Distant Worlds: Universe

Distant Worlds: Universe
Sztab VVeteranów
Tytuł: Distant Worlds: Universe
Producent: Code Force Limited
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa/4x
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Distant Worlds: Universe

Od dość wczesnego dzieciństwa przyciagał mnie widok rozgwieżdżonego nieba, a uświadomienie sobie złożoności sfer nie tylko nie odebrało temu widokowi związanej z tym magii, lecz wzbudziło dodatkową ekscytację i fascynację. W konsekwencji nieodparte przyciąganie wzbudzała emisja kolejnych odcinków Star Treka: Pokoleń, jak też zagrywanie się w kolejne odsłony serii Master of Orion.
distant-worlds-universe-16690-1.jpg 1Władca Oriona jednak dawno już lata świetności ma za sobą, z różnorakich przyczyn nie przeobraził się w cykl tak doskonały w swej trwałości jak Cywilizacja, palmę pierwszeństwa oddając czy to Galactic Civilization, czy to współczesnemu Stellaris. A może jednak dzierży ją Distant Worlds: Universe?

Pierwszy kontakt z grą nie jest zbyt budujący – oprawa wizualna nie zachwyca, śladowe intro wręcz przytłacza miałkością i niepodjęciem próby zawiązania jakiegokolwiek interesującego wątku, na gracza zaś opada w menu początkowym mnogość różnorakich opcji. A no właśnie…

Ogromną zaletą przedmiotowej pozycji jest jej ogromna konfigurowalność – gracz musi dokonać multum wyborów, przy czym rzecz jasna jednym z nich jest zdanie się na opcje obmyślone przez samych twórców, lecz późniejsze narzekania może złożyć wyłącznie na karb własnego lenistwa. Prosty przykład – z reguły wybierając tzw. kampanię główną użytkownik ma do czynienia tylko z jedną takową – ale nie w przypadku Distant Worlds – tu takowych jest kilka, dość znacząco się między sobą różniących. Naturalnie, jest jedna „arcydomyślna”, z definicji jednak przeznaczona dla gracza początkującego, choć nie jest to tutorial. Gdy zaś użytkownik pozna już specyfikę produkcji, to będzie już sam chciał „pobawić się” suwakami.

Gatunkowy purysta mógłby p
odnieść, że Distant Worlds: Universe to tak naprawdę tylko (czwarty) dodatek do podstawowej wersji – byłoby to jednak tłumaczenie bzdurne, autorzy bowiem zdecydowali się na wysoce niekonwencjonalne rozwiązanie polegające na rozpowszechnianie produkcji niejako samodzielnie. Niejako, gdyż wraz z „podstawką” i wszystkimi wcześniejszymi dodatkami. Pięć w cenie jednego? A dlaczego niby nie?

Recenzowana produkcja w pełni jednak zasługuje na miano „gry kosmicznej”, a to z uwagi na jej Ogrom (wielka litera ze wszech miar uzasadniona). Twórcy nie pozwolili sobie na żadne półśrodki, tak naprawdę poważnie trudno dopatrzyć się jakiegoś większego niedostatku, graczowi prędzej grozi ból głowy spowodowany przesytem – którego może sobie zaoszczędzić w razie rzetelnego wgryzienia się w opcje konfiguracyjne rozgrywki.

Niestety, rzeczona kompleksowość potrafi się zemścić choćby przy okazji jej nieintuicyjności, przynajmniej na tle (mniej rozbudowanych) klasyków gatunku. Sytuacji zaś nie poprawia dość skromna (rozmiarami) czcionka poszczególnych okien i komunikatów.

Jak rzadko kiedy, w przypadku recenzowanej pozycji można powiedzieć, że galaktyka tętni życiem oraz niekoniecznie dostosowuje się do naszych zamierzeń. Czymś doprawdy fantastycznym jest stopień, w jakim SI zarządza sektorem prywatnym – jakkolwiek zależy od nas naprawdę dużo, to jednak nie jesteśmy wszechmocni – ani wcale nie chcemy być obarczeni wiążącą się z tym odpowiedzialnością (oraz bólem głowy).

/> Łyżką dziegciu, wspomnianą już na wstępie, jest oprawa wizualna produkcji – śmiem twierdzić, że na jej tle porównywalnie wyglądają pierwsze dwie odsłony Galactic Civilization, a Master of Orion III wręcz wygrywa rywalizację. Co tu kryć – jak na drugą dekadę XXI stulecia pozycja ta nieco trąci myszką. Niewiele lepiej jest również z muzyką – osobiście preferuję podbój gwiazd w tonacji ambientu, tymczasem podkład towarzyszący nam przy eksploracji Odległych Światów jest nieco zbyt… energetyczny.

Czasami zirytować także potrafią wymagania sprzętowe rzeczonej produkcji – jak na brak „wodotrysków” potrafi ona nieco „zatrzeć” i co bardziej rozbudowane konfiguracje sprzętowe. Jest to jednak zrozumiałe ogromem (prawda, że słowo-klucz, a właściwie słowo-wytrych?) symulowanego świata, choć podejrzewam, że tu czy tam możliwa by była efektywniejsza optymalizacja.

Pomimo powyższych skrzywień oraz stęknięć, na przekór współczesnym modom nie sposób nie zauważyć, że Distant Worlds: Universe jest właśnie taką grą strategiczną, o której niejeden rozmiłowany w astronomii strateg mógł latami śnić. Zaiste, jest to produkcja ze wszech miar warta swojej ceny, na jakim poziomie ta by nie była ustalona. Istna złodziejka setek godzin!

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/distant_worlds_universe

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję