Field of Glory 2

Field of Glory 2
Sztab VVeteranów
Tytuł: Field of Glory 2
Producent: Byzantine Games
Dystrybutor: Slitherine Ltd
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2017-10-12
Premiera Świat:
Autor: Matis
Ocena
czytelników 99 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Field of Glory 2

Temat wojen starożytnych stanowi całkiem zgrabną kanwę dla wszelkiej maści symulacji wojennych. Arkana starożytnej sztuki wojennej (zwłaszcza, choć i nie tylko, nacji z rejonu Morza Śródziemnego) jawią się jako znacznie bardziej wysublimowane niż choćby średniowieczne metody prowadzenia walki. Stąd też nie powinno dziwić, że – wobec zainteresowania tym tematem – pojawiają się związane z tą epoką różne produkcje skierowane do wirtualnych strategów: zarówno te adresowane do graczy nieco bardziej „niedzielnych” (vide niektóre odsłony serii Total War), jak i do odbiorcy nieco bardziej wymagającego. Do tej drugiej kategorii zalicza się Field of Glory 2.
field-of-glory-2-17531-1.jpg 1Pozycja, jakiej dotyczy niniejsza recenzja, została wyprodukowana przez niewielkie studio Byzanthine, a wydana przez Slitherine, który ostatnimi czasy „wszedł” na pierwsze miejsce w rankingu moich ulubionych wydawców, deklasując konkurencję. Field of Glory 2 jest strategią turową (a w zasadzie – komputerową grą bitewną), która stanowi przeniesienie na ekrany komputerów figurkowej gry bitewnej o tym samym tytule. Żeby nie trzymać dłużej czytelnika w niepewności... jest fenomenalnie!

Od strony mechanicznej mamy do czynienia ze strategią turową, w której bierzemy udział w starciach antycznych armii na podzielonej na czworokątne pola mapie terenowej. Poza kwestią doboru jednostek i niewielką dozą strategicznych decyzji w kampaniach, gra skupia się niemal wyłącznie na walce w polu. Nie ma tu miejsca na żadne decyzje natury ekonomicznej czy subtelności gospodarcze, tak więc miłośnicy czystej batalistyki powinni być ukontentowani. Każda osoba, która ma choć trochę doświadczenia z figurkowymi grami bitewnymi, od razu zauważy, że mechanika gry jest jedynie (albo i aż) skomputeryzowaną wersją „bitewniaka”. Przemieszczanie jednostek po mapie wykorzystuje punkty ruchu, co jest rozwiązaniem klasycznym i sprawdzonym. Punkty ruchu zużywa również manewrowanie formacjami, które w swojej istocie jest kluczem do zwycięstwa. Co dość typowe dla czasów antycznych, nasze siły walczą – co do zasady – w szykach i zachowanie ciągłości formacji jest bardzo ważne. Nie ma nic boleśniejszego dla obrońcy niż na przykład wyłom w falandze, który odsłania skrzydła atakowanej formacji.

Od strony mechaniki, choć na pierwszy „rzut oka” wydaje się dość trudno (zwłaszcza, że samouczki są toporne), to z czasem okazuje się, że podstawy gry są bardzo przystępne, choć osiągnięcie biegłości w sztuce antycznej wojny będzie zadaniem trudnym i czasochłonnym. Liczba komend nie jest jakaś szczególnie duża – możemy przemieszać poszczególne oddziały (każda nasza wydzielona jednostka to od kilkuset do kilku tysięcy żołnierzy, poza zgrupowaniami słoni bojowych, których jest w każdym oddziale zauważalnie mniej), obracać formacje, wycofywać się, szarżować i walczyć w zwarciu. Niektóre oddziały mogą prowadzić też ostrzał. Pomimo pozornie małej ilości k
omend, należy pamiętać, że w gruncie rzeczy antyczna armia lądowa miała dość limitowany zakres środków prowadzenia walki. Kluczem do zrozumienia wirtualnego pola walki w Field of Glory 2 jest adaptacja do zastanych warunków terenowych, wykorzystanie różnorodności jednostek oraz przestawienie się na tory myślenia typowe dla gracza figurkowych gier bitewnych.

Choć recenzowana pozycja jest w mojej ocenie (przy czym nie kreuję się na znawcę starożytnej wojskowości) dość realistyczna, to zauważalny jest czynnik losowy. Relatywnie sporo jest w niej sytuacji, w których gra odwołuje się do wyniku losowego. Mam tu na myśli przypadki, które w grze „stołowej” kończyłyby się rzutem kością. Kiedy przygotowujemy się do ataku, to gra oceni nasze procentowe szanse na zwycięstwo, remis czy porażkę. Gra „testuje” między innymi również morale jednostek, poziom strat po ataku czy koherencję jednostek w trakcie odwrotu. Jednocześnie element losowy nie wydaje się jakoś znacząco większy, niż mogłoby to mieć miejsce w rzeczywistości – wszakże karty historii wojskowości nie raz i nie dwa dały przykłady kazusów, w których jednostka teoretycznie skazana na zniszczenie – wobec przewagi ilościowej/jakościowej lub materiałowej po stronie wroga – jednak nie ustępowała pola, przy czym trzeba zaznaczyć, że nie są to sytuacje codzienne, analogicznie jak w rzeczywistości.

Jeśli chodzi o tryby rozgrywki, to gracz może zdecydować się na różnorodne konfiguracje bitew bądź którąś z kampanii. „Clue” rozrywki stanowią jednak dla mnie generatory bitew. Zależnie od humoru możemy wybrać bądź któryś z trybów bardziej losowych (różnego rodzaju szybkie bitwy), albo trybów bardziej konfigurowalnych, gdzie do gracza należy wybór różnorakich detali – począwszy od pryncypiów, jak dobór armii naszej i armii oponentów (jak i okresu historycznego), poprzez rozmiary armii, po typ terenu, na jakim dojdzie do potyczki. Liczba armii (zwłaszcza po zakupie rozszerzeń) jest imponująca.

Równie imponujące jest podejście twórców do detali. Dla przykładu – w generatorze starć, po wybraniu naszej armii, gra jako oponentów podsuwa nam pulę armii, z którymi nasi wirtualni podwładni walczyli w rzeczywistości, ba, niekiedy daje nam nawet wybór konkretnego konfliktu, w jakim doszło dla konfrofield-of-glory-2-17531-2.jpg 2ntacji. I tak wybierając jako armię jedną z armii starożytnego Izraela, a jako oponentów Rzym, gra podsunie nam automatycznie jako okres walki powstanie w Judei. Majstersztyk dla koneserów i pasjonatów. Do tego dochodzą kampanie – zarówno w generatorze kampanii (jaki pozwala nam rozegrać po prostu kilka bitew pod rząd), poprzez kampanie historyczne, zazwyczaj inspirowane podbojami różnych słynnych wodzów. Gracz może zdecydować się na którąś z bitew historycznych, jakie mają w zamyśle odtwarzać starcia znane z kart historii. Dodać należy, że armie są bardzo różnorodne. Całkowicie inaczej dowodzi się armią rzymską z okresu przed reformą Mariusza, inaczej greckimi falangitami, a jeszcze inaczej – armią perską z okresu Achemenidów. Zróżnicowanie jednostek, nawet w obrębie tej samej armii, jest spore. Spora część trybów gry umożliwia budowanie – analogicznie jak w grach figurkowych – tzw. rozpisek, więc każdy może „złożyć” armię zgodną z jego taktycznymi preferencjami. Ot, gracz dostaje limit punktów i w ramach tego limitu musi zakupić jednostki, przy czym każda jednostka ma swój koszt, a niektóre posiadają ograniczenie co do możliwej ilości ich zwerbowania.

Oprawa audiowizualna jest minimalistyczna, ale i zarazem bardzo estetyczna. Choć animacje są ograniczone do minimum, a cała oprawa przypomina figurkową grę bitewną, to nie mam żadnych zastrzeżeń, przy czym gra wydaje się dość „zasobożerna” i na moim (bądź co bądź nie najnowszym) komputerze wentylatory wchodzą przy graniu w nią na obroty całkowicie nieproporcjonalne do grafiki. Przy czym na płynność rozgrywki nie narzekałem.

Field of Glory 2 stanowi jedno z największych zaskoczeń ostatnich lat. Spodziewałem się dobrej jakości gry turowej, a dostałem epicki, wielofunkcyjny, symulacyjny kombajn, który – zwłaszcza przy uwzględnieniu zawartości z DLC – dał mi masę najwyższej jakości rozgrywki, a jestem przekonany, że będę do niego wracał. Szczerze polecam – zarówno jako entuzjasta „figurkowych” gier bitewnych, jak i miłośnik komputerowych symulacji wojennych.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/field_of_glory_ii

Autor: Matis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję