Chernobylite

Chernobylite
Sztab VVeteranów
Tytuł: Chernobylite
Producent: The Farm 51
Dystrybutor: The Farm 51
Gatunek: FPS
Premiera Pl:2021-07-28
Premiera Świat:
Autor: Matis
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 65% procent
Głosuj na tę grę!

Chernobylite

Katastrofa w Czarnobylu od dziesięcioleci działa na wyobraźnię pokoleń. Tragiczne wydarzenia w czarnobylskiej elektrowni przechodzą systematycznie z szufladki o nazwie „tragedia tysięcy osób”, poprzez szufladkę „ciekawostka historyczna” do docelowej – „obiekt popkultury”. Sprzyja temu sama otoczka wydarzenia – tajemnicza katastrofa, promieniowanie, porzucone miasto, strefa odcięta przez wojsko od świata. To wszystko tylko czeka, niczym beczka prochu, na swoją iskrę do pobudzającej wyobraźni eksplozji.
chernobylite-23851-1.jfif 1Jednym z czynników, który odpowiada za taki stan rzeczy, są gry komputerowe – i to diabelnie dobre gry komputerowe. Mówię tu o serii S.T.A.L.K.E.R., dzięki której czarnobylskie klimaty zagościły na milionach komputerów graczy z całego świata, a samo słowo „stalker” weszło do słownika nie tylko koneserów prawa karnego i miłośników rosyjskiej literatury s-f.

Sam dałem się pochłonąć fenomenowi tej serii. Daremnym byłaby próba policzenia godzin jakie spędziłem w tym wirtualnym świecie. Agroprom, Czerwony Las, Laboratoria „X”, Jantar, Prypeć czy wreszcie sama Elektrownia – zabawne, że przez te wszystkie lata nazwy i wspomnienia tych lokacji wciąż tkwią w moim umyśle. Kiedy pojawiła się możliwość przetestowania nowej gry związanej z katastrofą czarnobylską – nie wahałem się długo.

Chernobylite, ostatnie dziecko polskiego developera Farm 51 osadzone jest w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia. Głównym bohaterem jest fizyk, który po latach powraca do dawnego miejsca pracy – poszukując śladów zaginionej tam w czasie katastrofy. Jeśliby chcieć w jakiś sposób zaszufladkować pozycję – jest to w zasadzie FPS z pewnymi elementami gry fabularnej. Jeśli szukacie jednak czegoś podobnego do serii S.T.A.L.K.E.R. – to czeka was rozczarowanie.

Osnową rozgrywki jest wykonywanie zadań w różnych lokacjach, celem przygotowania się do infiltracji elektrowni. Zbieramy drużynę, zasoby, dbamy o morale naszych ludzi i ich aprowizację. Ważnym aspektem gry jest r
ozbudowa bazy i modyfikowanie ekwipunku. Generalnie nasz fizyk jest nad wyraz uzdolniony – ze szmelcu rozszabrowanego w Zonie jest w stanie stworzyć niemal wszystko, więc po niedługim czasie nasza kryjówka zamieni się w fabrykę broni, amunicji i innych, zgoła bardziej tajemniczych wynalazków. Choć warstwa fabularna jest bardzo ciekawa i chce się ją poznawać, to samej rozgrywce czegoś brakuje. Z jednej strony poznawanie historii bohatera i kompletowanie drużyny (którą śmiało można określić mianem gabinetu osobliwości) motywuje do dalszej gry. Z drugiej całe to zarządzanie bazą bardzo mnie męczyło i nużyło. W samej grze mamy raptem kilka typów broni, którą można głęboko modyfikować w naszych warsztatach. Na tyle głęboko, że karabinek szturmowy może stać się np. karabinem wyborowym. Osobiście wolałbym większy arsenał broni kompletowany w polu, ale nie wykluczam, że komuś może to odpowiadać.

Ciekawym zabiegiem jest konieczność dbania nie tylko o zdrowie fizyczne bohatera, ale także o stan jego psychiki. Część gry, gdzie bierzemy udział „w akcji” jawi się jako zgoła lepsza niż część gospodarcza, choć zawodzi nieco system walki. Paski życia przeciwników rodem z Borderlands nieco psują klimat, tak samo jak sztuczny zabieg z tym, że „zdobyczna” broń jest biometrycznie blokowana i stanowi jedynie źródło surowców.

Oprawa audiowizualna stoi na bardzo wysokim poziomie. Co ważne, gra działa bardzo płynnie i stabilnie, nie eksploatując podzespołów maszyny ponad miarę. System strzelania i walki wręcz jest bardzo przyjemny w obyciu i aż boli nchernobylite-23851-2.jpg 2iewielki asortyment oręża. Również wachlarz przeciwników mógłby być szerszy. Jednakże czytając niniejszą recenzję należy mieć na uwadze, że autor (podświadomie) spodziewał się nowego Stalkera, a otrzymał pozycję zgoła inną, gdzie również i geneza zagrożenia jest całkowicie inna.

Gdybym miał jakoś podsumować ducha rozgrywki, to powiedziałbym, że jest to Czarnobyl napisano na nowo i bardziej mu do serialu Dark produkcji Netflixa, niż do ram, w które wbił nas przed laty S.T.A.L.K.E.R.. Ważne jest to, że wybory fabularne mają znaczenie i realny wpływ na zakończenie. Istnieją pewne możliwości korygowania zaprzeszłych decyzji, ale nie chcę za bardzo szafować spolierami.

Reasumując – mamy do czynienia z grą dobrą, która mogła w mojej ocenie stać się bardzo dobrą, gdyby dodany jak dla mnie na siłę system craftingu i zarządzania bazą zastąpić systemem handlu, większym asortymentem broni i być może ulepszaniem ekwipunku przez osoby trzecie. Nie oznacza to, że dla kogoś zastany stan rzeczy nie okaże się objawieniem, bijącym na głowę wszystkie dotychczasowe gry „czarnobylskie”. W zasadzie to nie mogę nawet określić tego systemu mianem złego, gdyż obiektywnie działa przyzwoicie. Po prostu wydał mi się nieklimatyczny i za bardzo spowalniający tempo rozgrywki, a powroty do bazy skutkowały raczej irytacją niż radością.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/chernobylite

Autor: Matis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję