Chicago 1930
Tytuł: Chicago 1930
Producent: Spellbound
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:2004-03-18
Premiera Świat:
Autor: 91
Chicago 1930 | |||||||||||||||||
Polowanie na kaczki
Trzeba mieć tupet by pisać w zapowiedziach o zastosowaniu w grze inteligencji najnowszej generacji. Nasi przeciwnicy w większości przypadku zachowują się głupio, a ich taktyki walki można porównać z metodami walki kurczaków z gry „Kurka Wodna” - po prostu dają się nam bez stresowo wystrzelać. Są ślepi i głusi, przez co dają się z łatwością podejść i wybić. Między bajki można również włożyć zapewniania o tym, iż potrafią działać w grupie - wielokrotnie się zdarzało, iż kilku bandziorów spokojnie się przyglądało śmierci swojego kolegi choć stał on zaledwie kilka kroków od nich. Nie wspominając już o tym, że powinni zareagować wszyscy w promieniu kilkuset metrów skoro słyszeli strzały! Już po kilku chwilach gry można więc wypracować prosty schemat walki, polegający na tym, że albo chodzimy grupą i strzelamy do wszystkich którzy wyciągną broń, albo posyłamy na zwiad jednego żołnierza który po napotkaniu przeciwników wciągnie ich w zasadzkę. W małych pokoikach walczy się jeszcze łatwiej - w ostatniej misji gangsterów grałem tylko jednym bandziorem i bez trudu zabiłem nim niemal setkę policjantów! Większość z nich spokojnie siedziała w pokoju czekając na swoją śmierć i nie próbując mnie ścigać chociażby w momencie, gdy chowałem się za róg by przeładować broń. A już zupełnie nie zrozumiałą rzeczą jest zachowanie wrogów gdy już im się poszczęści i jakimś cudem nas ogłuszą. Zamiast nas dobić lub, chociaż związać, jak gdyby nigdy nic odchodzą sobie na bok pozwalając nam się obudzić i ponownie spróbować ich zabić! Utrudnienia oraz błędy Zarzutów względem gry można mieć sporo. Po pierwsze szwankuje system sterowania. Wszystkie komendy (chodzenie, strzelanie) wydawane są lewym klawiszem myszy przez co przemieszczanie się z bronią gotową do strzału jest niemożliwe. Wydawanie kolejno dziesiątek poleceń naszym podwładnym (weź to, zabij tamtego) jest na dłuższą metę bardzo męczące i niewygodne. Nie można zmienić ustawiania kamery, przez co ciężko wybadać przeszkody stojące nam na linii strzału. Dziwna sytuacja ma miejsce gdy zostaniemy przez przeciwnika ogłuszeni - nasz bohater leży nieprzytomny na podłodze, a nam nie pozostaje nic innego jak zastosować się do rady autorów i pójść na spacer! To jakiś obłęd - albo wczytujemy poprzedni stan gry albo musimy cierpliwie czekać kilka minut wpatrując się nieruchomy ekran! Nie można tego w żaden sposób przyspieszyć i nie mam najmniejszego pojęcia o co chodziło autorom którzy wymyślili takie rozwiązanie. Zabijcie mnie, ale naprawdę nie wiem jaki to ma sens, oczywiście poza tym by mnie zdenerwować :). Innym zupełnie nieprzydatnym rozwiązaniem jest wprowadzenie do gry zwolnienia czasu (tzw. bullet time) znanego chociażby z Max Payne czy Prince of Persia. Niestety w Chicago 1930 bardziej on przeszkadza niż pomaga, albowiem nasi podwładni również zwalniają a wydawanie w nim rozkazów jest totalnie niepraktyczne - lepiej już włączyć pauzę! Do tego dochodzą inne drobne mankamenty jak chociażby to, że po załadowaniu amunicji do broni nie można już jej wyjąć z powrotem, a by np. zdobyć jakiś przedmiot od przeciwnika, musimy, choć kawałek przeciągnąć jego zwłoki (zamiast po prostu je przeszukać).
Dobra wiadomość - są też i plusy!
E-mail autora: MAO | |||||||||||||||||
Autor: 91 | |||||||||||||||||
<< poprzednia | 1 | 2 |