nam się obraz świata w Into the Breach - różnorodny ale apokaliptyczny i... czyżby znowu ludzie ludziom zgotowali ten los?

Into the Breach to kolejna solidna pozycja od Subset Games. Polecam ją wszystkim tym, którzy od gry wymagają trochę więcej, niż by tylko „dawała zabawę”. Poziom stawianych przed nami wyzwań i nagrody za nie są satysfakcjonujące, różnorodność rozgrywki i mnogość sposobów walki z Vekami powinny zadowolić najbardziej wymagających. Pozycja ta przyciąga na długie godziny. Co prawda nie zrobi ona raczej takiej furrory, jaką uczyniło FTL, spełniła ona jednak w pełni moje oczekiwania i jest warta swojej ceny (która swoją drogą jest całkiem dobra, poniżej 60 PLN to relatywnie tanio... przynajmniej w porównaniu do cen pozycji AAA).

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/into_the_breach

Autor: Dziadó
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję