Far Cry: Primal
Sztab VVeteranów
Tytuł: Far Cry: Primal
Producent: Ubisoft Studios
Dystrybutor: Ubisoft
Gatunek: FPS
Premiera Pl:2016-03-01
Premiera Świat:
Autor: Wojman
Tytuł: Far Cry: Primal
Producent: Ubisoft Studios
Dystrybutor: Ubisoft
Gatunek: FPS
Premiera Pl:2016-03-01
Premiera Świat:
Autor: Wojman
Far Cry: Primal
Far Cry to znana i ceniona seria gier FPS-ów czyli strzelanek z perspektywy pierwszej osoby. Trudnych i wymagających strzelanek, trzeba dodać. Jednak z oczywistych względów w odległych prehistorycznych czasach pistoletów ani innych strzelających ogniem patyków jeszcze nie było. A pomimo tego i tak jest ciekawie. Nawet bardzo ciekawie. Zaskoczony jestem i to bardzo pozytywnie jak wydawałoby się standardowe elementy, z których Far Cry słynie sprawdzają się w tym środowisku.
Zacznijmy od craftingu. O ile w Far Cry 3 czy Far Cry 4, owszem, jakieś uzasadnienie miał, choć nie zawsze oczywiste ani klarowne, bo żeby chociażby móc mieć przy sobie większe ilości gotówki, to trzeba było sobie zrobić lepszy/głębszy portfel, to o tyle w Primalu no cóż… Nasz bohater jest jaskiniowcem i po prostu radzić sobie musi, bo inaczej nie przetrwa ani w starciu z ludźmi, ani ze zwierzętami. Rzemieślników czy sklepikarzy po prostu nie ma i choćby takie strzały do łuku musimy sobie wyrobić sami. Nie jest to oczywiście ani trudne, ani skomplikowane, a sporo radości daje.
Niestety, ale w tym aspekcie są także pewne ograniczenia. Niektórych przedmiotów nie da się zrobić do czasu aż nie zostanie uratowana dana postać niezależna i nie wykupi się odpowiednich ulepszeń. Trzeba także znaleźć i zebrać odpowiednie surowce. I choć z drewnem różnego rodzaju nie ma żadnego problemu, bo sobie po prostu rośnie, to już zdobycie skór rzadkich zwierząt może stanowić problem. Ma to jednak
tę zaletę, że po prostu nie jest za łatwo, a prowadzona postać nie jest odporna na wszystko i nawet na późniejszym etapie rozgrywki trzeba bardzo uważać.
W Far Cry: Primal podobnie jak w innych odsłonach tej serii można i trzeba zdobywać posterunki czy zamieszkane jaskinie. Ma to sens, bo przecież w grze występują trzy odmienne plemiona. Przedstawicielem pierwszego i niemal do cna wybitego jest bohater gry o imieniu Takkar. Przedstawiciele drugiego, którzy w dużej mierze stali za sukcesem wybicia naszych pobratymców, cenią sobie brutalną siłę, przetrwanie w trudnych warunkach i kanibalizm, zaś przedstawiciele trzeciego czczą ogień i są ogólnie rzecz ujmując bardzo nieprzyjemni, nie lubią nas, bo tak i już. Co przy tym ciekawe gra nie posiada angielskiego dubbingu. Na potrzeby gry został opracowany specjalny język, a właściwie to nawet trzy, i to nim posługują się postacie w grze. Do dyspozycji mamy jedynie napisy, często i gęsto podane nieładnie i niezbyt składnie, ale… ma to sens. Po pierwsze - ponoć tak się wtedy mówiło, a po drugie świetnie buduje to klimat gry. Po pewnym czasie gracz zaczyna rozpoznawać poszczególne słowa i ostrzeżenia, bo jednak z grą sporo czasu się spędza, ale pod względem klimatu jest bardzo dobrze.
Nasz bohater ma możliwość oswajania dzikich zwierząt i korzystania z ich pomocy. Jak wspomniałem wcześniej akcja gry ma miejsce 10000 lat przed naszą erą, więc strzelających ogniem patyk… eee… yyy… ooo… chciałem napisać strzelb nie było. Zresztą strzelających ogniem pojazdów też nie było. No nic, niektóre zwierzęta da się ujeżdżać i daje to całkiem sporo satysfakcji i frajdy. Inne potrafią odstraszyć dzikie zwierzęta, dzięki czemu mamy trochę spokoju i można się przemieścić z punktu A do punktu C przez punkt B bez przeszkód i ataków ze strony dzikiej zwierzyny. Jeszcze inne potrafią się skradać i pomagać nam w walce. Co więcej da się też okrzesać legendarne stworzenia. System jest prosty, fajny i satysfakcjonujący.
Chyba troszeczkę za dużo chwalę Far Cry: Primal, czas zatem trochę ponarzekać. Po pierwsze muzyka. Nie jest ona zła, ale nie powiedziałbym o niej, że jest dobra. Muzyka jest, bo jest. Nie buduje jednak ona klimatu gry, a szkoda. Za to dźwięk jest w porządku. Drugą wadą tej produkcji jest fabuła. I znowu nie jest ona zła, miejscami nawet daje radę, ale jest też przewidywalna, mało wciągająca no i po prostu chciałoby się jakąś lepszą. Owszem, zdarzają się naprawdę fajne momenty, ale jednak to troszeczkę za mało.
Pomimo tego w Far Cry: Primal grało mi się naprawdę fajnie. I tak jak strzelanek generalnie rzecz biorąc nie lubię, tak serię Far Cry (może poza dwiema pierwszymi częściami) uwielbiam. Jest to naprawdę fajny i udany sandbox, w którym nawet pod koniec gry bohater nie jest alfą i omegą. Czas spędzony z grą minął mi naprawdę szybko. Na koniec dodam jeszcze, że gra ta nie przypadkowo posiada znaczek 18+, co oznacza, że jest tylko dla graczy pełnoletnich. W grze znajdują się naprawdę mocne sceny przemocy i nie tylko i warto być tego świadomym. Polecam wszystkim pełnoletnim graczom.
Autor: Wojman
Zacznijmy od craftingu. O ile w Far Cry 3 czy Far Cry 4, owszem, jakieś uzasadnienie miał, choć nie zawsze oczywiste ani klarowne, bo żeby chociażby móc mieć przy sobie większe ilości gotówki, to trzeba było sobie zrobić lepszy/głębszy portfel, to o tyle w Primalu no cóż… Nasz bohater jest jaskiniowcem i po prostu radzić sobie musi, bo inaczej nie przetrwa ani w starciu z ludźmi, ani ze zwierzętami. Rzemieślników czy sklepikarzy po prostu nie ma i choćby takie strzały do łuku musimy sobie wyrobić sami. Nie jest to oczywiście ani trudne, ani skomplikowane, a sporo radości daje.
Niestety, ale w tym aspekcie są także pewne ograniczenia. Niektórych przedmiotów nie da się zrobić do czasu aż nie zostanie uratowana dana postać niezależna i nie wykupi się odpowiednich ulepszeń. Trzeba także znaleźć i zebrać odpowiednie surowce. I choć z drewnem różnego rodzaju nie ma żadnego problemu, bo sobie po prostu rośnie, to już zdobycie skór rzadkich zwierząt może stanowić problem. Ma to jednak
W Far Cry: Primal podobnie jak w innych odsłonach tej serii można i trzeba zdobywać posterunki czy zamieszkane jaskinie. Ma to sens, bo przecież w grze występują trzy odmienne plemiona. Przedstawicielem pierwszego i niemal do cna wybitego jest bohater gry o imieniu Takkar. Przedstawiciele drugiego, którzy w dużej mierze stali za sukcesem wybicia naszych pobratymców, cenią sobie brutalną siłę, przetrwanie w trudnych warunkach i kanibalizm, zaś przedstawiciele trzeciego czczą ogień i są ogólnie rzecz ujmując bardzo nieprzyjemni, nie lubią nas, bo tak i już. Co przy tym ciekawe gra nie posiada angielskiego dubbingu. Na potrzeby gry został opracowany specjalny język, a właściwie to nawet trzy, i to nim posługują się postacie w grze. Do dyspozycji mamy jedynie napisy, często i gęsto podane nieładnie i niezbyt składnie, ale… ma to sens. Po pierwsze - ponoć tak się wtedy mówiło, a po drugie świetnie buduje to klimat gry. Po pewnym czasie gracz zaczyna rozpoznawać poszczególne słowa i ostrzeżenia, bo jednak z grą sporo czasu się spędza, ale pod względem klimatu jest bardzo dobrze.
Nasz bohater ma możliwość oswajania dzikich zwierząt i korzystania z ich pomocy. Jak wspomniałem wcześniej akcja gry ma miejsce 10000 lat przed naszą erą, więc strzelających ogniem patyk… eee… yyy… ooo… chciałem napisać strzelb nie było. Zresztą strzelających ogniem pojazdów też nie było. No nic, niektóre zwierzęta da się ujeżdżać i daje to całkiem sporo satysfakcji i frajdy. Inne potrafią odstraszyć dzikie zwierzęta, dzięki czemu mamy trochę spokoju i można się przemieścić z punktu A do punktu C przez punkt B bez przeszkód i ataków ze strony dzikiej zwierzyny. Jeszcze inne potrafią się skradać i pomagać nam w walce. Co więcej da się też okrzesać legendarne stworzenia. System jest prosty, fajny i satysfakcjonujący.
Chyba troszeczkę za dużo chwalę Far Cry: Primal, czas zatem trochę ponarzekać. Po pierwsze muzyka. Nie jest ona zła, ale nie powiedziałbym o niej, że jest dobra. Muzyka jest, bo jest. Nie buduje jednak ona klimatu gry, a szkoda. Za to dźwięk jest w porządku. Drugą wadą tej produkcji jest fabuła. I znowu nie jest ona zła, miejscami nawet daje radę, ale jest też przewidywalna, mało wciągająca no i po prostu chciałoby się jakąś lepszą. Owszem, zdarzają się naprawdę fajne momenty, ale jednak to troszeczkę za mało.
Pomimo tego w Far Cry: Primal grało mi się naprawdę fajnie. I tak jak strzelanek generalnie rzecz biorąc nie lubię, tak serię Far Cry (może poza dwiema pierwszymi częściami) uwielbiam. Jest to naprawdę fajny i udany sandbox, w którym nawet pod koniec gry bohater nie jest alfą i omegą. Czas spędzony z grą minął mi naprawdę szybko. Na koniec dodam jeszcze, że gra ta nie przypadkowo posiada znaczek 18+, co oznacza, że jest tylko dla graczy pełnoletnich. W grze znajdują się naprawdę mocne sceny przemocy i nie tylko i warto być tego świadomym. Polecam wszystkim pełnoletnim graczom.
Autor: Wojman