Czwarta część Cywilizacji zapisała się w mej (i nie tylko mej) pamięci jako gra wybitna. Tak więc przed programistami ze studia Firaxis stało trudne zadanie. Czy można bowiem ulepszyć coś doskonałego? Koledzy Sida Meiera nie poddali się jednak panującym trendom i nie spoczęli na laurach. Wskutek tego na moim twardym dysku pojawił się najnowszy dodatek do Civilization 4 zatytułowany Warlords. Czy wspaniała gra może być jeszcze lepsza? Przeczytacie o tym poniżej;)

Spójrzmy prawdzie w oczy. Cywilizacja stała się dla wielu strategów grą kultową. Szczególnie teraz, gdy przy jej 4 części spędzało się niemal całe tygodnie, planując kolejne posunięcia oraz budowane obiekty. Wszystko jednak może się znudzić. Dlatego właśnie powstał dodatek do tej świetnej gry. A ten jak sama nazwa - Warlords - wskazuje skupiać się będzie na rozwiązaniach siłowych. I to jest właśnie podstawowa zaleta (lub wada) tej produkcji. Podczas gdy w podstawce układaliśmy sojusze i zakładaliśmy państwa od podstaw tutaj czegoś takiego nie będzie. Oczywiście wcale nie twierdzę, że wojna była niedostępna, ale na pewno była rozwiązaniem opcjonalnym. W dodatku zaś to właśnie walka będzie naszą główną rozrywką.

Ale dosyć tego nudzenia, czas na konkrety;). Warlords zapewni nam dokładnie 8 zupełnie nowych porcji zabawy. Są to pojedyncze scenariusze, w których staniemy na czele konkretnych cywilizacji. Tak więc przed wami udział w wyprawach wojennych Aleksandra Wielkiego oraz podbój całych Chin. Wspomnę jeszcze o wyprawach straszliwych Wikingów oraz Wojnach Peloponeskich. Jest o co walczyć;). W niektórych misjach otrzymamy możliwość opowiedzenia się po którejś ze stron konfliktu np: Grecji lub Sparty w wojnach peloponeskich lub chińskiej dynastii. Na początku każdej misji pod nasze dowództwo oddane zostają liczne oddziały oraz (nie zawsze) niewielkie państwo. Dzięki temu od razu możemy ruszać do ataku, bo jak już wspomniałem, to właśnie on jest kwintesencją dostępnych w grze scenariuszy.

W tych górach dawno temu rozbił się meteoryt, a z niego narodził się super...;)

Ciekawym pomysłem są podboje barbarzyńców. W tym scenariuszu wcale nie posiadamy państwa, tylko zajmujemy się tym, co tygryski lubią najbardziej;). Stajemy na czele hordy barbarzyńców i niszczymy wszystko na swej drodze. Na początku ustawiamy wielkość i parametry generowanego losowo świata oraz to jak bardzo ma być on rozwinięty (im bardziej - tym trudniej). Potem za 1000 sztuk złota wynajmujemy jednostki, którymi będziemy podbijać cały świat. Oczywiście za pieniądze, które zrabujemy, w każdej chwili będziemy mogli dokupić nowych żołnierzy. Ciekawą i tylko chwilową odmianą jest scenariusz pt.: „Znaki”. W nim to na czele Anglii lub Francji będziemy kolonizować Amerykę i nawracać na drogę światła niewiernych tubylców. Tutaj tak jak to miało miejsce w podstawce zaczynamy z kolonizatorem i wolnym terenem do zasiedlenia.

Aby ułatwić nam nieco sprawę autorzy wprowadzili kilka nowych elementów do rozgrywki. Po pierwsze niespotykane wcześniej jednostki, czyli tytułowi Warlords. Wielcy wojownicy pojawiają się gdy pokonamy odpowiednią ilość przeciwników. Jak możecie się domyślić służyć oni będą przede wszystkim jako dowódcy naszych wojsk. Dzięki nim nasze jednostki zyskają dodatkowe doświadczenie oraz unikalne promocje, co stworzy z nich prawdziwe maszynki do zabijania. Ale wielcy wodzowie mają także inne interesujące zastosowania. Gdy zatrudnimy takiego Lorda w dowolnym mieście, będzie on dodawał doświadczenie nowym oddziałom, które w danej metropolii powstaną. W końcu gdy tak postanowimy, wodzowie mogą zbudować w mieście szkołę wojskową, dzięki której nasze jednostki zostaną wyprodukowane szybciej.

Podobno widać go nawet z kosmosu;)

Drugą nowością jaką oferuje nam dodatek jest możliwość posiadania wasala. Takiego delikwenta możemy pozyskać w sposób pokojowy (gdy mamy nad nim przewagę oraz nienaganne stosunki) lub jak to bywało w okresie co ciemniejszego feudalizmu poprzez zwycięstwo militarne. Gdy przeciwnik będzie skazany na porażkę może zechcieć uratować skórę właśnie poprzez zostanie naszym wasalem. Ma to swoje dobre i złe strony. Taka sytuacja poprawia nieznacznie zadowolenie naszych poddanych oraz pozwala nam korzystać z surowców naszego wasala. Poza tym miasta sojusznika mogą być naszą bazą wypadową podczas tak częstych zmagań wojennych, a sam wasal walczy z każdym wrogiem naszej cywilizacji. A gdzie te złe strony, o których wspomniałem? Otóż jak to bywa w normalnym życiu za wszystko trzeba płacić. I to właśnie my musimy utrzymać każde miasto naszego nowego sprzymierzeńca. Cóż, coś za coś.

Kolejne nowości na pewno są mniej zauważalne niż poprzednie, niemniej jednak wprowadzają powiew świeżości do rozgrywki. I tak pojawiły się trzy nowe cuda świata (Świątynia Artemidy, Wielki Mur oraz Wielki Uniwersytet Sankore). Zbilansowano siłę jednostek oraz dodano kilka nowych np.: Trebusz (taka wielka katapulta skuteczna przeciwko miastom), berserkerzy czy hoplici. Poza tym teraz każda cywilizacja, a pojawiło się kilka nowych (Koreańczycy, Kartagińczycy, Wikingowie, Zulusi, Celtowie i Turcy), posiada teraz obok unikalnej jednostki, dostępny tylko dla niej budynek. Nowi wodzowie tacy jak Hannibal, Stalin, Ramzes II czy Winston Churchill jeszcze bardziej urozmaicają rozrywkę. Dodatkowo teraz posiadać oni mogą dwie nowe cechy. Dzięki „charyzmie” nasze jednostki będą szybciej zdobywać doświadczenie, a ludzie w miastach będą szczęśliwsi. Z kolei „imperializm” zwiększa szybkość pojawiania się nowych, wielkich generałów oraz produkcji osadników.

A oto berserkerzy, lepiej żeby nie wpadli w szał

W warstwie graficznej i dźwiękowej w zasadzie nic się nie zmieniło. Gra panów z Firaxis nadal wygląda wspaniale, a mimika twarzy przywódców ciągle wprawia w osłupienie. Muzyka również trzyma najwyższy poziom. Przyczepię się z kolei do intra, które jest jakieś takie sztywne. Przedstawia ono szturm na zamek, a żołnierze ruszają się jak muchy w smole. Powoli lecące strzały oraz krzyk (a może to jest ziew;) wojownika nie porywają, a zapewne miały to robić... Nieznacznie poprawiono także AI komputera, co zauważą pewnie tylko weterani rozgrywki. Wcale nie przeszkadza mi to przypomnieć, że sztuczna inteligencja w Civ 4 nadal jest świetna. Gra dostępna jest w Polsce dzięki firmie Cenega w dwóch wersjach językowych (do wyboru polska lub angielska). Warlords kosztuje u nas niecałe 80 zł, co wcale nie jest kwotą małą (jak na dodatek), jednak zapaleni fani i tak się na nią pokuszą.

Na koniec kilka słów warto poświęcić grze multiplayer. Ponieważ w dodatku doszły nowe elementy, gra sieciowa dość znacznie zmieniła swoje oblicze. Większość taktyk, które do tej pory stosowali gracze, stała się już nieaktualna i wymaga zrewidowania. Znaczącym zmianom uległy cechy poszczególnych przywódców cywilizacji, przez co nacje zostały jeszcze lepiej zbalansowane i naprawdę ciężko wskazać tę najsilniejszą. To wszystko sprawia, iż tryb multiplayer dostarcza zabawy na setki godzin.

Reasumując, Civilization 4: Warlords jak na dodatek przystało wprowadza powiew świeżości do rozgrywki. Nowe opcje i możliwości urozmaicają zabawę i nadają jej nowy sens. Z drugiej strony ukierunkowanie nowych scenariuszy na walkę nie musi wszystkim odpowiadać. Jeśli jednak jesteś fanem Civilization ten dodatek jest dla ciebie. Na pewno dostarczy ci kolejnych dni (lub tygodni) świetnej zabawy.

Grafika 90% Muzyka 90% Grywalność 95% Trudność 90% Ocena końcowa 95%

10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100

PLUSY wprowadzone nowości i zmiany nadal świetna oprawa audio-video kilkaset godzin zabawy

MINUSY stosunkowo mało zmian w porównaniu z wersją podstawową

Pentium 4 1.8 GHz, 512MB RAM, karta grafiki 128MB (GeForce 4 lub lepsza), 1.7 GB HDD, Windows 2000/XP.