Pamiętam jak dziś te piękne a jak zamierzchłe czasy, gdy dziecięciem będąc w zaciszu domowych pieleszy całe godziny wpatrywałem się w pozornie niezmieniający się obraz monitora mej bestii o sercu taktowanym z oszałamiającą( dla współczesnego gracza:)) częstotliwością 30 MHz. Uwagę mą pochłaniała jedna jedyna aplikacja, jaką było The Incredible Machine - gra o banalnie prostych zasadach: całość sprowadzała się do wykonania jednego trywialnego zadania, w rodzaju przetransportowania kuli z jednego punktu do drugiego przy pomocy dwóch przekładni, trzech rur, wiatraka i rękawicy bokserskiej etc. Gra ta( którą notabene Sztab udostępnia do pobrania stąd) zrodziła u mnie miłość do całego gatunku gier logicznych, gdzie absolutnie cała zabawa sprowadza się do myślenia. To wszakże, jak doskonale możemy się przekonać spoglądając chociażby na rozkładówkę dowolnej powszechnej stacji telewizyjnej, nie jest modne...

Czemu o tym wspominam? Otóż od czasów TIMa jednej pozycji udało się wydostać z niszy i zdobyć szerszy rozgłos oraz, co przecież bardzo istotne, świetnie się sprzedać. Wyczyn ów miał miejsce w 1998 roku, pozycja zaś owa zwała się Commandos: Behind Enemy Lines. Twórcy owej gry - Hiszpanie z Pyro Studios - wpadli bowiem na pomysł szalony: klasyczną w założeniach grę logiczną podrasowali odrobinką pozorowanej akcji( ot, kwestia samych tytułowych bohaterów głównych), fabułę umiejscowili w realiach II wojny światowej, całość zaś doprawili świetną ręcznie rysowaną grafiką, która nie zestarzała się właściwie do dziś i wciąż prezentuje się znakomicie. I o dziwo kolaż ów chwycił - nie tylko prasa wystawiła grze rewelacyjne noty, ale i gracze zachwycili się wcale trudną, wymagającą nie lada cierpliwości w planowaniu produkcją i nie poskąpili nań dutków.

Just leave it to me!

Później już akcja potoczyła się zwykłym dla branży nurtem - pojawił się zestaw misji dodatkowych Beyond the Call of Duty( co specyficzne - niewymagający gry podstawowej dla działania, co niewątpliwie było udanym ruchem z pr-owskiej perspektywy, ale też znalazło odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży), po kilku latach oficjalną premierę miał sequel o podtytule Men of Courage, który zapadł w pamięć absurdalnie wręcz wysokim poziomie trudności niektórych misji, co zaowocowało tym, iż twórcy przeczuwając, że komputerowa brać może już odczuć przesyt, przy okazji prac nad trzecią częścią - tj. Destination Berlin - postanowili nieco zmienić samą koncepcję, kładąc nieco większy nacisk na akcję i strategię, czyniąc świat gry mniej statycznym, a i pozwalając sobie na fabularne smaczki, w rodzaju starcia snajperów w ruinach stalingradzkich uliczek( chyba nie muszę mówić, do jakiego filmu stanowiło to nawiązanie?) - nie wszyscy miłośnicy serii zaakceptowali takie odstępstwo, wielu nowych wszakże przyciągnęło. Nie ulega wszakże dyskusji, iż także i ta pozycja była grą bardzo udaną, wartą poświęconych jej godzin.

A wszystko to piszę z tej prostej przyczyny, iż firma Cenega Poland postanowiła uraczyć nas ofertą niezwykłą, mianowicie właśnie co wydała ona, jak nietrudno domyślić się po tytule tego artykułu:), wszystkie wspomniane pozycje w jednym zestawie i to w niezwykle niecodziennej cenie! Jakby tego było mało, poczyniła ona pewne dodatkowe kroki, mające jeszcze dodatkowo zwiększyć już i tak niemałą atrakcyjność tej pozycji.

Ein Verletzter!

Co niezwykle modne wszystkie cztery gry postanowiono spolszczyć, acz na sposób kinowy, to jest pozostawić oryginalną warstwę audio a tylko wzbogacić ją o polskie napisy. Nie jest to szczególnie potrzebna ingerencja nawet i dla gracza nieobeznanego ze współczesną lingua latina, czyli angielskim, bowiem całość przetłumaczonego tekstu sprowadziłaby się do góra kilkustronicowej broszurki, niemniej zapewnę znajdą się tacy, którzy docenią ten gest.

Całość mieści się w boxie dvd, a to nie przypadkiem, bowiem wewnątrz uraczeni zostaniemy dość cieniutką instrukcją, zawierającą podstawowe informacje o każdej z gier, oraz płytką, no właśnie, dvd. Mam świadomość, iż nie wszyscy gracze dysponują stosownym napędem, umożliwiającym odtwarzanie danych z tego nośnika, wydaje mi się to wszakże całkiem rozsądnym rozwiązaniem, nie da się bowiem ukryć, iż przyszłość tego standardu jest już przesądzona, a i miło jest nie być zmuszonym do żonglerki kolejnymi cedekami. Także nie wszystkim musi się spodobać okoliczność tak wątłej instrukcji, gdy przecież kwestia sterowania i ogólnego obeznania z mechanizmami gier jest szalenie istotna, ale tu akurat czeka ich miła niespodzianka w katalogach z zainstalowanymi grami, a to w postaci plików w formacie *pdf, znacznie obszerniej wprowadzającymi w tajniki świata Komandosów.

Ale i to nie wszystko! Cenega nawiązała bowiem współpracę z serwisem Gry-Online, co znajduje efekt w postaci bardzo obszernych i dokładnych poradników do poszczególnych misji - ukłon ten z pewnością gracze w momentach frustracji spowodowanej kolejną i kolejną potrzebą dogrywania wciąż tego samego stanu gry.

Commandos Antologia to pozycja adresowana przede wszystkim do graczy, którzy już poznali magię tej serii, a nie mieli okazji dotychczas nabyć wszystkich części - ci bowiem z pewnością nie zawahają się ani przez chwilę. Gorąco wszakże wierzę, iż są gracze, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z cyfrową rozrywką i nie mieli okazji zapoznać się jeszcze w ogóle z Zielonym Beretem, a poszukują czegoś wymagającego większego wysiłku umysłowego ponad kolejne pozycje sprowadzające się do bieganie z shotgunem za kosmitami. Jeśli to czytacie i zdecydujecie się na zakup recenzowanego przeze mnie produktu - nie pożałujecie!

A tak tytułem post scriptum - jeśli czyta to jakiś gracz, który miał okazję przejść chociażby jedną z misji z BELu w trybie multiplayer( który nie umożliwia wszak zapisywania stanu gry), to usilnie proszę o kontakt mailowy - chciałbym wiedzieć, że tacy ludzie istnieją naprawdę!:)